Często słyszymy w mediach „koniec telewizji analogowej", „cyfryzacja", „abonament". Czasami zaskakują nas jeszcze bardziej tajemnicze terminy, takie jak DVB-T i MPEG 4. Pytamy więc: o co chodzi?
Co tak naprawdę się stanie po 31 lipca 2013 roku? Jak przygotować nasz telewizor na przejście z ery analogowej do ery cyfrowej? Czy trzeba cokolwiek robić?
Jesteśmy społeczeństwem konsumpcyjnym. Chcemy więcej za mniej, chcemy wszystko szybciej, na już, w najlepszej jakości, ponosząc przy tym minimalny wysiłek. Wielu z nas pamięta, jak ustawiało się anteny na dachach budynków. W przedsięwzięcie zaangażowana była cała rodzina. Zwykle głowa rodziny kręciła anteną na wszystkie kierunki świata, pozostała część rodziny ustawiała się w zasięgu słyszalności. Mama patrzyła telewizor i wszyscy do siebie krzyczeli: „nic nie widać" „lepiej" „gorzej", „wcześniej było lepiej", „no weź popraw", „jeszcze trochę". Ustawiało się antenę na przysłowiowe oko i przez jakiś czas było dobrze. Czasami Polsat odbierał lepiej, czasami TVN „śnieżył", ale dało się oglądać. Jak będzie teraz?
Zastanawiałem się, czy zająć się wyjaśnianiem wszystkich pojęć, tłumaczyć kolejno i opisywać krok po kroku, ale doszedłem do wniosku, że to bez sensu. Ja się napiszę, a osoby czytające mój tekst nadal nie będą wiedziały, ale tym razem dokładniej i lepiej nie będą wiedziały.
Kogo problem nie dotyczy?
Obecna oferta naziemnej telewizji analogowej wielu z nas nie wystarcza. TVN, TVP 1, TVP2, TVP Info, Polsat, PULS to niewiele. Aby poszerzyć ofertę programową korzystamy z ofert platform cyfrowych i popularnych „kablówek". Jeżeli korzystamy z oferty N, Cyfrowego Polsatu, Cyfry +, czy dowolnej kablówki - nie musimy zawracać sobie głowy cyfryzacją. Oczywiście kwestia przyzwoitości nakazuje doczytać artykuł do końca, ale nie jest wymagana wzmożona czujność, ponieważ problem nas nie dotyka.
Kogo dotyczy problem?
Czasami w rozmowie z kimś pada zdanie: Wiesz, ja już mam ten „plaskaty" telewizor, więc nie mam się czym martwić... Rzeczywiście, znaczna część telewizorów LCD, czy plazmowych ma zintegrowany dekoder DVB-T. Wszystkie obecnie sprzedawane telewizory muszą posiadać dekoder MPEG4. Niestety, nie zawsze tak było. Pamiętam, jak w pewnym momencie procedowania doszło do zmian w planach i zamiast wykorzystania MPEG2 postawiono na nowocześniejszy MPG4. Wtedy sprzedawcy telewizorów wpadli w szał sprzedawania. Nagle ceny niektórych telewizorów spadły o 20 - 30 procent. Skąd ta promocja? Chińczycy zaczęli pracować szybciej (da się?)? Spadły ceny podzespołów? Chyba nie, ponieważ jeden model telewizora firmy „S" został przeceniony o 1/3, a drugi zwiększył wartość o kilka złotych. Co się stało? Sprzedawcy pozbywali się telewizorów z dekoderem MPEG2 - nieprzystosowanych do systemu cyfrowego wprowadzonego w Polsce. Nieładnie to tak, ale rynek ma swoje prawa.
Jak sprawdzić, czy mój telewizor się nadaje?
Tu trzeba zrobić coś, czego przeciętny „Kowalski" nie znosi. Trzeba odszukać instrukcję obsługi od telewizora i poszukać właściwego wpisu, ewentualnie spisać model telewizora i sprawdzić w Internecie.
Gdy jest tam zapis, że nasz odbiornik wyposażony jest w dekoder MPEG4 to możemy spokojnie wyciągnąć się na kanapie z myślą, że w oglądaniu cyfrowej telewizji naziemnej mogą nam tylko przeszkodzić wyładowane baterie w pilocie. A jeśli zapisu takowego nie ma... to niestety musimy pomęczyć oczy jeszcze chwilę przeglądając ten tekst.
Telewizory starszego typu (tak zwane „bańki") czyli telewizory kineskopowe bardzo rzadko były wyposażone w dekodery DVB. Prawdopodobieństwo, że ktoś z nas posiada w domu taki telewizor jest znikome. Jest prawie tak prawdopodobne, jak to, że szef da nam podwyżkę bez okazji, ot tak, z powodu środy. To się raczej nie zdarzy, ale oczywiście możemy wziąć do ręki instrukcję obsługi, sprawdzić w Internecie i przekonać się, że nasze domowe „cudo" jest niegotowe do ery cyfrowej.
Co robić? Jak się ratować i nie dać naciągnąć?
Zacznijmy od anteny. Na rynku jest już sporo anten dedykowanych pod naziemną telewizję cyfrową. Można zakupić takie cudo, podmienić z już istniejącą i cieszyć się, że mamy specjalną antenę do odbioru DVB. Świetnie, ale w większości przypadków jest to bezsensowny i niepotrzebny wydatek, ponieważ nasza stara poczciwa antena spokojnie poradzi sobie z nowym zadaniem. Ona nie jest - jak niektórzy politycy prawicy - uprzedzona z góry - ona spokojnie sobie poradzi bez marudzenia.
Dekoder
Tu zaczynają się największe problemy. Co wybrać i jak wybrać?Ceny takich urządzeń zaczynają się od 100zł i wędrują aż do ok 600zł. Oczywiście możemy znaleźć też coś za 1000 zł, ale gwarantuję - taki tuner śniadania nie zrobi, prania nie włączy, mieszkania nie odkurzy - więc wydawanie takiej kwoty na urządzenie, które będzie nam służyło przez dwa, może cztery lata - do czasu wymiany telewizora - uważam za zbyteczne.
W opcji za 100 zł mamy prosty i niewielki tuner - który ma złącze EUROSCART (eurozłącze) - możemy po prostu podłączyć końcówkę anteny do dekodera, dekoder wpiąć w złącze, do niego jest specjalna końcówka która pozwoli nam sterować dekoderem z pilota (przyklejamy ją do obudowy telewizora) i już spokojnie możemy delektować się telewizją cyfrową. Przed zakupem dekodera należy OBOWIĄZKOWO sprawdzić, jakimi złączami wejścia sygnałów dysponuje nasz telewizor. To pozwoli nam zaoszczędzić sporo nerwów przy podłączaniu, a być może trochę pieniędzy przy zakupie.
Podstawowe złącza to wcześniej wspomniany EUROSCART, złącza chinch, a także dziś już szeroko rozpowszechnione złącze HDMI.
Jeżeli nasz telewizor posiada wejście HDMI i przystosowany jest do rozdzielczości HD - uważam, że warto zainwestować troszkę więcej w dekoder, który umożliwi odbiór kanałów w HD. Nie są to duże różnice cenowe, a przyjemność oglądania Julii Pietruchy w High Definition warta jest tych kilku złotówek.
W najniższej cenie (w tunerach za 120 - 150 zł) w standardzie mamy możliwość podłączania urządzenia USB, odtwarzania z niego filmów, muzyki, zdjęć, więc tak naprawdę za przystępną cenę mamy szerokie możliwości.
Jak wcześniej wspominałem - najpierw sprawdzamy jakimi wejściami sygnału dysponuje nasz telewizor, następnie dobieramy dekoder. Jeżeli mamy możliwość podłączania go poprzez HDMI - oczywiście korzystamy z tej możliwości. Jeżeli zaś nie mamy tego złącza, to łączymy urządzenie z telewizorem kablem SCART, lub chinch. Polecam złącze SCART - jest mniej uciążliwe w obsłudze, nie trzeba rozróżniać kolorów przy podłączaniu i telewizor (zwykle) automatycznie będzie się przełączał na to źródło sygnału po włączeniu dekodera. W przypadku korzystania z połączenia chinch takiej możliwości może nie być.
Podłączenie takiego tunera to zaledwie kilka minut. najdłużej zajmie rozpakowanie pudełka i próba trafienia kabelkami w dziurki... później to już moment - dekoder wyszuka kanały i będzie gotowy do użycia.
Koszt „instalacji" takiego urządzenia przez fachowca nie powinien przekroczyć 50zł (chyba, że dochodzą jakieś inne prace, które będą konieczne), ale mimo wszystko nie powinien być wysoki. Osoby, które mają dar do elektroniki bez problemu mogą same spróbować wszystko poustawiać, ale jeżeli nasza wiedza techniczna ogranicza się do włączenia odkurzacza do prądu, to może warto poprosić sąsiada albo sąsiadkę. W ten sposób my będziemy mogli się cieszyć cyfrową telewizją a sąsiedzkie stosunki ulegną poprawie.
Czasami może się zdarzyć, że na naszej antenie nie zobaczymy nic. Telewizja cyfrowa ma to do siebie, że albo jest, albo jej nie ma. 0 i 1 - nic pomiędzy. Jeżeli jest, to jest pięknie, jeżeli sygnał jest za słaby - to wcale jej nie ma. Jeżeli podłączymy dekoder, a on nie będzie w stanie wyszukać kanałów, to w tej sytuacji należy spróbować poprawić ustawienie anteny, bądź nabyć nową antenę - wtedy można dokonać zakupu tej dedykowanej do DVB.
Pamiętajcie, że za telewizję naziemną się nie płaci - w znaczeniu opłat dodatkowych. Kupujemy urządzenie, podłączamy i oglądamy.
Wszyscy którzy próbują nam wmawiać, że jest jakaś opłata stała - kłamią. Próbują wykorzystać naszą niewiedzę i naciągnąć na koszty. Tak samo z dekoderami.
Słyszałem już o ofertach za 500 - 1000zł, gdzie cwani domokrążcy zastraszali głównie osoby starsze, że stracą swoje okno na świat, jeśli tu, teraz i już nie zapłacą za ich usługi. Takim osobom proszę nie wierzyć i można o fakcie pojawienia się naciągaczy powiadomić policję.
W przypadku najprostszego dekodera - koszt urządzenia i instalacji nie powinien przekroczyć 200zł. Całkowite wyłączenie sygnału analogowego na obszarze powiatu płońskiego jest planowane na czerwiec 2013 r. Już dziś przełącz się na sygnał cyfrowy!
Redaktor Sobociński
Wszytsko o TV cyfrowej: http://cyfryzacja.gov.pl/Cyfryzacja,telewizji,naziemnej,w,Polsce,1.html
Filtry