- Ścieżki dla rowerzystów wydzielone z wąskiego chodnika ulicy Płockiej to jakieś nieporozumienie - oceniają mieszkańcy. Na tak niedużym chodniku może dojść do kolizji rowerzystów z pieszymi, a to oznacza, że nowe szlaki nie spełnią swojego kluczowego zadania.
Ścieżki rowerowe przy ul. Płockiej oprócz koloru kostki nie różnią się niczym od innych chodników w mieście. Powstały na starym szlaku chodnika, który nie był poszerzany w trakcie modernizacji, więc teraz zgodnie z prawem na czerwonym pasie rowerzysta musi ustępować pieszemu i jeździć ze szczególna ostrożnością. Trudno to jednak sobie wyobrazić, bo przestrzeń jest bardzo niewielka, a dodatkowo waga roweru z kierującym plus siła wynikająca z prędkości może doprowadzić do niebezpiecznych wypadków niekoniecznie wynikających z dużych prędkości.
Do groźnego w skutkach wypadku z udziałem rowerzysty i pieszego doszło w maju br. w Nowej Soli. Rowerzysta uderzył w pieszego, który w ciężkim stanie trafił do szpitala...
W porównaniu z innymi państwami Europy mamy słabo rozwiniętą sieć dróg rowerowych. Z tego powodu samorządy wprowadziły zasadę budowy ścieżek rowerowych przy okazji generalnych remontów lub budowy dróg, w miejscach gdzie będzie to możliwe. Poza tym przy ubieganiu się o dotacje unijne dodatkowe punkty wnioski zyskują za taką właśnie infrastrukturę. Tak było również w przypadku powiatowo-miejskiego wniosku o dofinansowanie modernizacji i przebudowy ul. Płockiej. Co wyszło?
Zbyt wąsko
Po remoncie Płockiej kierowcy mają szerszą i równą jezdnię z nową nawierzchnią oraz trzy ronda. Dla pieszych powstały nowe, równe i estetyczne chodniki, które jednak kosztem szerszej jezdni są zbyt wąskie, aby wydzielić na nich ścieżki dla rowerów z prawdziwego zdarzenia. Jak widać na zdjęciu ani to ścieżka rowerowa, ani chodnik. Na wypadki narażeni są zarówno piesi, jak i rowerzyści.
Zgodnie z przepisami minimalna szerokość ścieżki rowerowej to 1,5 m, gdy jest ona jednokierunkowa, a 2 m, gdy jest dwukierunkowa i 2,5 m, gdy ze ścieżki jednokierunkowej mogą korzystać piesi. Tymczasem szerokość ścieżek rowerowych przy ul. Płockiej wynosi 1,3 m, a pasy ruchu pieszego mają zaledwie 90 cm szerokości.
Jest także zapis mówiący o tym, że szerokość ścieżki rowerowej należy ustalać indywidualnie, jeżeli oprócz prowadzenia ruchu rowerowego pełni ona inne funkcje. Wymiary zawiera rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej, w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowania.
I tak mogli jeździć po chodniku
Zgodnie z nowelizacją ustawy prawo o ruchu drogowym, rowerzysta może poruszać się chodnikiem bez wydzielonej ścieżki rowerowej tylko w pewnych przypadkach - gdy opiekuje się dzieckiem do 10 roku życia oraz gdy chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości i biegnie obok drogi, po której samochody mogą jechać szybciej niż 50 km/h., lub gdy złe warunki atmosferyczne będą zagrażać bezpieczeństwu rowerzysty.
Dlatego wydzielanie zbyt wąskiej ścieżki rowerowej i jeszcze węższego szlaku dla pieszych może być w Płońsku gadżetem i pomocą w przyznaniu dotacji, a nie skutecznym i efektywnym rozwiązaniem, które skłaniać będzie kierowców do przesiadania się na rowery. A taki sens mają ścieżki rowerowe - ograniczenie ruchu kołowego w centrach miast oraz zmniejszenie emisji spalin. Pozostaje więc dalej wspólna jezdnia dla samochodów i dorosłych rowerzystów, którzy mogą zbyt wiele ryzykować, jadąc wąskimi odcinkami „ścieżek rowerowych".
Na razie widocznym efektem powstania ścieżek jest utrudnienie dla właścicieli sklepów, punktów gastronomicznych czy biur, których pełno przy ul. Płockiej. Ze względu na podział chodników na część pieszą i rowerową nie będą mogli wystawiać „potykaczy" reklamowo-informacyjnych, bo stanowią one zagrożenie w wąskim i podzielonym pasie ruchu na chodniku, o czym poinformowali urzędnicy ratusza i miejskiej spółki ZDiM. Tak więc ścieżki są, a jakby ich nie było.(DK)