We wtorek 15 stycznia w budynku komunalnym przy ul. Grunwaldzkiej 65 mieszkańców zaniepokoił wydobywający się z okna jednego z mieszkań dym. Zawiadomiono straż pożarną i policję. Ja się okazało mieszkający tam samotnie mężczyzna pracował nad nową technologią odzysku metali kolorowych...
Sprawcą zamieszania jest mieszkający samotnie 50-letni mężczyzna, który - jak mówią sąsiedzi - nadużywa alkoholu, zaśmieca mieszkanie i klatkę schodową. We wtorek 15 stycznia ok. godziny 15 uciążliwy sąsiad postanowił wypalić izolację z miedzianych kabli elektrycznych.
Zadymienie i fetor były nie do wytrzymiania, więc sąsiedzi zadzwonili po strażaków. Ci po przybyciu na miejsce musieli wyłamać drzwi. - To dzieje się nie pierwszy raz - skarżyli się sąsiedzi. - Boimy się, że któregoś razu dojdzie do nieszczęścia. Pisaliśmy skargi, jednak bez skutku - narzekali mieszkańcy bloku przy Grunawaldzkiej 65.
Jak się okazuje lokator podpalacz już od dawna ma nakaz eksmisji. Sąsiedzi domagali się, aby przybyli na miejsce funkcjonariusze policji zatrzymali mężczyznę, jednak policja nie miała podstaw do takiego działania, ponieważ lokator był trzeźwy i przebywał w swoim mieszkaniu. Na miejsce przybyły także powiadomione pracowniczki Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej - zarządcy domu. Ich interwencja sprowadziła się do bezskutecznej próby telefonicznego powiadomienia Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Tam jednak telefon milczał, ponieważ było już po godzinach urzędowania.
Jak poinformowali mieszkańcy w kamienicy przy ul. Grunwaldzkiej 65 mieszka kilka takich osób. W ich mieszkaniach nie ma prądu, ponieważ nie płacą rachunków, więc oświetlają pokój świeczkami, a to stanowi kolejne zagrożenie pożarem.
Mężczyzna został ukarany mandatem i nakazano mu usunąć bałagan. A myśmy myśleli, że izolację z kabli zdejmuje się nożem, kombinerkami lub innym narzędziem... (DK)
Na zdjęciu powyżej sprawca przed progiem zaśmieconego mieszkania - kliknij aby powiększyć.