Autorów wystawy jest dwóch, mimo że autor plakatów jest jeden. Prace Zenona Kowalczyka pojawiły się w płońskiej galerii MCK dzięki Markowi Zalewskiemu, który wiosną jako pierwszy w nowej sali wystawienniczej miał swą wystawą malarstwa i rzeźby.
Do 10 października można będzie oglądać wystawę plakatów Zenona Kowalczyka, której wernisaż miał miejsce w piątek 16 września. - W przestrzeni publicznej jest mnóstwo nośników informacji – reklam, banerów, wyrobów plakatopodobnych, bo ja tak nazywam to, co jest dziełem różnych grafików (dziś każdy może być grafikiem). Dziś mamy okazję mieć kontakt z prawdziwym plakatem, nośnikiem informacji i dziełem sztuki. - mówiła podczas wernisażu szefowa MCK Elżbieta Wiśniewska, która w dalszej części wernisażu zapraszała gości do degustacji wina, ponieważ MCK otrzymało po długiej batalii koncesję na sprzedaż alkoholu.
Kilka słów powiedział obecny podczas wernisażu malarz i rzeźbiarz Marek Zalewski, który wiosną br. w płońskiej galerii miał już swoją wystawę. - A propos tych plakatów na zewnątrz to jest tak, że potrafią ludzie obsługiwać komputery i programy komputerowe, natomiast nie mają pomysłu na te plakaty. Ta tandeta, która jest niestety tam na zewnątrz na ulicy nas przeraża. Dzięki artyście Zenkowi, mojemu przyjacielowi ten świat jest piękniejszy - powiedział m.in. na wstępie Marek Zalewski.
Jedyne czego nie można się nauczyć, to talent
Zenon Kowalczyk ukończył wydział grafiki warszawskiej ASP. Rozpoczął studia w 1978 roku jako 18-latek i najmłodszy student w historii akademii w czasach, kiedy na wydziale grafiki każde nazwisko profesora oznaczało mistrza. Studia zaczął, gdy sławny na skalę światową Henryk Tomaszewski prowadził pracownię plakatu. - Jeśli się ma takich profesorów, to trudno nie robić potem czegoś dobrego - przyznał związany z Ostrołęką Zenon Kowalczyk, wymieniając poszczególne nazwiska mistrzów werszawskiej akademii. Podkreślił także, że od wykształcenia artystycznego wiele zależy i jedyne czego nie można się nauczyć, to talent.
Wśród plakatów pojawiał się także grafika z lat 80-tych zapowiadająca Mistrzostwa Polski Klasy C w Tańcu Towarzyskim, plakat „Nocy Muzeów”, festiwal sztuki „Ciało”. „OSPA” - Ogólnopolskie Spotkania z Piosenką Kabaretową i wiele innych wybranych na płońską wystawę, dzieł, które w artystycznej formie definiują wydarzenia z różnych dziedzin.
Kiedyś napisałem, że plakat powstaje w ciągu kilku sekund. Teraz wytłumaczę, co przez to rozumiem. Ja nie szkicuję, dopóki nie mam czegoś wymyślonego. Wtedy samo projektowanie nie jest żadną mozolną pracą - mówił artysta podczas płońskiego wernisażu.
Nie można brać pod uwagę sugestii
Zapytany o zamówienia od klientów, powiedział, że z doświadczenia wie, że nie można brać pod uwagę sugestii zleceniodawców, ponieważ z reguły źle się to kończy dla efektu końcowego pracy i choć „klient ma zawsze rację” należy wybierać tych właściwych, dobrych klientów. Jako przykład wskazał plakat „Woda”, który bez profilu kobiety nie ma sensu, a tak sobie właśnie zażyczono.
Ostrołęcki artysta, plakaty projektuje komputerowo, ale stara się, aby zawierały elementy rysunku. Zgodnie z zasadą: liczy się efekt końcowy, treść, a nie narzędzie. Zapytał publiczność co oznacza nadgryzione jabłko na plakacie autorskiej wystawy. Jak wyjaśnił, umieścił je tam aby poprzez firmę Apple nawiązać do narzędzia, jakim jest komputer (zdjęcie poniżej).
Na zdjęciu kilka plakatów artysty, a wśród nich ten z symbolem firmy Aplle.
Niewiele galerii w dzisiejszych czasach chce pokazywać plakat. Wystaw plakatu w Polsce nie jest dużo. Rządzi komercja i na plakat tego typu często nie ma miejsca. Co nie znaczy, że ten plakat nie funkcjonuje. Na wydziałach grafiki są dobrzy profesorowie, którzy dobrze prowadzą swoich studentów, tylko ten efekt końcowy. Gdy młodzi ludzie wchodzą w świat swojej dorosłej twórczości często odchodzą od tych nauk i tworzą rzeczy niezrozumiałe dla widza. Plakat, moim zdaniem powinien być formą czystego przekazu informacji. Nie koniecznie informacji przekazanej wprost. Mam nadzieję, że moje plakaty nie są takie i nie mówią o czymś jednoznacznie wprost i że mimo swojej prostej budowy i prostej formy, przekazują kilka warstw, treści, czasem coś ukrytego nie jednoznacznie przekazanego. Praca przy projektowaniu jest dla mnie dużą radością. Ja po prostu to lubię. Niestety nie mam zbyt wielu zleceń. W większości nie robię plakatów samemu dla siebie. Staram się w swojej pracy zawodowej znajdować trochę zleceń innego rodzaju. Dużą część mojej pracy stanowi projektowanie znaków graficznych - przybliżał swoją twórczość w sali wystawienniczej płońskiego MCK Zenon Kowalczyk.
Wernisaż plakatu. W sali wystawienniczej MCK zaproszeni goście i autorzy.
Tekst/fot. (DK)
Na zdjęciu tytułowym: od lewej Zenon Kowalczyk, Elżbieta Wiśniewska i Marek Zalewski podczas wernisażu w sali wystawienniczej MCK w piątek 16 września.