Płońska policja nie musiała długo szukać sprawców. Włamywacze w pewnym sensie zgłosili się sami... Spłoszeni przez właściciela posesji mężczyźni w trakcie ucieczki porzucili skradziony łup i samochód. Następnego dnia zgłosili kradzież auta. Zdarzenie miało miejsce w Wilkowujach, w gm. Czerwińsk.
W miniony czwartek 18 lutego w nocy płońscy policjanci otrzymali zgłoszenie o kradzieży z włamaniem do budynku gospodarczego w miejscowości Wilkowuje (gm. Czerwińsk). Szybko pojechali na miejsce. Jak wynikało z relacji pokrzywdzonego, sprawców było prawdopodobnie dwóch. Około godz. 22 weszli na teren posesji i włamali się do garażu. Z jego wnętrza skradli sprężarkę ciągnikową, dwie szlifierki, komplet kluczy nasadowych i chłodnicę samochodową. Pokrzywdzony akurat wychodził z domu na podwórko, gdy zauważył sprawców. Zostali przez niego spłoszeni i uciekli.
Jak się okazało, w czasie ucieczki, na polu niedaleko posesji, sprawcy porzucili skradzione przedmioty. Dodatkowo kilkaset metrów dalej, za bałdami słomy znaleziony został samochód, którym najprawdopodobniej przyjechali. Policjanci ustalili, kto jest właścicielem pozostawionego pojazdu. Okazało się, że auto należy do 32-latki z pobliskiej miejscowości. Kobieta twierdziła, że ktoś samochód ukradł.
W poniedziałek 22 lutego kobieta zgłosiła się do Komendy Powiatowej Policji w Płońsku i złożyła zawiadomienie o kradzieży. Za świadków podała swojego męża (37-lat) i jego kolegę (20-lat). Płońscy policjanci jednak nie dali się oszukać i zatrzymali obu mężczyzn, podejrzewanych o to, że są sprawcami włamania w Wilkowujach. Zatrzymani przyznali się do popełnienia przestępstwa. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. 37- i 20-letak wyjaśniali, że chcąc uniknąć odpowiedzialności za popełniony czyn umówili się, że kobieta, jako właściciel pojazdu zgłosi jego kradzież. 32-latka usłyszała zarzut złożenia zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie. Grozi jej do 2 lat więzienia.
sierż. szt. Kinga Drężek
(DK)
Fot. ostroleka.pl