Płońsk dawno nie zaistniał medialnie na taką skalę. Szkoda tylko, że za sprawą brutalnego pobicia i drastycznego filmu z monitoringu zarejestrowanego przez kamerę płońskiego MCK. Film na którym widać katowanego mężczyznę został opublikowany na profilu Facebooka MCK. W obliczu takiego negatywnego rozgłosu płoński magistrat milczy odsyłając do dyrekcji kulturalnej placówki. W mediach oberwało się także płońskiej policji.
Dzięki publikacji filmu z zapisu kamer monitoringu na stronie facebooka Miejskiego Centrum Kultury na którym widać brutalne i bezlitosne pobicie wśród grupy młodzieży przy MCK i jednym z lokali, o Płońsku za pośrednictwem największych mediów dowiedziała się cała Polska. O niebezpiecznym i niechlubnym zdarzeniu w stolicy powiatu informował m.in. TVN i Polsat. Po tym jak zrobiło się głośno film został usunięty.
Co było powodem publikacji drastycznych scen?
Dyrektor MCK Elżbieta Wiśniewska twierdzi, że zdecydowała się upublicznić to nagranie, aby rodzice dowiedzieli się, jak dzieci spędzają piątkowy wieczór. Jak szefowa placówki wypowiada się dla Faktów TVN24, młodzież na nagraniu była w wieku gimnazjalnym, bądź licealnym.- Byli porozbierani, biegali tłukli butelki o chodnik. Kilkorgu zwróciłam uwagę, ale byli podpici, więc nie reagowali – mówi szefowa MCK. Niestety brutalne zajście przyczyniło się do złej reklamy miasta, płońskich lokali, MCK oraz wizerunku stróżów prawa i to na ogólnopolską skalę.
Właściciel lokalu, z którego wyszła grupa młodzieży twierdzi, że o każdej tego typu sytuacji powiadamia policję i w razie konieczności dzwoni. Zdarzenie miało miejsce poza lokalem i poza zasięgiem jego wzroku w małej uliczce pomiędzy budynkiem MCK i LO. Biorąc pod uwagę fakt, że poszkodowany nie zgłosił się na policję, a jego koledzy odmówili wezwania pogotowia przez pracownika MCK, prawdopodobnie gdyby nie kamera monitoringu, oprócz świadków o zdarzeniu nikt by się nie dowiedział...
Policja dotarła do sprawcy i poszkodowanego
Poszkodowany nie zgłosił się na policję. Obecnie policji znani są zarówno sprawca jak i ofiara pobicia. Dla dobra poszkodowanego płońska KPP nie podaje dalszych szczegółów. Przypomnijmy, jak wyglądał przebieg zdarzeń. Po opuszczeniu lokalu jeden z mężczyzn uderzył kilka razy poszkodowanego, gdy ten upadł na ziemię został przez napastnika brutalnie skopany po głowie. Świadkami pobicia była grupa młodzieży. Jeden z mężczyzn próbował odciągnąć atakującego. Poza nim nikt z grupy nie reagował.
To nasze sprawy...
Pracownicy Miejskiego Centrum Kultury, którzy zawiadomili policję informując ogólnie o grupie młodzieży, która rozrabia przy Miejskim Centrum Kultury pijąc alkohol. Gdy dostrzeżono obraz z monitoringu, jeden ze stażystów MCK sprawdzający monitoring zareagował w celu udzielenia pierwszej pomocy poszkodowanemu. Zapytał też czy wezwać karetkę, jednak na miejscu usłyszał że nie trzeba wzywać ani pogotowia, ani policji, bo to ich własne sprawy, co skłania do przypuszczenia, że może chodzić o porachunki między poszkodowanym i sprawcą. Zaraz potem zabrali poszkodowanego do auta i odjechali.
telefony i skuteczność
Rzeczniczka płońskiej policji przyznaje, że o zdarzeniu informowano trzykrotnie. Ostatni telefon zadzwonił pół godziny po zdarzeniu. Jak informowali świadkowie. Po 30 minutach na miejsce zdarzenia przyjechał radiowóz i zaraz potem odjechał. Z powodu nieporozumienia podczas zawiadamiania policji między płońską komendą, a dyrekcją MCK doszło do konfliktu. Policja zbagatelizowała trzykrotne zgłoszenie pracownika MCK oraz samej dyrektor, ponieważ jak twierdzi rzeczniczka KPP, rozmówcy informowali o młodzieży pijącej alkohol w miejscu publicznym. Jak twierdzi rzeczniczka, gdyby powiadomiono że wśród grupy osób znajduje się poszkodowany, ciężko pobity mężczyzna, patrol interweniowałby natychmiast. - Policji odebrano szansę by skutecznie zadziałać. - stwierdziła mł. asp. Kinga Drężek-Zmysłowska z KPP w Płońsku.
Telefony na numer alarmowy wykonała również dyrektor MCK Elżbieta Wiśniewska, która raz zadzwoniła do stróżów prawa widząc osoby wchodzące do holu MCK ze śladami krwi. Na filmie z monitoringu widać, że poszkodowany mógł odnieść poważne obrażenia twarzoczaszki.
Poniżej na temat zdarzenia wypowiada się rzeczniczka płońskiej policji
„Nasze wstępne ustalenia wskazują na to, że informację o bójce a właściwie dużej ilości młodzieży, która rozrabia w pobliżu MCK dostaliśmy pół godziny po fakcie pobicia. Nie dało to możliwości właściwej reakcji ze strony Policji. W piątkowy wieczór dyżurny dysponował czterema patrolami, które wykonywały czynności m. in. przy zgłoszeniu o innym pobiciu. Ponadto informacje, które wpływały do nas były niejednoznaczne dla policjantów.Faktycznie były to trzy zgłoszenia jednak można było z nich wywnioskować, że chodzi o spożywanie alkoholu przez młodzież biorącą udział w imprezie niż żeby fizycznie komuś działa się krzywda. Nasza reakcja była adekwatna do zgłoszenia. Gdybyśmy otrzymali we właściwym czasie przekaz o bójce na pewno policjanci zostali by tam od razu przekierowani. Jednak takiego przekazu nie było.Zaistniała sytuacja jest ważnym przykładem na to jak istotne jest pierwsze zgłoszenie, które powinno być zwięzłe i adekwatne do tego co faktycznie się dzieje. Do chwili obecnej pokrzywdzony nie zgłosił się do nas. A to właśnie pokrzywdzony jest najważniejszym źródłem informacji . Jeśli nie będzie on chciał pomocy ze strony Policji, trudno jest komuś pomóc na siłę. Jednak na pewno nie zostawimy tej sprawy i będziemy się starać ją wyjaśnić. Po weryfikacji wszystkich informacji można stwierdzić , że policji odebrano szansę by skutecznie zadziałać”.
Co na to magistrat?
Organ właścicielski instytucji miejskiej, jaką jest MCK Urząd Miejski unika zajęcia stanowiska w tej sprawie, odsyłając do dyrekcji MCK. Wysłaliśmy kilka pytań, lecz nie otrzymaliśmy konkretnych odpowiedzi. Oto jedno z nich:
„W związku z dynamiką wydarzeń trzeba zastanowić się znad konsekwencjami wizerunkowymi dla miasta w ujęciu zewnętrznym i wewnętrznym. Stąd moje pytanie o Państwa oficjalne stanowisko i ocenę sytuacji. Wedle naszych informacji opinia społeczna w Płońsku jest zdezorientowana sposobem przedstawiania zdarzeń przez MCK oraz inne osoby publiczne. Z kolei ludzie z zewnątrz wyrabiają sobie o Płońsku opinię jak najgorszą, gdzie wejście do knajpy grozi przypadkowej osobie ciężkim pobiciem. Kolejne pytanie: czy dyrektor instytucji samorządowej konsultowała z burmistrzem swoje działania, których takie przeprowadzenie wywołało szereg nieprzychylnych wobec całego miasta opinii w całym kraju. Jak instytucjonalnie miasto zamierza wygasić powstały konflikt z policją?” - pyta Piotr Kaniewski.
Jedyna odpowiedź jaką otrzymaliśmy, to odesłanie z pytaniami do dyrekcji Mieskiego Centrum Kultury.
(DK)
Na zdjęciu: screen z monitoringu MCK.
dlaczego nie dodajecie wszystkich komentarzy?