Wśród około 700 tysięcy Polaków, którzy brali kredyty we frankach szwajcarskich, jest liczna grupa mieszkańców Płońska i powiatu. Mitem jest, że są to osoby bogate, dlatego poszły na kredyt walutowy - wielu nie miało wyjścia. Nieporozumieniem jest teza, że dziś domagają się od państwa pomocy, która obarczyłaby kosztami innych podatników.
- Chcąc kupić dom w Płońsku sprzedaliśmy mieszkanie, pozbieraliśmy oszczędności i wyszło, że i tak musimy wziąć kredyt. Cała nasza czwórka dorosłych miała stałą pracę i pewne dochody. Doradca bankowy kręcił jednak nosem na nauczycielskie zarobki, ale poradził, że super okazją jest kredyt we frankach, bo możemy wziąć kwotę o 1/3 wyższą niż w złotówkach. Czemu nie wierzyć panu z renomowanego banku? - pyta pani Małgorzata. Jej rodzinie rata miesięczna skoczyła teraz z nieco ponad 2 tys. zł na cztery tysiące.
Najlepiej proceder bankowy, bo tak trzeba nazwać namawianie do kredytów we frankach, opisuje Grzegorz Sroczyński w artykule „Szok frankowy. Wiedzieliście" (Gazeta Wyborcza, 24 stycznia 2015 - link: http://wyborcza.pl/magazyn/1,143016,17302190,Wiedzieliscie.html )
Obecnie opinia publiczna jest zarzucana informacjami i opiniami, co można by zrobić, aby „frankowiczom" pomóc lub wręcz przeciwnie - w ogóle nie ingerować w rozliczenia klient-bank. Co ważne, i poruszone w artykule z „GW", ekspertami w tej drugiej kwestii są często osoby odpowiedzialne za powstanie „bańki frankowej". Dlatego przeciętnemu odbiorcy informacji nietrudno jest wbić do głowy tezę, że cwaniaki sprzed kilku i kilkunastu lat rzuciły się na większą kasę, a teraz wyciągają rękę po pomoc państwa, czyli pieniądze podatników.
- To nieprawda. Chcemy pomocy prawnej w uśrednieniu kursu albo realnego przelicznika przewalutowania kredytu. Nie wyciągamy ręki po cudze pieniądze, ale domagamy się reakcji organów państwa, kontroli i nadzoru bankowego wobec banków, które znalazły sposób na zarobienie gigantycznych pieniędzy - mówią „frankowicze", wśród nich Tomasz Sadlik z Krakowa, założyciel stowarzyszenia „Pro Futuris", zajmującego się organizacją pomocy prawnej dla poszkodowanych przez banki.
Dopiero po uwolnieniu kursu franka przez centralny bank Szwajcarii oraz po wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych, kurs franka poszybował na taki poziom, że w wielu krajach Europy miliony ludzi znalazły się na granicy wypłacalności lub tę zdolność straciły. Także w Polsce zawrzało, bo szacuje się, że problem dotyka ponad 700 tys. kredytobiorców, a faktycznie grubo ponad 2 mln osób, bo poszkodowanymi są przecież również ich rodziny.
W sobotę 24 stycznia w wielu miastach Polski odbyły się zgromadzenia „frankowiczów". Większość z nich, tak jak przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, była nielegalna, bowiem urzędy miast zakwestionowały dokumentację organizatorów i nie wyraziły zgody na organizację zgromadzeń.
Niemniej jednak po raz pierwszy do opinii publicznej przebił się przekaz kredytobiorców, czego i od kogo oczekują. Wbrew wielu komentatorom, nie chcą by ktoś za nich te zobowiązania spłacił, ale domagają się interwencji służb państwa, bo wiedzą, że zostali przez przedstawicieli wielu banków zmanipulowani. Wzięli udział w bardzo dobrze zorganizowanej grze o wielkie pieniądze, tyle że nie dla siebie.
Czy przeciętny klient banku musi wiedzieć, co to spread i metoda obliczania jego stawki, albo czemu bank nie chce od niego spłaty w walucie, w której kredyt brał, za to bank chętnie codziennie spekuluje na zakupach franka? Nie musi.
Z kolei przed politykami karkołomne zadanie znalezienia rozwiązania problemu społecznego, które może dla nich oznaczać konieczność wyboru pomiędzy dobrym samopoczuciem bankierów (będących niejednokrotnie na liście ich przyjaciół) a dobrem bardzo licznej grupy kredytobiorców i ich rodzin (a to przecież ponad milion potencjalnych głosów w roku podwójnych wyborów).
W kwestii „frankowiczów" znajdują potwierdzenie słowa byłego ministra Bartłomieja Sienkiewicza, o tym że państwo jako całość nie działa, o czym pisze również Grzegorz Sroczyński w artykule „Wiedzieliście".
Piotr Kaniewski
Na zdjęciu: protest "franowiczów" w Krakowie. Fot. naszemiasto.krakow.pl
Z redakcyjnej poczty
Apel Tomasza Sadlika, Ruch „Pro Futuris":
W związku z artykułem: http://wyborcza.pl/magazyn/1,143016,17302190,Wiedzieliscie.html występujemy (każdy osobno) do Prokuratury ze zgłoszeniem o podejrzenie popełnienie przestępstwa z art. 286 par. 1,2 Kodeksu Karnego przez zarząd Waszego banku (jedno postępowanie już trwa).
Te zgłoszenia można wysyłać do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, ale najlepiej mailem z linkiem do tego artykułu do Prokuratury Generalnej w Warszawie na adres: < > - ona już przekaże dalej.
Zróbcie to dziś albo jutro z rana tak, żeby w poniedziałek ruszyły śledztwa.... Wystarczy podać swoje dane, adres, dobrze by było wysłać kopię swojej umowy, ale nie jest to konieczne. Prokuratura o to poprosi. Koniecznie opiszcie jak doradcy przedstawiali Wam ten produkt:
: http://wyborcza.pl/magazyn/1,143016,17302190,Wiedzieliscie.html
Klienci banku Polbank i Raiffeisen proszeni są o pilny kontakt z kancelarią pani mecenas Broniewicz z Krakowa -
W przyszłym tygodniu spotykamy się przed siedzibą Prokuratury Generalnej w Warszawie!
Komunikat Pro Futuris
Kraków, dnia 25 stycznia 2015
W związku z publikacją w Gazecie Wyborczej z dnia 24 stycznia 2015 wysyłamy do Prokuratury Generalnej zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 286 Kodeksu Karnego przez zarządy banków, które udzielały tzw. kredytów we frankach.
Oczekujemy podjęcia pilnego śledztwa na tej podstawie przez wskazaną Prokuraturę Okręgową. Żądamy też powołania Komisji Sejmowej ds. Zbadania Afery Frankowej. Organizujemy jedną dużą pikietę w Warszawie, przed siedzibą Prokuratury Generalnej, w dniu 30 stycznia 2015 roku o
godzinie 12:00. Oczekujemy, by do tego czasu Prokuratura podjęła wstępne kroki, wskazała Prokuraturę oraz Prokuratora lub zespół Prokuratorów, które tą aferą się zajmą oraz plan działania i kontakt dla poszkodowanych z poszczególnych banków.
W imieniu zadłużonych,
Tomasz Sadlik
Pro Futuris
Koordynatorzy/kontakty Pro Futuris:
Cały kraj oraz Kraków:
,
,
Łódź:
Warszawa:
- koordynator pikiet w stolicy
Wrocław:
Podlasie :
Lublin:
Górny Śląsk:
Gdańsk:
Gorzów:
Poznań:
Kontakty w innych miastach:
Rzeszów :
Szczecin:
Kontakt w podziale na banki:
Na bieżąco o sprawach „frankowiczów":
https://www.facebook.com/pages/Pro-Futuris/238460692983301?fref=ts