Radnym opozycji nic nie umknie. Podczas ostatnich obrad sesji podsumowującej budżet wytknęli burmistrzowi kilka wpadek - przedwczesny termin Święta Flagi, brak dekoracyjnego podkreślenia rangi dnia kanonizacji papieża Jana Pawła II oraz marnej jakości zupę dla ubogich.
- Dlaczego Święto Flagi w tym roku miało miejsce 30 kwietnia a nie w wyznaczonych kalendarzowo dniach od 1 do 3 maja? Czy można i wypada zmieniać datę uczczenia święta narodowego? - pytał radny Andrzej Ferski.
W odpowiedzi od burmistrza usłyszał, że w przypadku świąt państwowych jest taka możliwość. Nie można natomiast przekładać świąt kościelnych.
Herb Płońska dla wszystkich
Do dyskusji włączył się radny Władysław Kuciński, proponując aby pracownia MCK „PoCoMiTo" wykonała w formie flagi herby Płońska i udostępniła je do sprzedaży mieszkańcom, aby oprócz flagi każdy mógł także wywiesić „płońskie logo". Zarówno burmistrz jak i dyrektor MCK Elżbieta Wiśniewska potwierdzili, że taka możliwość jak najbardziej istnieje.
3 maja bez lansiku
Całość podsumował radny Kuciński przyznając, że bardzo przypadły mu do gustu tegoroczne obchody Święta Konstytucji 3 Maja, ponieważ jak stwierdził, „dzięki deszczowej pogodzie wszystkie przemowy miały miejsce w kościele i odpadł ten cały uliczny lansik".
Dzień beatyfikacji
Z kolei radny Zygmunt Aleksandrowicz zapytał, dlaczego w dniu kanonizacji papieża Jana Pawła II zabrakło choćby znicza m.in. przy pomniku na dziedzińcu Gimnazjum nr 1 im. Jana Pawła II.
Za droga zupa dla biednych
Kolejnym wychwyconym przez radnego Andrzeja Ferskiego mankamentem była jego zdaniem złej jakości, w stosunku do kosztów (4 zł za porcję), zupa rozdawana potrzebującym przez pracowników MOPS-u podczas zimowych miesięcy. - Koszt całego obiadu składającego się z trzech dań w Szkole Podstawowej Nr 3, a także w innych szkołach, wynosi mniej niż 4 zł. - Ta zupa stała u mnie miesiąc i jeszcze się nie zepsuła - zakomunikował radny Ferski, sugerując zbyt „chemiczny" skład potrawy.
Radny zwrócił także uwagę na fakt, iż gorące danie rozdawane było przez pracowników w białych rękawiczkach. O wypowiedź w tej sprawie poproszono szefową MOPS-u Marię Zembrzuską. Kierowniczka placówki wyjaśniła, że dostawca został wybrany na zasadzie ustawy o zamówieniach publicznych. - Koszt zupy przywożonej w termosie wyniósł 4 zł wraz z jednorazowym opakowaniem. Natomiast rękawiczki to wymóg sanepidu, ponieważ niektóre osoby zgłaszające się po odbiór posiłku były na bakier z higieną, z brudnymi dłońmi, czasem z chorobami skóry. A trzeba było wręczać im długopis, aby podpisały listę, bo takie są wymogi prawne w stosunku do instytucji takich jak MOPS - wyjasniała Maria Zembrzuska.
(DK)