Nie Fiołkowa, nie Wieczorków...
Oddział mazowiecki Narodowego Funduszu Zdrowia w Warszawie w środę 6 czerwca rozstrzygnął konkurs na świadczenie usług pogotowia na terenie m.in. obejmującym powiat płoński. Wybrano ofertę szpitala publicznego, a nie firmy Falck Medycyna.
Na terenie powiatu płońskiego do pacjentów będą nadal wyjeżdżały karetki SPZZOZ w Płońsku. W rozstrzygniętym właśnie konkursie na te usługi wybrano wspólna ofertę siedmiu szpitali powiatowych złożoną w ich imieniu przez Wojewódzką Stację Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Płocku. Oznacza to, że po raz kolejny w pokonanym polu została oferta prywatnej firmy Falck Medycyna, zatem mieszkańcy Sadyby i ul. Wieczorków mogą spać spokojnie - w nocy nie obudzą ich syreny karetek wzywanych do pacjentów.
Ze względu na ustalony przez wojewodę zakres rejonu operacyjnego, zbiorczą ofertę konkursową w imieniu pogotowia ratunkowego z siedmiu powiatów złożyła do konkursu Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Płocku. Płoński SPZZOZ został wybrany jako jeden z kooperantów - podwykonawców.
Wygrana w konkursie oznacza, że do pacjentów na terenie powiatu płońskiego będą wyjeżdżały te same karetki będące własnością płońskiego szpitala wraz z tymi samymi zespołami ratowniczo-medycznymi. W tym sensie dla pacjenta nic nie ulegnie zmianie.
Obawy jednak budzi sposób koordynacji wyjazdów karetek na obszarze siedmiu powiatów, bo od września główna i jedyna dyspozytornia dla tego dużego obszaru będzie znajdowała się w Płocku. Taką decyzję podjął wojewoda mazowiecki, który określa granice nowych tzw. rejonów operacyjnych. Szerzej o możliwych konsekwencjach działania jednej dyspozytorni pisaliśmy w kwietniu (kliknij TU ).
Ta zmiana oznacza także dla płońskiego szpitala konieczność zwolnienia lub przeszeregowania sześciu obecnych dyspozytorek pogotowia. - Dwie panie są wieku emerytalnym, więc przejdą na te świadczenia - pisał w kwietniu dyrektor Józef Świerczek w odpowiedzi na interpelację radnego Artura Czaplińskiego. - Jak wynika z informacji dyrektora pogotowia płockiego, dwie lub trzy osoby od nas mogą znaleźć zatrudnienie w dyspozytorni w Płocku, natomiast pozostała jedna lub dwie osoby pozostaną w SPZZOZ, bo będziemy musieli im stworzyć jakiś przydział, by nie zwalniać z pracy - zaznacza dyrektor SPZZOZ w Płońsku.
Na nic się zdały interwencje władz powiatu i reprezentantów szpitala w zakresie rejonów operacyjnych, co oznacza, że do 1 września tego roku płońska dyspozytornia przestanie funkcjonować.
Z kolei wygrana w konkursie na pogotowie jest bardzo dobrą informacją dla szpitala i samorządu powiatowego, bo dzięki temu kilkadziesiąt osób nie będzie zmuszonych do szukania sobie nowej pracy, a na zmarnowanie nie pójdzie sprzęt i karetki kupowane m.in. z pieniędzy budżetów powiatu i gmin (w tym miasta Płońska) oraz dotacji unijnych, który w przypadku przegranej nie mógłby zostać sprzedany lub dzierżawiony.
Funkcjonowanie pogotowia publicznego, które jest nierozerwalnie związane z publicznym szpitalem niesie za sobą krótko- i długofalowe korzystne skutki dla pacjentów, choćby przez fakt, że nie „korkuje się" Szpitalny Oddział Ratunkowy, a tym samym skraca się czas na interwencję lekarską w przypadkach najbardziej koniecznych. Ten problem oraz jego wpływ na obsługę pacjentów, a także obciążenia finansowe dla szpitala opisaliśmy w kwietniowym materiale (link powyżej).
Pozostanie pogotowia przy szpitalu jest dobra wiadomością także dla mieszkańców Sadyby i ul. Wieczorków, którzy protestowali przeciw lokalizacji siedziby prywatnego pogotowia przy ul. Fiołkowej i Wieczorków. Zdanie mieszkańców za sprawą odpowiednich uchwał poparły samorządy miasta Płońska oraz powiatu płońskiego.
Obecnie prowadzony konkurs oznacza w istocie, że usługi pogotowia będą świadczone przez szpital publiczny w najbliższych trzech latach, gdyż corocznie umowa ma być przedłużana tylko aneksem. Wyłoniony przez NFZ realizator usług musiałby się bardzo mocno „postarać", by doprowadzić do zerwania kontraktu i konieczności rozpisania awaryjnego konkursu.
Piotr Kaniewski