Spółka miejska Zarząd Dróg i Mostów zawarła z syndykiem umowę dzierżawy upadłego majątku Przedsiębiorstwa Robót Drogowo-Mostowych. W niedalekiej przyszłości chce wykupić firmę, która mieści się łącznie na 14-hektarowym terenie. Radni opozycyjni kwestionowali taką decyzję, choć można było wywnioskować, że w większości popierają ratowanie potencjału tego przedsiębiorstwa.
Miejska spółka ZDiM na cele związane z dzierżawą upadłego PRDM w lutym br. otrzymała wsparcie w wysokości 1,2 mln zł. Obecnie ZDiM zatrudnia ponad 60 osób. Zatrudnia także firmy z zewnątrz na zlecenie. Firma wykonuje głównie remonty dróg - roboty brukarskie, układanie mas bitumicznych. Jej prezesem po odejściu na emeryturę Romana Waltera został Janusz Chłopik, były prezes TBS w Płońsku.
- Przygotowujemy analizę finansową i przymiarki związane z prognozą na kolejne lata - mówił poproszony o zabranie głosu prezes Janusz Chłopik podczas obrad samorządu miejskiego 15 lipca. - Podpisaliśmy kilka umów na wykonanie remontów dróg w powiecie. Z każdego zrealizowanego zadania firma zakłada ogólnie ok 10% zysku - informował radnych prezes ZDiM.
Wielkie bum
Jak wynika z informacji udzielonych radnym, miesięczny podatek od nieruchomości jaki musiał odprowadzać na rzecz miasta PRDM, a teraz ZDiM, wynosi 11 tys.289 zł. Podatek odprowadzany gminie wiejskiej, to suma 8,5 tys. zł. To ok., jak zauważył radny Władysław Kuciński, 240 tys. zł czyli prawie ćwierć miliona zł rocznie samego podatku. Do tego dochodzi jeszcze podatek od środków transportowych. Na temat wysokości tego podatku w dniu sesji miasto nie miało informacji. - Obawiam się, że jak sprzedamy ZDiM i kupimy PRDM, to potem będzie wielkie bum - oznajmił radny Władysław Kuciński.
18 hektarów
Zdaniem burmistrza, choć sytuacja finansowa spółki jest ciężka, jest o co walczyć. PRDM zajmuje w Płońsku 6 hektarów terenu przy 19 stycznia, 4,5 h przy ul. Kwiatowej i 3, 34 h w Dalanówku w gm. wiejskiej. Do tego dodać trzeba 4 h które należą do spółki ZDiM. Łącznie prawie 18 h gruntów, które można wykorzystać pod przyszłe inwestycje. Działki są obciążone zapisem hipotecznym, ale spółka zgodnie z zapisem prawnym może przejąć je bez obciążenia. Głównym wierzycielem zadłużonego PRDM jest bank PKO BP.
Dużą rolę burmistrz oraz poprzedni prezes Roman Walter upatrywali w produkcji asfaltu, jednak obecnie po wydzierżawieniu PRDM miejska spółka produkuje asfalt na własne potrzeby pod kątem zleceń remontowych, które realizuje. Jak przyznał nowy prezes ZDiM Janusz Chłopik oraz burmistrz Andrzej Pietrasik sprzęt, którym dysponowało upadłe przedsiębiorstwo, jest w kiepskim stanie.
Czekam na plan B
Najwięcej wątpliwości na temat losów tego przedsięwzięcia miał radny opozycyjny Zygmunt Aleksandrowicz, który zarzucał brak pełnej wiedzy i przygotowania prezesowi oraz burmistrzowi i pracownikom magistratu.
- Nie wiadomo, co kupujemy, nie wiemy, ile wart jest sprzęt - mówił m.in. radny, który przyznał, że jest za tym, aby miasto przejęło zakład, jednak trzeba sprawdzić wiele aspektów tego przedsięwzięcia. - Po pierwsze jesteście panowie nieprzygotowani - mówił radny Zygmunt Aleksandrowicz. - Zapomnieliście o podatku od środków transportowych - 4 tys. 600 zł miesięcznie, wieczystym użytkowaniu - 5 tys. zł, opłacie środowiskowej 750 zł miesięcznie, co razem z podatkiem od nieruchomości daje 30 tys. 150 zł miesiecznie, czyli 361 tys. zł rocznie.
Majątek PRDM jest obecnie w zastawie w bankach pod kredytami obrotowymi. - Jeżeli przymierzamy się do kupna, powinien być tu przedstawiciel banku - mówił Aleksandrowicz. - Jestem za kupnem tego przedsiębiorstwa, ale jednocześnie z potencjałem ludzkim. Panie prezesie, jest pan inteligentnym człowiekiem. Szanuję pana, ale wsadzono pana na konia - zwracał sie radny do prezesa ZDiM.
- Dziś aby zarządzać taką firmą, trzeba znać prawo drogowe, budowlane. Jak się pan nie obstawi ludźmi, to będzie pan kozłem ofiarnym. Nie życzę panu tego, ponieważ pana szanuję, ale to wszystko zmierza do tego, aby zmniejszyć wartość majątku, poświęcić nasz ZDiM. Nikt z państwa nie zadał pytania - co stało się z kwotą 1 mln. 200 tys. zł, którą miasto wsparło ZDiM. Nikt nie mówi także, z czego zakupimy to przedsiębiorstwo. Trzeba będzie wziąć kredyt pod zastaw. Na dziś jest to suma 12 mln 600 tys. zł - wyliczal Zygmunt Aleksandrowicz.
Tajna umowa i nieobecny prezes
- Podejrzewam, że cena zostanie obniżona, ale takiej kwoty nadal nie mamy - wyliczał radny Aleksandrowicz, dodając, że zapomniano też o inwentaryzacji stanie zaplecza sprzętowego firmy. - Nie możemy też poznać treści umowy zawartej między ZDiM a syndykiem. Ciągle treść umowy jest tajemnicą handlową. Nieobecny na tej sesji jest były prezes PRDM Mirosław Łazarski, a jako strona przekazująca firmę powinien być obecny. Powinniśmy też poznać zdanie prezesa Romana Waltera, który miał być ostoją tego wszystkiego, a okazuje się, że w bardzo szybkim tempie przeszedł na emeryturę. To są moje pytania jako radnego i przedstawiciela społeczeństwa - zakończył Zygmunt Aleksandrowicz, dodając, że plan A nie wypalił i czeka teraz na plan B.
Sprzęt w bardzo kiepskim stanie
Do całej długiej listy wątpliwości radnego opozycji odniósł się burmistrz. - Cieszę się, że pan jest za zakupem, ale mam wrażenie że analizował pan tę swą wypowiedź ze trzy razy i nie słuchał o czym mówiliśmy - odpowiedział radnemu Aleksandrowiczowi burmistrz Pietrasik.
- Dobrze że pan przypomniał o podatku od środków transportowych. Większość sprzętu jest w kiepskim stanie, na dodatek ta sytuacja jest jeszcze o tyle trudniejsza, ponieważ dużo tego sprzętu ma wartość historyczną. Część tylko będzie nadawać się do remontu. Spuszczano olej z niesprawnych pojazdów i przelewano do tych, które jeszcze jeździły. Cały sprzęt jest we władaniu syndyka na terenie bazy PRDM. Sprzęt, który przejął ZDiM znajduje się na terenie bazy przy ul. Zajazd - odpowiadał burmistrz.
Byliśmy zaskoczeni i zszokowani
- Proszę nie wygłaszać tez, jakby pan wbijał nóż pod same żebra - kontynuował Andrzej Pietrasik, który wbrew temu, że przyznał się do wiedzy o bardzo złym stanie przętu wypowiadał się o zaskoczeniu upadkiem firmy.
- Nie mówię, że jest dobrze, ale mimo wszystko warto tę spółkę ratować. Co do prezesa Mirosława Łazarskiego, byliśmy bardzo zaskoczeni i zszokowani tą groźbą likwidacji, ponieważ na początku nie było to takie wielkie zadłużenie w stosunku do innych spółek. Szukaliśmy pieniędzy na odblokowanie tej sytuacji - przypominal burmistrz.
- Jeśli chodzi o możliwości finansowe, to w grę może wchodzić kredyt, obligacje i jeszcze kilka innych źródeł, o których już wcześniej mówiłem. Będę posiłkował się specjalistami z branży finansowej - zapowiedział Andrzej Pietrasik.
Na zdjęciu Opis z art. Płońk24.pl z 2013 rokuNieoczekiwana zamiana prezesów
- O odejściu pana prezesa Romana Waltera dowiedziałem się z pisma, które otrzymałem 29 kwietnia. Prezes poinformował, że zwrócił się do zarządu ZDiM z prośbą o rozwiązanie umowy o pracę w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego. To wszystko na ten temat. Pana Waltera zapraszałem na spotkania związane z całą obecną sytuacją w spółce, jednak się nie pojawił. Po jego odejściu musiał szybko powstać zarząd z nowym prezesem. Postawiłem na pana Chłopika, ponieważ jest energiczny i ma otwartą głowę. Ponadto wykazał się już jako prezes TBS, a gdy obejmował tamtą spółkę ona także była w rozpaczliwej sytuacji. Ja też, podobnie jak pan, uważam że były prezes powinien tu być - zakończył burmistrz.
W sprawie tajemnicy umowy pomiędzy syndykiem a ZDiM wypowiedział się Janusz Chłopik, który oświadczył, że jest to tajemnica handlowa i nie można jej upubliczniać bez zgody obu stron. Jeśli druga strona się zgodzi, to bardzo chętnie udostępni radnym tę umowę.
51% udziałów?
Pytanie o udziały zadał radny Władysław Kuciński. - Czy prawdą jest, że pan Łazarski, były prezes PRDM, proponował panu, jako którejś spółce miejskiej, być może ZDiM lub miastu sprzedaż 51 % akcji, bądź jakichkolwiek udziałów? - zadał pytanie radny Władysław Kuciński. - Nie otrzymałem żadnej takiej propozycji ani jako burmistrz, ani jako zgromadzenie wspólników - odpowiedział Andrzej Pietrasik. - Gdybym taką ofertę dostał, zwołałbym sesję rady, ponieważ podejmując samemu decyzję przekroczyłbym uprawnienia burmistrza - dodał Andrzej Pietrasik.
Głos zabrał wiceprzewodniczący Jerzy Krajewski, który stwierdził, że jeśli samorząd nie kupi upadłego PRDM, to zrobi to prywatna firma, która na pewno rozprzeda całe przedsiębiorstwo.
Rok 2013 miejska spółka Zarząd Dróg i Mostów zamknęła długiem 120 tys. zł. Obecnie ZDiM czeka na drugi termin przetargu w sprawie wykupu upałego Przedsiębiorstwa Robót Drogowo-Mostowych Sp. z o.o. w Płońsku.
(DK)
Na zdjęciu tytułowym prezes ZDiM Janusz Chłopik przy mikrofonie, w głębi burmistrz, pracowniczki księgowości oraz sekretarz urzędu.