Sporo zamieszania podczas poniedziałkowej sesji wywołał punkt dotyczący piłkarskiego Klubu Sportowego Tęcza '34 Płońsk, który znalazł się na skraju bankructwa. Radni opozycyjni zarzucali burmistrzowi błędy, a burmistrz i wiceprzewodniczący Jerzy Krajewski brak zainteresowania problemem ze strony prezesa klubu Artura Kołodziejczyka.
Płoński klub piłkarski nie ma przed sobą dobrych perspektyw, jest poważnie zadłużony, a wierzytelność zajął komornik. Drużyna seniorów została wycofana z rozgrywek ligi okręgowej w sezonie 2012 - 2013.
Dyskusję na ten temat rozpoczął radny opozycji Andrzej Ferski, który przytoczył historię klubu, w negatywnym świetle stawiając burmistrza Andrzeja Pietrasika. - Klub istniał 80 lat, a teraz zaczęła się jego agonia - ocenił radny Ferski. - Już z tego klubu nic nie będzie, został zniszczony. Nie wiem przez kogo... - podsumował ironicznie radny.
Stanąć pod napisem "Koniec piłki"
Głos w dyskusji zabrał także radny Wojciech Bluszcz, były zawodnik klubu. - Kiedyś w latach świetności „Tęczy" pozował pan z tryumfalnie podniesionymi rękoma do zdjęć z zawodnikami po odniesieniu przez klub sukcesu - mówił Wojciech Bluszcz były piłkarz Tęczy, zwracając się do burmistrza. - Czy ma pan teraz na tyle odwagi, aby stanąć pod napisem „koniec piłki w Płońsku"? - pytał radny opozycji.
W odpowiedzi Wojciech Bluszcz usłyszał od burmistrza, żeby pochopnie nie wyciągał wniosków i oceniał innych, ponieważ - jak dodał burmistrz - sam uprawiał sport i zależy mu na jego rozwoju w Płońsku.
Trenerzy jak nauczyciele
- Jestem przeciwny finansowaniu z budżetu pseudo-zawodowców, którzy prowadzą jakieś ciemne interesy - oznajmił zaatakowany przez radnych burmistrz. - Będę finansował dzieci i młodzież w klubie. Są pieniądze na trenerów, którzy mają uprawnienia i będą mogli być finansowani jak nauczyciele w szkołach. Jesteśmy do tego przygotowani finansowo. Jeśli chodzi o sport w Płońsku, jeszcze tak dobrej infrastruktury jak dziś nigdy nie było. Ja w ten klub włożyłem dużo zaangazowania. Kiedyś, choć trudno dziś w to uwierzyć, uprawiałem przez wiele lat sport wyczynowo - mówił burmistrz.
Radny Krzysztof Tucholski zaznaczył, że kluby sportowe funkcjonują w dużo mniejszych miejscowościach, a w Płońsku, który liczy sobie 23 tys. mieszkańców klub przestaje istnieć.
Prezes się nie zgłaszał
Z argumentami pośpieszył wiceprzewodniczący Jerzy Krajewski, informując radnych że wielokrotnie w sprawie finansów do urzędu zapraszany był prezes klubu Artur Kołodzieczyk, jednak ani razu się nie zjawił. - Na dzisiejszą sesję też nie przyszedł. To chyba znaczy, że mu na klubie nie zależy - ocenił radny.
- Mam nadzieję, że w końcu odbędzie się spotkanie z prezesem klubu Arturem Kołodziejczykiem i do upadłości Tęczy nie dojdzie, bo to byłby wstyd dla miasta - oświadczył burmistrz, dodając, że w pierwszej kolejności zrobi wszystko, aby w dziedzinie finansowania w Tęczy nie zostały pominięte młodzieżowe i dziecięce drużyny.
O wypowiedź została poproszona szefowa wydziału ds polityki społecznej Katarzyna Mikołajewska, która potwierdziła, że wielokrotnie prezes Artur Kołodziejczyk był zapraszany do urzędu, jednak się nie stawił. - Prezes Kołodziejczyk jest w zarządzie Rady Sportu w Płońsku i nie był obecny na żadnym zebraniu - mówiła m.in. Katarzyna Mikołajewska. - Pan Kołodziejczyk źle przeczytał ogłoszenie ofertowe i nie złożył oferty w terminie. W chwili obecnej wierzytelność klubu zajął komornik. Z tego powodu oferty Tęczy nie mogłam rozpatrzeć - twierdziła m.in. szefowa miejskiego wydziału.
Wszystko przez wiarę...
A tak do całej sytuacji w we fragmencie swego oświadczeniu odniósł się sam prezes piłkarskiego klubu.(...) Jeśli szeroko rozumiana klasa polityczna naszego miasta chce coś zrobić, jeszcze raz deklaruję współpracę. Jeśli jednak potrzebna jest tylko kolejna zadyma, to proszę - walcie. Tak, to ja, Artur Kołodziejczyk podjąłem decyzję o wycofaniu seniorów.
Zrobiłem to w desperacji i w głębokim przekonaniu o konieczności takiego kroku. Zrobiłem to, co powinienem zrobić na początku mojej przygody z Tęczą. Wtedy już trzeba było najpierw zburzyć zadłużony klub, i budować od nowa. Uwierzyłem w inny scenariusz rozwiązania tego problemu. Okazałem się nieprzewidujący, nierozsądny, łatwowierny, a to nie są cechy dobrego prezesa.
Widocznie moja wieczna miłość do piłki przesłoniła mi rzeczywiste cechy ukochanej. Przepraszam więc wszystkim sympatyków płońskiego piłkarstwa, bo mam wrażenie, że wiarą w piękne jutro zostali na tyle zarażeni, że też muszą czuć niesamowity zawód.
Dziękuję też wszystkim (a wbrew pozorom jest ich wielu), którzy pomogli budować - jak się niestety okazało - jedynie nierealną wizję, że nawet w małym mieście można zrobić coś fajnego.
Rzeczywistą moją winą jest niekończąca się wiara (zwana niekiedy też naiwnością), że trzeba nadal działać mimo problemów, z nadzieją, że przecież w końcu będzie dobrze. Tak, to wina prezesa Kołodziejczyka, że nie ogłosił podobnej do obecnej decyzji, dwa lata wcześniej, rok wcześniej, pół roku wcześniej.(...)
Jak czytamy we fragmencie urzędowej odpowiedzi na pismo prezesa Tęczy (...) Samorząd Miasta Płońska nigdy nie obiecywał prezesowi Tęczy, że co roku z budżetu miasta klub dostanie 250-350 tys. zł. Takiej obietnicy nie było, bo być nie mogło. Dotacje dla klubów sportowych rozdzielane są w trybie konkursowym. Żaden samorząd nie może nikomu zagwarantować stałej dotacji. Teoretycznie na lokalnym rynku sportowym mogą pojawić się inne podmioty, które będą konkurować o pieniądze miejskie na prowadzenie zajęć sportowych z piłki nożnej, boksu, czy pływania. (...)
Całe zamieszanie zakończyło się decyzją o spotkaniu negocjacyjnym z prezesem Klubu i grupą chętnych radnych oraz Radą Sportu. Które będzie miało miejsce 22 sierpnia w ratuszu.
Dariusz Kaźmierczak
Na zdjęciu (kiknij i powiększ): sesja rady z dnia 13 sierpnia. Na pierwszym planie radny Andrzej Ferski z pr. burmistrz Andrzej Pietrasik
Od redakcji: w załączniku publikujemy pismo nadesłane z Urzędu Miejskiego w Płońsku, w którym dyr. Katarzyna Mikołajewska podaje m.in. kwoty, jakimi samorząd dotował KS Tęcza.