Dzisiaj rano kobiecy głos w słuchawce powiadomił służby o tym, że na terenie drukarni w Płońsku znajduje się ładunek wybuchowy. Kobieta natychmiast rozłączyła się. Pirotechnicy nie wykryli żadnych ładunków, a ewakuacja nie była konieczna, gdyż w budynku nikt w tym czasie nie przebywał. W sprawie prowadzone jest śledztwo.
Jak informuje rzeczniczka płońskiej policji, dzisiaj rano około godz. 5:15 do Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Radomiu zadzwoniła prawdopodobnie kobieta informując o tym, że na terenie drukarni w Płońsku znajduje się ładunek wybuchowy, po czym się rozłączyła. Na miejsce natychmiast skierowani zostali patrol policji oraz funkcjonariusz z Nieetatowej Grupy Rozpoznania Minersko-Pirotechnicznego.
Szczegółowo sprawdzony został teren wokół drukarni oraz sam budynek. Nie znaleziono materiałów wybuchowych oraz ładunków pirotechnicznych - zgłoszenie nie zostało potwierdzone. Ewakuacja nie była konieczna, gdyż w chwili zawiadomienia w budynku nikogo nie było. Płońska policja prowadzi postępowanie w tej sprawie.
Art. 224 a Kodeksu Karnego mówi o tym, że "Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia,podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".
Na podst. info. KPP w Płonsku (DK)
Na zdjęciu tytułowym - Centrum Powiadomienie Ratunkowego w Radomiu. Fot. regiopraca.pl