W swoim pierwszym sezonie ligowym, a także w pierwszym sezonie swoich regularnych rozgrywek, Dziewczęca Akademia Futbolu została liderem tabeli III ligi mazowieckiej. Jaka jest na to recepta - na pewno trochę szczęścia i dobra kondycja, ale przede wszystkim bardzo wysoka skuteczność w meczach wyjazdowych, które DAF wygrała w komplecie.
Ostatnią próbą DAF przed zimową przerwą w rozgrywkach było spotkanie na własnym boisku z drużyną Czwórki Radom. Ten mecz był kluczowy dla jesiennego zamknięcia tabeli, bo zagrały ze sobą liderki z wiceliderkami.
Płońszczankom już doświadczonym w bojach (szczególnie w meczu z Piasecznem) nie przeszkadzało nawet to, że w drużynie radomskiej grały piłkarki z pierwszej ligi. DAF rozpoczęła mecz z werwą i już w dziewiątej minucie Ewelina Zdancewicz zdobyła prowadzenie. W kolejnych minutach Aleksandra Kozłowska i Milena Jeziak miały kilka okazji do podwyższenia wyniku, ale tego dnia bramkarka Czwórki była bardzo dobrze dysponowana i popisała się kilkoma obronami. Okazję do strzelenia drugiej i trzeciej bramki w meczu miała również Ewelina Zdancewicz, lecz kilka razy została zatrzymana w nieprzepisowy sposób.
Stawka meczu była na tyle wysoka, że nawet trener gości wyleciał z boiska, otrzymując od sędziego czerwona kartkę za nieprzepisowe zachowanie. Na boisku obie drużyny walczyły zawzięcie o wynik dający pierwsze miejsce w rundzie jesiennej. O ile płońszczankom wystarczał remis, to radomianki musiały wygrać. W 76 minucie doszło do zamieszania przed bramką DAF, co wykorzystały zawodniczki Czwórki, strzelając celnie. - Nie była to akcja, tylko typowy gol z przypadku. Dobrze, że już do końca spotkania nic podobnego się nie wydarzyło. Mimo kilku dogodnych sytuacji Czwórka więcej goli nie zdobyła, dzięki fantastycznej dyspozycji naszej bramkarki Sylwii Michalskiej - mówi trener Mirosław Zieleniecki.
- Jesteśmy niezmiernie zadowoleni i dumni z naszych dziewcząt. Mimo startu jako beniaminek w III lidze, dziewczęta wykazały się ogromnym zaangażowaniem do gry i umiejętnościami. Procentuje także ich ciężka praca na treningach i ogromne zaangażowanie. Nasze zawodniczki zrobiły wszystko, co do nich należało. Jako trenerzy jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników i postawy naszych dziewcząt - mówi drugi trener DAF Michał Bombała.
Skład DAF w meczu z Czwórką Radom (9.11.2013): Sylwia Michalska, Daria Kępczyńska, Karolina Stańczak, Natalia Jeziak, Joanna Rosiak, Katarzyna Cyra, Sandra Wiśniewska, Patrycja Wolska, Klaudia Długoszewska, Marysia Kozłowska, Ewelina Zdancewicz, Patrycja Supińska, Natalia Zielińska, Paulina Unierzyska, Karolina Gradecka, Aleksandra Kozłowska, Milena Jeziak.(P)
Na zdjęciu tytułowym - kliknij i powiększ - drużyna płońskiej DAF przed ostatnim meczem jesiennym.
Co dalej? - komentarz
Dawno minęły czasy, gdy to płońscy piłkarze z Tęczy '34 kończyli jesień na pierwszym miejscu, by wiosną dosłownie o włos stracić awans do III ligi. Dziś nie ma Tęczy '34, a jej następcy miewają problemy nawet w grach w B-klasie. Dlatego palmę pierwszeństwa dzierży obecnie kobieca piłka nożna, czyli drużyna Dziewczęcej Akademii Futbolu. I to na poziomie całego, wielkiego Mazowsza, gdzie grają z nimi ekipy utytułowanych i dużych klubów. Co ważne, większość rywalek naszych dziewczyn gra w klubach zasobnych, gdzie nie muszą się aż tak martwić o podstawowe wyposażenie i inne w rozgrywkach niezbędne sprawy, jak to ma miejsce u nas.
Teraz przez piłkarkami odpoczynek od ligi, ale dalsze treningi, natomiast przed trenerami DAF-u praca głową, jak zabezpieczyć Akademię na nowy sezon, za co uzupełnić sprzęt, być może pojechać na obóz kondycyjny i rozgrywać spotkania podnoszące umiejętności dziewczyn.
Właśnie tworzy się nowy budżet miasta na rok 2014, więc radni, burmistrz i pozostali urzędnicy pracujący nad nim powinni wziąć pod uwagę także DAF. Najlepiej by było przy rozdzielaniu pieniędzy na kluby i organizacje sportowe zapoznać wszystkich z jasnymi i spójnymi kryteriami wsparcia. Wyniki w sezonie, ranga imprez, w których biorą udział, wartość promocyjna czy wartość społeczna (ilość szczególnie dzieci i młodzieży trenujących) - to powinny być reguły jasno określone, by nie dochodziło do wielu nieporozumień, które mają wpływ także na płońską młodzież aktywną sportowo w różnych klubach i dyscyplinach.
Jednak samorząd nigdy nie udźwignie finansowo wszystkich potrzeb organizacji sportowych, tym bardziej, że wspiera je także w sposób niematerialny, nie pobierając w wielu przypadkach żadnych opłat za korzystanie z obiektów.
Cieszy fakt, że na przestrzeni kilkunastu lat płoński sport rozwinął się w różnych kierunkach. Mamy przynajmniej dwa ośrodki siatkarskie (UKS Rutki i PTS), podobnie dwie szkółki piłkarskie dla dzieci (Football Academy Płońsk i Płońską Akademię Futbolu) oraz następcę seniorskiej Tęczy, mamy absolutne novum, czyli kobiecą piłkę nożna w postaci zawodniczek i trenerów DAF, mamy silny MKS Durasan Płońsk w lekkiej atletyce, bardzo dobry Boxing Budowlani Team Płońsk oraz szkółkę pływacką Roberta Goszczyńskiego, w tej samej dyscyplinie klub Korsarz oraz klub pływaków seniorów Masters. Pewnie mamy jeszcze więcej, niż wymieniam, a możemy na pewno jeszcze się postarać o klub koszykówki i piłki ręcznej, co by się w Płońsku przydało.
Każdej z tych ekip są potrzebne różnego rodzaju wsparcia - materialne i niematerialne, czego samorząd zabezpieczyć nie może w takim stopniu, by każdego zadowolić.
Dlatego można by pomyśleć w Płońsku o stworzeniu na nasza miarę barcelońskich socios - kibiców-członków tych klubów, którzy za możliwość głosu na spotkaniach organizacyjnych uiszczają roczną(miesięczną) opłatę i korzystają z innych przywilejów. Na rzeczywisty sponsoring ze strony firm, taki, który dawałaby klubowi możliwość nieskrępowanego rozwoju, raczej nie ma co liczyć, bo „przerabiano" to i w Tęczy i innych klubach. Natomiast w klubach, gdzie pracuje się z młodzieżą trudno wymagać, by sami rodzice sportowców pokryli wszystkie wydatki. Stąd taki ruch, by każdy mógł sobie wybrać dyscyplinę i ekipę, którą wspiera jakimś groszem, spełniałby klika zadań społecznych naraz, a dawał jeszcze osobistą satysfakcję. Bez zbudowania prawdziwych środowisk zwykłych ludzi wspierających sport płoński czeka nas uwiąd w niedalekiej perspektywie, bo instytucjonalnie wszystkiego utrzymać się nie da.
Do tego potrzebny jest jeszcze dobry klimat wokół sportu, a z tym też w Płońsku bywa różnie, o czym szerzej już niebawem w felietonie: „Kwas płońskiego sportu".
Piotr Kaniewski