Rosyjskie embargo na polskie warzywa i owoce uderza także w producentów z powiatu płońskiego. Jednym z lokalnych pomysłów jest czasowe odblokowanie sprzedaży ulicznej tych produktów dotąd objętych takim zakazem. Starosta zwrócił się w tej sprawie m.in. do burmistrza Płońska.
Być może najmocniej rosyjskie embargo owocowo-warzywne odczuwają mali i średni producenci płodów rolnych, jakich w powiecie płońskim jest większość. Duzi plantatorzy i sadownicy działają w trochę innym obszarze i skali handlu, więc siłą rzeczy ich produkcja wypiera z rynku to, co wyhodowali i zebrali rolnicy z małych gospodarstw.
W różny sposób trwa ogólnopolska promocja zwiększenie wewnętrznego zbytu, głównie jabłek. Akcje Pulsu Biznesu #JedzJabłka, czy zmiany ustawowe dla producentów cydru są dobrze nagłośnione, jednak nie wpływa to znacząco na zmniejszanie stanów magazynowych w niedużych gospodarstwach. Ci ludzie, tacy jak producenci z gmin powiatu płońskiego mają poważny problem ze sprzedażą, z której w dużej mierze utrzymują się.
Właśnie dlatego, że mali i średni producenci mają problem z przebiciem się ze swoim towarem do wielu placówek handlowych zrodził się lokalny pomysł, by czasowo zawiesić zakazy handlu ulicznego m.in. w Płońsku tymi produktami.
Starosta Płońsk, Jan Mączewski,w imieniu zarządu powiatu zwrócił się do burmistrzów Płońska i Raciąża oraz wójta Nowego Miasta o rozważenie możliwości wprowadzenia udogodnień handlowych. Obecnie w Płońsku w wyznaczonych przez służby miejskie miejscach przy ulicach miasta można sprzedawać jedynie owoce miękkie, czyli m.in. truskawki, maliny, śliwki lub wiśnie. Natomiast handel produktami trwalszymi, jak jabłka, gruszki, kalafiory czy brokuły albo pomidory jest w tych miejscach zakazany.
- Przedstawiłam taki pomysł zarządowi, bo z jednej strony to pomoc dla rodzimych producentów, a drugiej zarówno promocja lokalnych produktów, jak i zwiększenie ich dostępności - mówi Małgorzata Mucha, przewodnicząca rady powiatowej w Płońsku. - Gdyby nie obecne wstrzymanie handlu z powodu embarga, to sytuacja byłaby jak dawniej unormowana. Jednak w obecnym stanie na rynku wewnętrznym owoców i warzyw jest nadmiar towaru, a mali producenci zostali przez to zakorkowani, bo zostaje im tylko handel uliczny i targowy, gdyż do sprzedaży sieciowej trafiają owoce i warzywa z bardzo dużych gospodarstw specjalistycznych - wyjaśnia swój pomysł przewodnicząca Mucha.
Pismo starosty Jana Mączewskiego trafiło do władz Płońska, Raciąża i Nowego Miasta, bo tam funkcjonują straże miejskie i gminna, które to służby pilnują przestrzegania uchwał związanych z handlem ulicznym, na placach i targowiskach.
Taki ukłon ze strony burmistrzów i wójta i rad samorządowych byłby raczej mało kłopotliwym okresowym gestem, ale już dla dość licznej grupy ogrodników i sadowników spod Płońska byłaby to ulga, bo mogliby sprzedać więcej i zarobić, a przy okazji nie zmarnowałyby się warzywa i owoce. Także dla kupujących mogłoby to oznaczać atrakcyjniejsze ceny towarów rolnych, kupionych bezpośrednio od znanego sobie producenta i to jeszcze w pobliżu domu.
Bo paradoksy istnieją...
Mimo zakazu ulicznego handlu wieloma rodzajami towarów, taka sprzedaż odbywa się od lat przy płońskich ulicach i na placach. Dlatego na popularnym mini-bazarku przy ul. Wolności (nad rzeką) nie można kupić jabłek, gruszek czy warzyw, ale już kilkadziesiąt metrów za mostem znajdziemy nie tylko takie produkty.
Wynika to z faktu, że na prywatnej posesji Straż Miejska nie ma uprawnień kontrolnych i nie może egzekwować lokalnych uchwał w sprawie handlu.
Ale plusem handlu na wyznaczonych przez miasto mini targowiskach ulicznych jest fakt, że mogą tam sprzedawać tylko bezpośredni producenci lub osoby przez nich zatrudnione. Stąd pewność, że ten towar jest stąd, a gwarancją jego wysokiej jakości są te same osoby, które od lat przywożą go dla swoich licznych klientów z Płońska.
Dlatego, by embargo nie dotknęło najszybciej i najmocniej właśnie niewielkich gospodarstw dysponujących krótkimi partiami ale bardzo dobrych owoców i warzyw, trzeba by im w tej sytuacji nieco szerzej drzwi wolnego-legalnego handlu otworzyć.
Piotr Kaniewski
Na zdjęciu: codzienny mini-bazarek przy ul. Wolności w Płońsku, który dzięki czasowym regulacjom mógłby służyć mieszkańcom i producentom dłużej w sezonie. Fot: DK, archiwum portalu.