Jest reakcja na słowa Małgorzaty Muchy wypowiedziane na konferencji prasowej. Maria Trębska, szefowa lokalnego ZNP, odpiera zarzuty o brak zaangażowania w sprawę skargi nauczycielki z Gimnazjum nr 2. - Jestem oburzona - twierdzi przewodnicząca związku.
Przypomnijmy - 22 lutego, po tym jak Rada Miejska w Płońsku zajęła stanowisko w sprawie skargi nauczycielki na dyrektorkę Gimnazjum nr 2 - Małgorzata Mucha zwołała konferencje prasową.
Podczas tego spotkania przewodnicząca rady powiatowej głównie odnosiła się do roli policjantów w zdarzeniach związanych ze skargą, ale wypowiedziała się także krytycznie o roli przewodniczącej lokalnego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego, do którego sama od 22 lat należy.
- Wiedząc o tym, że przewodnicząca płońskiego ZNP była świadkiem składania skargi w Urzędzie Miejskim w Płońsku, to właśnie do niej zwróciłam się z pytaniami dotyczącymi działań Związku w tej sprawie. Z przykrością stwierdzam, że zamiast merytorycznej rozmowy doszło do scysji. Moja dociekliwość co do istoty ewentualnej obrony lub pomocy skarżącej, wywołała agresję ze strony Pani Prezes - napisała w oświadczeniu Małgorzata Mucha, jednocześnie tłumacząc, że nie komentuje stanowiska ani działań samorządu płońskiego w odniesieniu do skargi nauczycielki.
Te słowa zabolały jednak Marię Trębską - przewodniczącą miejsko - powiatowego oddziału ZNP w Płońsku. - Jestem nimi oburzona - mówiła przewodnicząca podczas spotkania zarządu lokalnego związku w piątek 8 marca w siedzibie ZNP.
- Zrobiłam wszystko, co mogę, zarówno w ramach statutu ZNP, jak i zwyczajnej oferty pomocy złożonej nauczycielce Gimnazjum nr 2 - twierdzi przewodnicząca Trębska opisując podjęte działania.
- Otóż nim doszło do spotkania z burmistrzem Płońska, była u mnie nauczycielka i zreferował mi swoje problemy. Mając doświadczenie w podobnych sprawach szkolnych, gdy zarzuty stron dotyczą w głównej mierze wzajemnych relacji, wiedziałam, że bez wsparcia prawniczego się nie obejdzie. Trudno jest bowiem klasyfikować zarzuty, bo jest różnica pomiędzy mobbingiem a nękaniem, lekceważeniem czy deprecjonowaniem danej osoby. Tu mieliśmy taki przypadek. Dlatego zaproponowałam pani Beacie darmową konsultację z prawnikiem związkowym w Płocku lub Ciechanowie. Nauczycielka powiedziała jednak, że nie może pojechać - mówi Maria Trębksa.
Przewodnicząca powiedziała, ze na prośbę nauczycielki poszła z nią do burmistrza Płońska.
- Pan Andrzej Pietrasik wysłuchał relacji nauczycielki i zapytał, czy ma nadać sprawie bieg. Po odpowiedzi twierdzącej poprosił o złożenie pisma. Nauczycielka na miejscu odręcznie opisała swoją sprawę i pismo zostało formalnie złożone w urzędzie, dalszy bieg jest znany. Kopia tego dokumentu ani inne pismo w sprawie do związku nie zostało jednak złożone - informuje przewodnicząca ZNP.
Marianna Trębska mówi, że mimo to jeszcze raz rozmawiała z burmistrzem, wybrała się też do dyrektorki szkoły. - Proponowałam, by zorganizować spotkanie przedstawicieli urzędu, szkoły z nauczycielką z moim udziałem, bo ta pani jest członkinią związku. Propozycja nie została przyjęta, a mogłaby być lepszym rozwiązaniem, niż publiczna debata nad fragmentarycznym obrazem sprawy - uważa Maria Trębska.
- Z kolei pan Pietrasik powiedział mi, że przebieg działań byłby zapewne inny, ale na sesji padło pytanie o skargę, więc po przyznaniu, że taka jest, musiał uruchomić procedurę doręczenia każdemu radnemu jej treści. W ten sposób spór wymagający pewnej wiedzy o procedurach i przepisach w oświacie trafił pod publiczną debatę ze znanym skutkiem. Dziwię się więc nieuprawnionej reakcji pani Muchy, której nie interesowało, co zrobiłam na rzecz wyjaśnienia zarzutów i pomocy nauczycielce, bo akurat zrobiłam wszystko, co można było. Poza tym oskarżenie mnie, że związek po raz pierwszy stanął po stronie silniejszej dyrekcji a nie słabszego nauczyciela jest po prostu kłamstwem, jak to, że idee związkowe zaprzedałam burmistrzowi za nadanie rondu imienia Nauczycieli Tajnego Nauczania - dodaje wzburzona szefowa płońskiego oddziału ZNP.
Dogłębne wyjaśnienie reakcji Małgorzaty Muchy i przewodniczącej ZNP Marii Trębskiej nie jest jednak możliwe, ze względu m.in. na wrażliwe informacje związane z sprawą skargi, a także z uwagi na kaliber zarzutów opisanych w skardze przez nauczycielkę. To w równym stopniu stronom konfliktu, samorządowi i dziennikarzom uniemożliwa przedstawianie całości problemu
Na razie jest więc tak, że sprawa „wisi w powietrzu", bo nauczycielka nie chcąc iść do sądu, jednocześnie nie wycofuje się z zarzutów opisanych w skardze, a jedynym namacalnym efektem głośnych zimowych wydarzeń oświatowych jest konflikt w łonie Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Taki obrót spraw oddala jednak w bliżej nieznaną przyszłość wyjaśnianie i naprawienie nienajlepszych relacji interpersonalnych w płońskim gimnazjum, bo że tu jest jakiś problem nie kryją nauczyciele tej szkoły, związkowcy z ZNP i cześć samorządowców płońskich.
Piotr Kaniewski
Na zdjęciu - kliknij i powiększ - Maria Trębska (z prawej) i Małgorzata Mucha. Fot. archiwum.
W załączniku (na górze strony) oświadczenie przewodniczącej płońskiego ZNP.
Nota redakcyjna - w piśmie jest mowa o publikacji w „Płońszczaku", niemniej to samo oświadczenie było publikowane także przez nas.
Zobacz też - Konferencja M. Muchy: http://plonsk24.pl/aktualnosci/news/id/414.html