Radni powiatowi z opozycji zadali serię pytań dotyczącą afer pracowniczych w wydziale starostwa i w Powiatowym Urzędzie Pracy. Swoją opinię na ten temat wypowiedziała także była dyrektor PUP. Z kolei obecnie w wydziale architektoniczno-budowlanym decyzje budowlane podpisuje wicestarosta.
Do czasu zatrudnienia nowego naczelnika obowiązki zwolnionego dyscyplinarnie byłego już szefa wydziału architektoniczno-budowlanego płońskiego starostwa pełni wicestarosta Andrzej Stolpa. To on podpisuje decyzje budowlane.
O kwalifikacje pełniącego obowiązki naczelnika wydziału architektoniczno-budowlanego Andrzeja Stolpy zapytał m.in. radny Artur Czapliński.
- Z samorządem jestem związany od samego początku - od 90 roku z roczną przerwą. Mam dosyć duże doświadczenie, wiem czego się podejmuję i wiem jaką odpowiedzialność na siebie przyjmuję podpisując z upoważnienia starosty decyzje budowlane i pisma. Gdybym uważał, że nie jestem w stanie sprostać temu, nie przyjąłbym tej czasowej odpowiedzialności za wydział - mówił Andrzej Stolpa.
Kto sprawował merytoryczny nadzór nad wydziałem budowlanym i czy wyciągnięte zostały konsekwencje w stosunku do tej osoby i jaki zakres prac wydziału objęty jest śledztwem prokuratorskim, oraz ilu mieszkańców powiatu płońskiego mogło ucierpieć przez te nieprawidłowości? Dlaczego naczelnik tego wydziału został zwolniony dyscyplinarnie, a pani dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy nie została zwolniona i czy były wypłacane jej pobory i w jakiej wysokości? Padały kolejne pytania.
- Nadzór bezpośrednio sprawował z mojego upoważnienia wicestarosta Andrzej Stolpa -udzielił odpowiedzi starosta Jan Mączewski. - Natomiast podkreślam, że śledztwo dotyczy działań byłego naczelnika, ale niezwiązanych z wykonywaną pracą w starostwie - wyjasniał starosta.
- Pierwsze zarzuty, które sie pojawiły dotyczyły czasu, gdy pan Marek Ch. jeszce nie był naczelnikiem, więc ja nie miałem pewności czy chodzi o tego człowieka. Później przysłano do mnie drugi dokument, w którym wymieniono jego nazwisko. Przepisy w procedurze samorządowej nakazują wówczas dyscyplinarne zwolnienie - odpowiadał starosta.
- Jeśli chodzi o sprawy dyrektor urzędu pracy Teresy Banasiak, która została zaaresztowana, to zgodnie z literą prawa, jeśli pracownik jest aresztowany, nie można go zwolnić i ma wypłacane 50 % wynagrodzenia do czasu rozstrzygnięcia sprawy. Nie można też powołać kogoś na stałe na zajmowane przez czasowo aresztowanego stanowisko - stwierdził Jan Mączewski, prosząc o potwierdzenie prawniczkę starostwa, która przytoczyła zapis w ustawie o pracownikach samorządowych.
Równi i równiejsi
Radna Elżbieta Wiśniewska poprosiła o opinię prawną na piśmie na temat, czy w przypadku aresztowanej dyrektor PUP nie można było zastosować art. 52 Kodeksu Pracy, jak również czy w przypadku naczelnika trzeba było zastosować ten artykuł.
- Są w sprawie urzędu pracy prawomocne skazania - przytaczała radna Elżbieta Wiśniewska. - Oskarżone osoby się przyznały i zostały skazane, a państwo na ostatniej sesji mówiliście, że trzeba je zwalniać w trybie rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron. Nie jestem specjalistką z zakresu prawa pracy, ale mam wrażenie, że są w tym starostwie „równi i równiejsi", i tak jak pan Banaszewski, który ma wiele rozlicznych spraw sądowych został zwolniony z honorami, kwiatami i odprawami, a inni są wyrzucani na bruk z dnia na dzień. Gdybym od czterech lat nie obserwowała takich standardów staroty, tobym się tej dyscyplinarce nie dziwiła - spuentowała temat radna Wiśniewska.
Jak się okazuje mecenas starostwa dość zagmatwanie i niejasno poinformowała radną, że prawnicy takiej opinii wydać nie mogą z tego względu, że: „O sytuacji, kiedy pracownika zwolnić z artykułu 52 czy go nie zwolnić, decyduje pracodawca, który wyraża swoją wolę odnośnie pracownika i może w tej kwestii zapytać prawnika, jak ocenia szanse i czy takie postępowanie będzie zgodne z prawem. Artykuł 52 powoduje taką sytuację, że mamy do czynienia z dwoma przepisami - kodeksem pracy i ustawą o pracownikach samorządowych". Pytanie radna Wiśniewska ponowiła po przerwie i otrzymała zapewnienie, że odpowiedź na piśmie otrzyma.
Będzie sesja nadzwyczajna
Z kolei radny Ryszard Gortat złożył wniosek, aby w sprawie zaistniałej sytuacji zwołać sesję nadzwyczajną. (...)W związku z dochodzącymi do opinii publicznej ogromnie poruszającymi i szokującymi informacjami z procesów sądowych, które toczą się wobec pracowników Powiatowego Urzędu Pracy, dochodzeń prokuratorskich dotyczących wykorzystania PUP przez oszustów naciągających osoby bezrobotne, a także wstrząsającym brakiem jakiejkolwiek kontroli oraz reakcji obecnych władz powiatu płońskiego, składam wniosek o natychmiastowe przeprowadzenie nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu Płońskiego.(...) - odczytał dokument Ryszard Gortat.
Na zdjęciu absolutoryjna sesja rady powiatu w środę 28 majaPod wnioskiem, oprócz Ryszarda Gortata, podpisał się Artur Czapliński, Krzysztof Wrzesiński, Andrzej Rzucidło, Henryk Kozakiewicz oraz Elżbieta Wiśniewska. Początkowo przewodniczący stwierdzili, że sesję należy przeprowadzić natychmiast, a na kolejnej podjąć dzisiejsze punkty porządku obrad. Sytuację rozstrzygnęła prawniczka starostwa. Sesja nadzwyczajna zgodnie z prawem ma zostać zwołana w ciągu 7 dni.
Starosta podsumował, że prawo w PUP oraz wydziale architektoniczno-budowlanym złamał zaledwie ułamek pracowników w skali wszystkich podległych starostwu wydziałów, placówek i szkół. - Taka ocena radnych i opinii społecznej niesprawiedliwie uderza właśnie w pozostałą część dobrze pełniących swe obowiązki pracowników - zauważył Jan Mączewski.
Dyrektor PUP: Nad tym, aby mnie załatwić, pracowano 3 lata
Do całej sytuacji odniosła się była dyrektor PUP, obecna radna Teresa Banasiak. - Nie życzę nikomu walki z nieuleczalną chorobą. Cały czas w sprawie urzędu pracy dostaję anonimy. Nie mogę się więcej wypowiadać, gdyż ze względu na stan zdrowia nie zostałam jeszcze przesłuchana. O osobach, które się przyznały, wiem z prasy. Jeżeli byłabym winna, zrezygnowałabym z funkcji radnej. Nad tym, aby mnie załatwić, pracowano 3 lata - mówiła łamiącym się głosem była dyrektor PUP.
Dariusz Kaźmierczak Na zdjęciu tytułowym: radna Teresa Banasiak podczas obrad samorządu powiatowego 28 maja