Radni po raz drugi powiedzieli "nie" dla niskoprocentowych alkoholi w holu głównym domu kultury, czyli w ostwartym tam niedawno bistro "karma Kultury". Szala głosów o włos przechyliła się w „abstynencką" stronę. Podczas obrad obecna była szefowa MCK Elżbieta Wiśniewska.
Radni zagłosowali przeciw zapisowi projketu uchwały zezwalającemu na sprzedaż niskoprocentowych alkoholi w restauracji „Karma Kultury" w holu głównym budynku płońskiego MCK. O wyniku głosowania zadecydował tzw. koński paznokieć - czyli jeden głos wstrzymujący. Wynik głosowania, to 10 głosów za, 10 przeciw i 1 wstrzymujący. Punkt porządku obrad o którym mowa, to podjęcie uchwały w sprawie zasad usytuowania na terenie miasta Płońsk miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych.
- Większość z państwa zapewne uważa, że Miejskie Centrum Kultury ma ofertę skierowaną tylko do dzieci i młodzieży - powiedziała podczas obrad przed głosowaniem uchwały dyrektor Elżbieta Wiśniewska. - MCK jest czynne siedem dni w tygodniu. Seanse wieczorne dedykowane są dla osób dorosłych. W nowym budynku znajduje się w pełni wyposażone zaplecze gastronomiczne i od 10 dni prowadzimy restaurację „ Karma Kultury". Właśnie ze względu na tę restaurację, która jest naszą działalnością biznesową, w tym właśnie miejscu chcielibyśmy mieć możliwość podawania niskoprocentowych napojów alkoholowych po godz. 18, po zajęciach dla dzieci i młodzieży, jako dopełnienie oferty oraz możliwość zwiększenia przychodów MCK - mówiła Elżbieta Wiśniewska.
- W najbliższym sąsiedztwie placówki są lokale gastronomiczne w których można kupować alkohol. Po wyjściu z seansu nasi widzowie tam zostawiają swoje pieniądze. Nie zostają u nas, ponieważ nasza oferta nie jest w pewnym sensie kompletna - mówiła szefowa kulturalnej placówki.
Elżbieta Wiśniewska stwierdziła także, że restauracja musi przynosić zyski lub co najmniej się bilansować. Jeśli tak nie będzie, MCK będzie musiało zamknąć działalność i zwolnić ludzi, bo tylko tak ustawodawca pozwala funkcjonować w instytucjach kultury tego typu działalnościom.
- Alkohol w postaci wina był dostępny na wernisażach i na plenerowych koncertach, dlatego proszę o pozytywne podejście do tej uchwały i potraktowanie nas nie gorzej niż innych podmiotów gospodarczych, które funkcjonują w najbliższym sąsiedztwie - zwróciła się do radnych Elżbieta Wiśniewska, dodając, że jest wiele ośrodków kultury, znanych jej osobiści bądź tylko z informacji internetowych, które mają w ofercie alkohol m.in. w Olsztynie, Lublinie, w Ostrowie Wielkopolskim i Poznaniu.
Wątpliwości miała wiceprzewodnicząca Alina Braulińska, która przyznała, że chciałaby usłyszeć więcej argumentów przemawiających za wprowadzeniem alkoholu.
Szefowa MCK podkreślała, że sprzedaż niskoprocentowego alkoholu będzie miała miejsce po godz. 18. - Nie rozumiem, dlaczego rada wątpi, że instytucja, która podlega miastu i w stu procentach jest finansowana ze środków samorządu będzie łamać zasady, do których publicznie w tym miejscu się zobowiązuje - mówiła szefowa MCK, która przyznała także, że nie wystąpiła o przyznanie koncesji do burmistrza, bo został złożony projekt uchwały.
- Mamy jedynie trzy miejsca, w których możemy prowadzić działalność komercyjną: salę widowiskowo-kinową, restauracja z zapleczem gastronomicznym w holu głównym i salę taneczną. - przytaczała argumenty dyrektorka MCK.
Elżbieta Wiśniewska przyznała także, że nowe MCK będzie kosztowało więcej niż dotychczasowy dom kultury, a restauracja w holu głównym zachęca do pozostania w placówce na dłużej niż tylko seans czy koncert. - W ciągu 10 dni podczas seansów mieliśmy 4 tys. widzów i przychód rzędu 55 tys. zł, z czego połowa idzie do dystrybutora. Przychodzą ludzie, którzy sygnalizują, że byłoby fajnie, gdyby tu można było jeszcze trochę posiedzieć. Pewnie, że można przy herbacie, ale dlaczego nie przy lampce wina? - pytała retorycznie.
Jak na razie lampki wina w MCK nie będzie - ani w restauracji, ani podczas wernisaży. Nikt z radnych nie podjął kwestii ekonomiczno-społecznej. Mianowicie pozwolenie na sprzedaż trunków mogłaby uderzyć w lokalnych przedsiębiorców prowadzących gastronomiczno-barową działalność, która w Płońsku od kilku lat stała się branżą „na wymarciu", i których podatki i opłaty z koncesji zasilają m.in. budżet Miejskiego Centrum Kultury. Czy MCK stałoby się dla nich konkurencją? To jednak należałoby najpierw sprawdzić w praktyce, czyli zezwolić na sprzedaż win w "Karmie Kultury".
Tekst/fot.(DK)
Na zdjęciu tytułowym hol główny i restauracja płońskiego MCK