Miasto zarezerwowało w budżecie 50 tys. zł dla podmiotu gospodarczego, który zechce poprowadzić i zarejestrować żłobek oraz kolejne 50 tys. zł dla podmiotu, który zechce zarejestrować klub dziecięcy. W obydwu formach można prowadzić opiekę dla dzieci do lat 3.
Jak poinformowała podczas obrad samorządu miejskiego szefowa wydziału polityki społecznej Katarzyna Mikołajewska, po rozpoznaniu „żłobkowych” potrzeb w mieście i po zgłoszeniu się rodziców, ustalono, że jeden podmiot będzie chciał zapewnić opiekę dla dwadzieściorga dzieci, a drugi docelowa dla 30. Za wymienione 100 tys. zł miasto jest w stanie zapewnić opiekę dla dzieci w wieku żłobkowym. Miasto nie będzie musiało inwestować w budynek, zatrudniać na stałe personelu, dyrektora, pielęgniarek. Z tego zadania miasto chce wywiązać się do końca 2016 roku. I do końca roku do wykorzystania jest wymieniona kwota.
- Państwo krzyczycie, a my pracujemy - stwierdził burmistrz na sesji. - Mamy dane porównywalne dla Płońska, np. potrzeba dla 50-tysięcznego Ciechanowa to 42 miejsca w żłobku. Taka jest skala w mieście, które jest większe dwa razy od Płońska - przytoczył dane Andrzej Pietrasik.
Radny Krzysztof Tucholski dopatrzył się braku zapisu w uchwale, że żłobek miałby być placówką komercyjną i przypomniał burmistrzowi jego wcześniejszą propozycję, aby żłobek założyć w którymś pomieszczeniu przedszkolnym. - A teraz pan odwraca wszystko do góry nogami, nie ma budynku, bo znaleźliśmy sobie furtkę, pieniądze można zdjąć. Dzisiaj są chętni, a za chwilę się okaże, że jak przyjdzie co do czego, to nikt się nie zgłosi i mamy temat załatwiony. Pieniążki zdjęte - ocenił radny opozycji.
Przewodniczący Henryk Zienkiewicz stwierdził, że jeśli pojawi się bardziej racjonalny pomysł, który nie nakłada wydatkowania środków finansowych, można wtedy zdanie zmienić i go poprzeć. - To może zlikwidujemy wszystkie szkoły w mieście? - zaproponował sarkastycznie radny Tucholski. - O czym pan mówi? Pan nie ma pojęcia o szkolnictwie – skwitował przewodniczący, były dyrektor płońskiej SP nr 4.
Do zagadnienia odniosła się wiceburmistrz Teresa Kozera, która stwierdziła, że tak naprawdę urząd miejski nie wie, ile rodzin zdecyduje się na skorzystanie z opieki żłobkowej. Staramy się wyjść naprzeciw ewentualnym potrzebom rodzin. Gdy będziemy ogłaszać konkurs na zasadzie pożytku publicznego, to zrobimy tam ważne zastrzeżenie pod warunkiem, że zgłosi się odpowiednia określona liczba dzieci. Środki będą ewentualnie zmniejszane i zwracane do budżetu - wyjaśniała Teresa Kozera
Wiceburmistrz odpowiedziała na zarzut radnego dotyczący przeznaczenia jednego z pomieszczeń w przedszkolu, chodzi o aktualnie obowiązującą ustawę oświatową. Mianowicie brakuje miejsc w przedszkolach dla dzieci, 6-latków i 3-latków. - W niektórych przedszkolach będziemy budować dodatkowe ściany, po to żeby spełnić wszystkie oczekiwania rodziców i zapewnić do sierpnia miejsca dla wszystkich chętnych. - odpowiadała wiceburmistrz.
Ostatecznie tę i inne zmiany w budżecie zaproponowane przez burmistrza uchwalono.
(DK)
Na zdjęciu tytułowym: żłobek w Wilanowie. Fot. um.warszawa.pl