Czy płońska woda wypłucze portfele mieszkańców? Radny Krzysztof Tucholski: Mamy wyższe opłaty za wodę i ścieki niż Kraków. Rada miejaka co prawda odrzuciła uchwałę o podwyżce taryf dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków, ale zgodnie z procedurą prawną niezależnie od wyniku głosowania nowe taryfy i tak wejdą w życie.
- W Płońsku co roku rosną stawki taryf za wodę i ścieki - podjął dyskusję podczas obrad sesji miejskiej 21 marca radny Krzysztof Tucholski. - Jak my pod względem opłat wyglądamy na tle innych miast? - pytał i uzielał odpowiedzi. - Jesteśmy drożsi od Krakowa, gdzie zarobki są dużo wyższe niż w małym Płońsku. Za 1 m sześcienny wody i ścieków będziemy płacić 10,02 zł - alarmował radny, wręczając wydruk zestawienia wysokości opłat w wybranych miastach w całym kraju z płońskimi stawkami.
Zgodnie z danymi z Krakowa stawka za metr sześć. wynosi 9,03 zł, w Skierniewicach - 6,22 zł, w Ciechanowie - 7,96 zł, w Żurominie - 6,48 zł, w Pułtusku - 7,55 zł, w Płocku - 8,44 zł w Radomiu - 7,96 zł.
Poniżej szczegółowe dane przedstawione radnym i burmistrzowi przez Krzysztofa TucholskiegoKoszty przebudowy wpisane w cenę - to konieczność
Do tematu odniósł się obecny na sali prezes miejskiej spółki PGK Dariusz Matuszewski, wyjaśniając, że konieczność podwyżek spowodowana jest kompleksową inwestycją związaną z przebudową stacji uzdatniania wody.
Jak stwierdził prezes, ta inwestycja, która dobiega końca, zapewni odpowiedni standard przez najbliższych 40 lat, więc PGK nie będzie podejmować żadnych inwestycyjnych kroków. Jednak poniesione koszty - 10 mln zł, to spory wydatek, który głównie przekłada się na wzrost cen taryf zaopatrzenia w wodę i odprowadzanie ścieków, tłumaczył szef miejskiej spółki.
Prezes Matuszewski podkreślił przy tym, że przedsiębiorstwo wielokrotnie starało się o wsparcie finansowe dla przeprowadzenia tego przedsięwzięcia. Udało się pozyskać środki w wysokości 5,5 mln zł, jednak na zasadach zwrotnej pożyczki.
- Te plany inwestycyjne zostały zaproponowane radzie do zatwierdzenia. Rada uchwałę przyjęła i ja ten plan realizuję - mówił prezes PGK dodając, że nie jest dla niego miłe słyszeć od radnych oskarżenia o podnoszenie cen, bo przecież te pieniądze nie idą do jego kieszeni, tylko na pokrycie miejskiej inwestycji.
Prezes zaznaczył także, że radny Krzysztof Tucholski nie do końca posiada rzetelne informacje na temat rankingu miast pod względem stawek za wodę i i ścieki przytaczając porównywalne z Płońskiem miasta takie jak m.in. Żyrardów, Nowy Dwór Mazowiecki, Ostrołękę, gdzie stawki za wodę i ścieki są zbliżone do płońskich. - W Płońsku te ceny plasują się na poziomie średniej krajowej - podkreślał prezes Matuszewski.
Prezes PGK Dariusz Matuszewski wyjaśnia przyczyny wysokości opłat za wodę i ścieki.Radny Tucholski na zakończenie stwierdził, że i tak przedsiębiorstwo będzie musiało podjąć kolejne inwestycje, co zakończy się wzrostem cen uderzających w mieszkańców, którym doskwierają pogarszające się warunki bytowania.- A planując podwyżki różnych opłat lokalnych nie wizięto pod uwagę coraz gorszej kondycji finansowej mieszkańców - argumemtował swój sprzeciw radny. - Mam na myśli nowe koszty opłat śmieciowych, czynsze w spółdzielni i wspólnotach, rosnące koszty żywności przy coraz wyższym bezrobociu i spadku dochodów wobec cen - mówił.
- To wszystko powoduje coraz większe koszty dla przeciętnie zarabiającej rodziny w mieście - alarmowali pozostali radni opozycyjni.
Wszystko przez te smrody...
Całą dyskusję żartobliwie podsumował radny Andrzej Ferski, nawiązując do głośnej afery składowania przez spółkę PGK osadów kanalizacyjnych, które miały służyć jako rodzaj nawozu rolniczego na prywatnej działce żony burmistrza Andrzeja Pietrasika: „Wychodzi na to, że za podwyżkę cen za wodę winny jestem ja, ponieważ odkryłem te smrody na polu burmistrza" - zakończył dyskusję radny.
Paradoks prawny
Ostatecznie rada zagłosowała przeciw uchwale. Jednak zgodnie z opinią prawną, o którą już na wstępie dyskusji nad uchwałą poprosił radny Krzysztof Tucholski, nawet wobec sprzeciwu wiekszosci radnych podwyżka cen wody i ścieków wejdzie w życie. Głos radnych jest w tym zakesie dla burmistrza pewnego rodzaju konsultacją. Z kolei burmistrz, jako reprezentant właściciela (samorządu), może się nie zgodzić na kwoty zaproponowane przez spółkę samorządową, ale wtedy firma użyje innych argumentów np. odnotowania strat, na co właściciel nie może pozwalać.
Zawiłości jeszcze bardziej potęguje fakt, że z reguły spółki komunalne lub zakłady budżetowe w zakresie dostaw wody i odbioru ścieków są monopolistami i regulacje stawek cenowych opierają sie na wzajemnym zaufaniu oraz na zaakceptowaniu tezy, że im lepsza technologia, tym wyższy koszt życia na danym obszarze. Trudno to jednak przyjmowac z aprobatą, gdy koszty życia wciąż rosną, pensje stoją w miejscu lub stale przybywa osób bez pracy i dochodów. To jest tak, jakby mieć maybacha w garażu, ale nie mieć na paliwo i ubezpieczenia.(DK)