Kiedy 17 października 1973 roku Jan Domarski strzelił gola na Wembley, szalała ze szczęścia cała Polska. Przy wódce i parówkach na gorąco awans na mundial świętowano również w domu pierwszego sekretarza partii w Bożej Woli… Tym optymistycznym akcentem rozpoczyna się, toczona w pierwszej osobie, opowieść młodego chłopaka z Bożej Woli, w której można znaleźć odbicie Płońska tamtych lat, ale równie dobrze wielu podobnych miasteczek epoki „Polak potrafi”.
W piątek 3 lutego o godz. 17 w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Płońsku odbędzie się premiera literacka najnowszej książki Igora Kantorowskiego „ Jad kiełbasiany, czyli pocałunek Breżniewa”. Ten wieczór w całości będzie poświęcony Bożej Woli, a może bardziej Płońskowi sprzed ponad 40 lat, choć zbieżność literacka z faktami jest oczywiście najzupełniej przypadkowa...
Zwykle nie pielęgnujemy nadmiernie w pamięci wspomnień z lokalnej przeszłości, bo życie pędzi, a w dobie bombardowania informacją i obrazem tym bardziej wydaje się, że nasze miasto sprzed lat było kompletnie nieciekawe, a ludzie tak samo bezbarwni jak ono.
A tymczasem bywało inaczej, co nie po raz pierwszy w swojej twórczości wychwytuje Igor Kantorowski. Trudno na siłę w ramy książkowej Bożej Woli wtłaczać Płońsk i ludzi z tamtych lat, ale we wspomnieniach własnych i rodzinnych migają obrazy zbieżne z opowieścią. Raz są dość wyraźne, w innym miejscu ledwie widać kontury, lecz płoński klimat czuje się dość dobrze. Autor zręcznie przemyca różne lokalne historyjki i anegdotki, ukrywając je w frazach i sytuacjach fikcyjnych bohaterów swojej książki. W ten sposób utrwala się przekaz o stylu życia, nawykach i śmiesznych sytuacjach, jakie się w naszym mieście działy przed laty. Nie jest to zapis kronikarski, bo nie chodzi o suche fakty, lecz ksiązka ciekawie oddaje ducha tamtych lat, ludzi i miejsc.
Niesłychanie rzadko zdarzają się okazje, by w luźnej atmosferze móc porównywać sobie tamten Płońsk (pierwowzór Bożej Woli) ze współczesnym obrazem, jaki mamy na co dzień. W podobny sposób można dokonywać autorefleksji, zwłaszcza ci, którzy jak Igor Kantorowski, lata młodości przeżyli w zupełnie inaczej wyglądającym Płońsku i w kompletnie innych realiach, które są z humorem oraz ciepłem opisane w „Jadzie kiełbasianym”.
Z książkowej Bożej Woli do Płońska droga niedaleka, a powspominać lub dowiedzieć się czegoś o „lokalsach” sprzed 40 lat zawsze warto.
Piątkowe spotkanie z Igorem Kantorowskim organizuje Miejska Biblioteka Publiczna w Płońsku w ramach cyklu „Płońskie premiery literackie”. Wieczór poprowadzi dr Teresa Kaczorowska, a na miejscu będzie można kupić książkę z dedykacją od autora.
Piotr Kaniewski