Zostawił kartkę pożegnalną i odjechał samochodem. Jego żona zawiadomiła policję. Do poszukiwań uruchomiono wszystkie możliwości KPP w Płońsku i podjęto współpracę z KWP w Radomiu. Mężczyzna przeżył dzięki szybkiej interwencji dzielnicowych z Załusk.
Jak informuje KPP w Płońsku, w minioną niedzielę (8 kwietnia), mieszkanka pow. płońskiego, złożyła zawiadomienie o zaginięciu jej 26 letniego męża. Jak wynikało ze zgłoszenia kobiety, mąż pozostawił kartkę – pożegnanie o treści: „kocham was, przepraszam, wybaczcie mi”, a następnie odjechał ich samochodem. Takie słowa zabrzmiały jednoznacznie - mężczyzna postanowił popełnić samobójstwo.
Po przyjęciu takiego zgłoszenia, płońscy policjanci podjęli wszelkie możliwe działania mające na celu ustalenie miejsca pobytu zaginionego i „udaremnienie” popełnienia takiego czynu. Każda
z komórek KPP w Płońsku wykonywała swoje czynności. Płońscy kryminalni wspólnie z policjantami z KWP z/s w Radomiu ustalili, gdzie ewentualnie może przebywać zaginiony.
Policjanci z prewencji po ogłoszonym alarmie przez Komendanta Powiatowego Policji w Płońsku działali już w terenie. Penetrowali wszystkie możliwe miejsca na terenie pow. płockiego i sochaczewskiego, gdzie zaginiony mógł się udać. W trakcie tych działań ustalono, że zaginiony może przebywać nad Wisłą.
Wszelkie uzyskane informacje w tej sprawie były przekazywane do Dyżurnego KPP w Płońsku, który koordynował działaniami. Wśród policjantów, którzy szukali zaginionego było dwóch dzielnicowych z PP w Załuskach - asp. szt. Daniel Kania i st. sierż. Paweł Brzeziński. To właśnie ich ich zaangażowanie i determinacja uchroniła 26-latka od samobójczej śmierci. To właśnie Daniel Kania znał tereny przyległe do rzeki Wisły. Z chwilą uzyskania szczątkowych informacji o miejscu ewentualnego pobytu zaginionego, okazało się, że bezbłędnie wytypował miejsce na terenie powiatu sochaczewskiego, a następnie ze st. sierż. Pawłem Brzezińskim udali się tam.
W ostatniej chwili złapali go za ręce
W trakcie przeszukiwania terenu policjanci zobaczyli otwarty pojazd - na wale przeciwpowodziowym przy Wiśle, którym odjechał zaginiony. Po przebiegnięciu kilkuset metrów zauważyli mężczyznę idącego w kierunku rzeki. Ta sytuacja była jeszcze większą motywacją do dalszego biegu. 26-latek, gdy zobaczył biegnących w jego kierunku policjantów, zagroził, że jeżeli się do niego zbliżą wskoczy do Wisły. Policjanci, podjęli z mężczyzną rozmowę, przez cały czas zbliżając się do niego starali się kontrolować sytuację. Widzieli, że mężczyzna ma objawy osłabienia i podbiegli w ostatniej chwili łapiąc go za ręce aby nie wpadł do koryta rzeki.
Mężczyzna stracił przytomność. Policjanci od razu przystąpili do czynności ratujących życie mężczyzny oraz wezwali karetkę pogotowia, informując na bieżąco swojego dyżurnego. Jeszcze przed przyjazdem karetki pogotowia, po kilku minutach mężczyzna odzyskał przytomność i pomimo utrudnionego kontaktu z nim policjanci ustalili jakie zażył medykamenty. Do chwili przybycia na miejsce karetki pogotowia, policjanci monitorowali stan mężczyzny. Po przybyciu na miejsce karetki pogotowia, dzielnicowi przekazali wszystkie dokonane ustalenia, w tym jakie środki zażył mężczyzna, a następnie został przewieziony do szpitala
w Sochaczewie.
Miejsce, w którym mężczyzna chciał wskoczyć do Wisły jest oznakowane „czarnym punktem”. To druga próba samobójcza w powiecie płońskim w tym miesiącu udaremniona przez policję.
Info. podinsp. Grzegorz osiński KPP w Płońsku
(DK) plonsk24.pl
Na zdjęciach: teren poszukiwań zaginionego. Fot PP w Załuskach.