Mieszkańcy Krościna (gm. Baboszewo) od miesiąca oddychają normalnie. Z pól zniknęły komunalne osady ściekowe pochodzące z płońskiego PGK. Wobec miejskiej spółki trwa postępowanie administracyjne, a osoba odpowiedzialna za sprawę zapłaciła grzywnę.
O sprawie informowaliśmy na początku sierpnia. W skrócie: zaalarmowali nas mieszkańcy Krościna, że na działce będącej własnością żony burmistrza Płońska zalegają odpady z płońskiej oczyszczalni ścieków. Przedtem były one zaorywane, ale teraz stale tylko powiększała się hałda szarej mazi. Ludzie z Krościna mówili, że jest tego za dużo, poza tym okropnie śmierdzi, a mimo zwracanych uwag burmistrz Płońska rozmawiający z nimi problemu nie zlikwidował.
Na miejsce składowania odpadów wezwaliśmy przedstawicielkę Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie z delegaturą w Ciechanowie, gdyż wiedząc o tym, że dobrze przygotowane odpady mogą służyć jako nawóz, nie wiedzieliśmy jednak, czy mogą i ile mogą leżeć na powierzchni. (cały materiał z sierpnia - kliknij)
30 sierpnia 2012 r. otrzymaliśmy do redakcji pismo z ciechanowskiej Delegatury WIOŚ, w którym poinformowano nas, że od 2 sierpnia w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Płońsku prowadzona jest kontrola w związku z tym zgłoszeniem.
Natomiast w piśmie z 1 października 2012 r. kierownik ciechanowskiej Delegatury WIOŚ Andrzej Gwizdała Czaplicki poinformował o wynikach działań interwencyjnych w miejskiej firmie.
Oględziny dwóch działek w Krościnie „wykazały magazynowanie w tym miejscu, bezpośrednio na powierzchni ziemi, komunalnego osadu ściekowego pochodzącego z oczyszczalni PGK w Płońsku" - dowiadujemy się z pisma.
Zgodnie z prawem natomiast, magazynowanie może się odbywać tylko w ściśle do tego przeznaczonych miejscach, czyli w tym konkretnym przypadku pod wiatą z wybetonowanym podłożem na terenie oczyszczalni ścieków w Poświętnem.
„W związku z powyższym, w wyniku stwierdzonych nieprawidłowości w zakresie magazynowania komunalnych osadów ściekowych, niezgodnie ze złożoną Staroście Płońskiemu informacją o wytwarzanych odpadach i sposobach gospodarowania wytworzonymi odpadami, pismem z dnia 1 października 2012 r. (dalej znak pisma, art. Ustawy o odpadach ) MWIOŚ wszczął postępowanie administracyjne w celu wymierzenia PGK Sp. z o.o. kary pieniężnej."
Jednocześnie osobę odpowiedzialną w PGK w Płońsku za stwierdzone nieprawidłowości w zakresie prowadzonej ewidencji komunalnych osadów ściekowych ukarano grzywną w formie mandatu karnego, a prezesa zobowiązano do usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości. O wynikach kontroli interwencyjnej powiadomiono także marszałka województwa mazowieckiego oraz płońskiego starostę.
Pozostałe wymogi ustawy w związku z badanymi osadami ściekowymi były przez PGK spełnione - można je było stosować w rolnictwie, były wykonane badania osadów i gruntu, firma posiada także raporty z określania dawek osadu na poszczególnych gruntach.
Kontrola wykazała też, że po naszej interwencji oraz działaniach delegatury WIOŚ osady sukcesywnie wywożono z Krościna - do końca sierpnia zniknęła połowa z nich, a do 17 września pozostała część. Jak się dowiedzieliśmy PGK przewiozło je na inne grunty.
Sprawy by nie było, gdyby PGK nie magazynowało odpadów. A tak firma, która inwestuje potężne fundusze w działania na rzecz ochrony środowiska (sortownia, modernizacja oczyszczalni, budowa kanalizacji w Płońsku) i ciesząca się z tego tytułu bardzo dobrą marką nie tylko na Mazowszu, dała się załapać na drobnej sprawie, która jednak dla mieszkańców Krościna stanowiła uciążliwy, bo śmierdzący problem.
Tak się stało, bo w świetle prawa właścicielem osadów komunalnych z oczyszczalni do momentu zgodnego z rozporządzeniami ich zaorania jest producent, który powinien dopilnować, by jak najszybciej po przywiezieniu zostały w odpowiednich dawkach zmieszane z glebą.
Tego nie zrobiono, bo być może pracownicy PGK - spółki miejskiej - obawiali się właścicielce działek, a de facto burmistrzowi Andrzejowi Pietrasikowi, przedstawić prawnego terminu rozprowadzenia osadów i skutecznego wyegzekwowania tych przepisów. Natomiast wójtowi gminy Baboszewo, który też raz skorzystał z komunalnego nawozu, wystarczyła jedna uwaga mieszkańców Krościna, by w ogóle zaprzestał na swoim polu stosowania osadów komunalnych, bo w czasie rozwożenia i zaorywania też potężnie śmierdzą.
Piotr Kaniewski
Na zdjęciu - kliknij i powiększ - pracownicy PGK w Krościnie (2 sierpnia), w ramce - część magazynowanych odpadów w tym miejscu.
Filtry