Choć pierwsze projekty ustaw nie zostały podpisane przez prezydenta, to w 2023 roku szkoły może czekać prawdziwy roller coaster. Owocem reform ministra Czarnka jest m.in. nakaz uczęszczania na religię lub etykę, nowe zasady egzaminu maturalnego z języka polskiego. Do szkół ma trafić druga część podręcznika „hit”
Minister edukacji najchętniej złamałby konstytucyjny zapis artykułu 53 i szóstego punktu: „ Nikt nie może być zmuszany do brania bądź niebrania udziału w praktykach religijnych”. Obecnie ci, którzy nie chcą uczestniczyć w katechezie, uczęszczają na zajęcie etyki bądź mają tzw. „okienko” szczególnie często praktykowane w szkołach średnich. Możliwość takiego wyboru nie podoba się prokościelnemu Przemysławowi Czarnkowi, który chce wprowadzić wybór na zasadzie; albo religia, albo etyka i oczywiście z naciskiem na tę pierwszą sadzi, że większość uczniów wybierze właśnie religię. Nakaz takiego wyboru ma wejść do klas czwartych podstawówek i klas pierwszych szkół średnich we wrześniu 2023 roku. W 2027 roku obowiązek ma objąć wszystkie dzieci i młodzież.
Strażnik Ciemnogrodu
Posłanka Lewicy Beata Maciejewska stwierdziła w jednym z wywiadów, że minister Przemysław Czarnek jest tragedią dla polskiej edukacji i że jest najgorszym ministrem od bardzo wielu lat, a jego słowa wpisują się w zwijanie się polskiej edukacji. - On jest po prostu wielkim klucznikiem czy też strażnikiem „ciemnogrodu”. Tak dzisiaj trzeba mówić o Czarnku. Jemu to jest na rękę, że młodzież się uczy w systemie, który źle zreformowany, że brakowało przecież w sierpniu 18 tys. nauczycieli. Minister Czarnek przygotowuje różnego rodzaju ustawy, które maja zatrzasnąć drzwi polskiej szkoły i polskiej edukacji. PiS-owi zwyczajnie politycznie nie opłaca się inwestować w pensje dla nauczycieli, bo nauczyciele nie głosują na PiS. Trzeba też pamiętać o tym, że jest to zawód skrajnie sfeminizowany, a tam, gdzie jest w zawodzie bardzo dużo kobiet, tam są też bardzo niskie pensje – stwierdziła posłanka Beata Maciejewska.
Kreowana na zamach katastrofa smoleńska w drugiej części podręcznika „hit”
Kolejne przedsięwzięcie ministra, to wprowadzenie do szkół średnich drugiej części podręcznika prof. Roszkowskiego historia i teraźniejszość, podręcznika, którego pierwszy tom wywołał oburzenie wielu środowisk. Podręcznik został oceniony jako narzędzie indoktrynacji partyjno-religijnej i subiektywne i skandaliczne spojrzenie autora, który ocenia dzieci poczęte metodą INVITRO jako mniej kochane. Drugi tom dotyczyć będzie lat 1980 – 2015. Będzie w nim mowa m.in. o wyborach parlamentarnych i prezydenckich w 2005 roku oraz kreowanej na zamach katastrofie smoleńskiej. W ocenie krytyków podręcznik będzie wyjątkowo stronniczy i słabo korespondujący z rzeczywistością. Jarosław Kaczyński ma całkowicie wyprzeć z dziejów Polski Lecha Wałęsę. Jedyną dobrą wiadomością jest fakt, że drugi tom także nie będzie obowiązkowy. Nauczyciele będą mogli skorzystać z konkurencyjnej pozycji bądź z samodzielnie opracowanych materiałów
Wysiłek intelektualny sprowadzony do szeregu tabelek
Minister wprowadził kontrowersyjną zmianę do pisemnego egzaminu maturalnego z języka polskiego, która wywołała but polobistów. Jak podaje m.in. Onet.pl, „Twórcy systemu egzaminacyjnego "odświeżają" ją w liceach, bo w 2023 r. ogólniaki po raz pierwszy ukończą absolwenci, którzy nie przeszli przez gimnazja. Ale grupa polonistów, uznawana w swoim środowisku za autorytety, oświadczyła, że "wypisuje się" z systemu – i nie weźmie udziału w ocenianiu "odświeżonego" polskiego (jako tzw. zewnętrzni egzaminatorzy). Dlaczego? Rolą egzaminatora będzie skrupulatne wyliczanie i odnotowywanie błędów ucznia" – napisali w petycji pt. "Murem za maturzystami" m.in. Paweł Lęcki (znany także jako felietonista) oraz Dariusz Martynowicz (laureat prestiżowego konkursu "Nauczyciel Roku"). – "Wysiłek intelektualny młodego człowieka został sprowadzony do szeregu tabelek (broszura z wytycznymi dla egzaminatora liczy prawie 20 stron!), w których wyraźnie jest zaznaczone, ile punktów zdający straci za określoną liczbę błędów".
Półtora rocznika na raz
W związku z faktem, iż w 2023 roku licea po raz pierwszy ukończą absolwenci, którzy nie uczęszczali do gimnazjów. O miejsca w popularnych liceach i technikach znów będzie rywalizować półtora rocznika absolwentów podstawówek.
Tekst/foto-grafika (DK)
Źródło: Goniec.pl, Onet.pl
Czytaj także: Jeśli ustawa o ochronie ludności wejdzie w życie rząd będzie mógł zmienić ustrój, odebrać własności http://www.plonsk24.pl/aktualnosc-9-4408-od_nowego_roku_rzad_bedzie_mogl.html