Tematem sesji nadzwyczajnej w samorządzie powiatowym były nadużycia i wyłudzenie w Powiatowym Urzędzie Pracy oraz nepotyzm. Przewodnicząca i radni opozycji zadawali otwarcie niewygodne pytania.
Na wniosek radnego opozycji Ryszarda Gortata we wtorek 3 czerwca zwołano sesję nadzwyczajną związaną z aferami w Powiatowym Urzędzie Pracy. Nadużycia podnoszone przez wnioskodawców, dotyczą słynnych zagranicznych wyjazdów, w których brali udział pracownicy urzędu oraz ich znajomi i rodziny. Toczy się postępowanie sądowe w tej sprawie.
Trzy osoby zamieszane w sprawę dobrowolnie poddały się karze. Kolejną głośną aferę „ukręcił „ oszust podający się za pośrednika pracy, który wynajmując pomieszczenie płońskiego zatrudniaka przyjął opłaty od osób zainteresowanych wyjazdem zarobkowym zagranicę, po czym słuch po nim zaginął. Śledztwo w sprawie prowadzi policja.
Jeśli chodzi o nielegalną „turystykę", to, jak twierdzą dyrektorzy Eugeniusz Demianiuk i jego zastępca Piotr Skierkowski oraz była dyrektor PUP Teresa Banasiak, o rozprawach sądowych dowiedzieli się z prasy. Była dyrektor - obeca radna odczytała oświadczenie, w którym wyjaśniła, że nie może składać żadnych merytorycznych informacji, ponieważ toczy się wobec niej postępowanie w prokuraturze.
Oświadczenie Teresy Banasiak
- Rada powiatu nie posiada żadnych uprawnień do wypowiadania się w sprawie winy lub braku winy - czytała oświadczenie Teresa Banasiak. - Nie jest mi znane źródło informacji, które ukazują się w prasie, a wszelkich informacji dotyczących wyżej wymienionej sprawy powinna udzielać sama prokuratura. Nie mogę i nie chcę komentować wyroków sądów w sprawie pracowników PUP. Ze swej strony nie potwierdzam swojego udziału w ich zarzutach. Osobiście nie byłam pytana o sprawy zarzucane pracownikom PUP. Nikt nie dał mi szansy wypowiedzenia się w tej sprawie. Moja sprawa toczy się niezależnie od spraw pracowników PUP - oznajmiła radnym była szefowa.
Radny Krzysztof Wrzesiński zażądał listy osób, które brały udział w wyjazdach PUP
Druga sprawa, to użyczenie pomieszczenia PUP oszustowi, który wynajął lokal na 30 minut i wyłudził pieniądze od zwabionych zagraniczną ofertą pracy chętnych. Jak podsumował radny Ryszard Gortat, zabrakło ze strony PUP pełnego sprawdzenie tej oferty. Wystarczyło zadzwonić do kontrahenta - twierdził Ryszard Gortat.
„Rodzinny" powiat
Przy okazji sesyjnych dyskusji z ust przewodniczącej Małgorzaty Muchy pod adresem radnego Ryszarda Gortata padł zarzut nepotyzmu. Przewodnicząca dopytywała, kiedy w PUP został zatrudniony syn radnego Gortata.
- Dotykam wątku, który się kiedyś pojawił na sesji. Jeśli zatrudnienie nastąpiło w momencie, kiedy pan Gortat był radnym, to jest to dla mnie wysoce moralnie niewłaściwe zachowanie - oceniła przewodnicząca Mucha.
Radny Ryszard Gortat i Krzysztof Wrzesiński zapytali, czy inne osoby z rodzin samorządu zostały zatrudnione w PUP. Dyrektor Eugeniusz Demianiuk odparł, że wśród pracowników urzędu pracy nie przypomina sobie nikogo, kto miałby powiązania z innymi osobami siedzącymi w tej sali. Ryszard Gortat z kolei zaznaczył, że jego syn ukończył trzy wyższe uczelnie i został zatrudniony ze względu na kwalifikacje.
Wicestarosta o bracie i bratowej
Zareagował wicestarosta Andrzej Stolpa - W Powiatowym Zarządzie Dróg pracuje mój brat i moja bratowa - mówił wicestarosta. - Zostali zatrudnieni sporo wcześniej niż ja przyszedłem do powiatu. To że zająłem stanowisko naczelnika, a potem zostałem wicestarostą, to nie znaczy, że mają się zwalniać. Natomiast w pana przypadku jest inaczej. Najpierw pan został radnym, a dopiero potem został zatrudniony pana syn - podsumował zwracając się do radnego Ryszarda Gortata i wyprzedzając atak radnych opozycji wicestarosta Andrzej Stolpa.
Nie mam wpływu na to, kogo bierze za żonę mój syn
Przewodnicząca jeszcze raz poprosiła o dokładne sprawdzenie daty zatrudnienia syna radnego Gortata. Podobne wątpliwości pojawiły się w przypadku radnej Elżbiety Grodkiewicz, jednak zdementowała je Teresa Banasiak. - Ponieważ padło tu nazwisko moje i mojej synowej, chciałam tylko dodać, że czasami te pytania są śmieszne, dlatego, że ja nie mam wpływu na to, z kim spotyka się mój syn i kogo bierze za żonę - mówiła radna Grodkiewicz.
Radny Gortat zapowiedział, że na kolejnej sesji radni opozycyjni zadadzą pytanie, kto jeszcze z rodzin radnych pracuje w starostwie. Radny zwrócił się także do przewodniczącej z pytaniem - na jakiej podstawie kieruje pod jego adresem takie sugestie i gdzie jest podstawa prawna, aby kwestionować zasadność zatrudnienie jego syna. - Mam moralne prawo, tak, jak inni do zadawania pytań i do wątpliwości - odpowiedziała przewodnicząca Małgorzata Mucha. - W tej dyskusji dostrzegłam taki wątek. Nie mam wątpliwości w stosunku do pana synowej, która została zatrudniona, gdy nie była pańską synową - odparła.
To moralnie nie w porządku
Na odpowiedź zareagowała radna Elżbieta Grodkiewicz, która stwierdziła, że: „ nie zgadza się, aby przewodnicząca czepiała się rodzin radnych - to jest nie w porządku moralnie".
W odpowiedzi usłyszała, że o pewnych sprawach należy rozmawiać otwarcie.
- Jeśli ja uczę przedmiotu wiedzy o społeczeństwie, a na lekcjach mówię, że patologią władzy jest nepotyzm, nie mogę wychodzić z założenia, że w powiecie patologią władzy nepotyzm nie jest - stwierdziła przewodnicząca. - Nie bądźmy hipokrytami, rozmawiajmy wprost o pewnych rzeczach. Wiem, że każdy pracować gdzieś musi i wiem, jak dziś trudno o pracę. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia w tej kwestii.
W związku z deklaracją przewodniczącej pytanie zadał radny Krzysztof Wrzesiński. Radny zapytał, czy zmiana zatrudnienia Małgorzaty Muchy ze szkoły miejskiej w szkole powiatowej nie miała związku ze stanowiskiem przewodniczącej? Odpowiedział wicestarosta Andrzej Stolpa. - W sprawie Małgorzaty Muchy dostaliśmy od burmistrza propozycję, aby dokonać zamiany, aby obecna przewodnicząca przeszła do naszej szkoły, a nauczyciel ze szkoły powiatowej do szkoły miejskiej - odpowiedział Andrzej Stolpa.
Ja nie mam problemu
Kolejne pytanie skierował radny Ryszard Gortat. - Chciałem podziękować radnej Elżbiecie Grodkiewicz za głos rozsądku i może poprosić pana przewodniczącego komisji rewizyjnej Witolda Pająka o zabranie głosu. Jego też ten problem dotyczy.
- Panie radny Gortat ja nie mam problemu, to pan ma problem. Stawiam wniosek o zamknięcie dyskusji. - oznajmił radny Witold Pająk.
Temat nepotyzmu zamknął radny Henryk Kozakiewicz, który przytoczył wypowiedź pewnego posła - „ Ne po to zostałem posłem, żeby nie pomóc swojej rodzinie".
Do spraw zatrudnienia w strukturach powiatowych wrócimy wielokrotnie.
Dariusz KaźmierczakNa zdjęciu tytułowym nadzwyczajna Sesja Rady Powiatu we wtorek 3 czerwca