Po raz szósty dobiegły końca dwa „kolorowe" dni festiwalu „Calineczka". W Płońsku gościły grupy kuglarskie z całej Polski. Po raz drugi scenerią imprezy był wyjątkowy plac przed zabytkowym budynkiem stacji kolejowej. Spektakle ogniowe rozgrzały publiczność do tego stopnia, że dwukrotnie domagała się bisów.
Koncert The Rolling Stones w skali 1:10, średniowieczna, zabawna opowieść o błaźnie, czyli moralitet plebejski, Królowa śniegu, dwie lalki i warszawska harmonia, słupska opowieść o tym, jak stać się serowym biznesmenem, atak klaunów, walka z grawitacją, czyli pokaz żonglerski i widowiskowe spektakle ogniowo-ledowe, to wszystko i jeszcze więcej można było zobaczyć i doświadczyć podczas dwudniowego Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Lalkowych i Ulicznych „Calineczka" w zabytkowej scenerii dworca PKP w miniony weekend 22-23 sierpnia. Przez dwa dni teren przy stacji kolejowej zamienił się w kolorowe miasteczko - odskocznię, dzieki której można na chwilę zapomnieć o szarej rzeczywistości.
Właśnie dobiegła końca VI edycja imprezy organizowanej przez Miejskie Centrum Kultury w Płońsku według „przepisu" pomysłodawcy instruktora MCK Roberta „Telesfora" Poryzińskiego.
Impreza cieszyła się zainteresowaniem i przyzwoitą, jak na specyficzny Płońsk, frekwencją. Publiczność nie chciała puścić ze sceny artystów po spektaklach ogniowych stanowczo i skutecznie domagając się bisów. Impreza rozpoczęła się w rynku, skąd ul. Płocką , 1-go Maja i Kolejową artyści i publiczność udała się na plac przed stacją PKP.
Szóstą edycję można uznać za wyjątkowo udaną pod względem odbioru publiczności, która podczas pokazów spektakli ogniowych grup „Fundacja Sztukmistrzów z Lublina" oraz poznańskiej „Spin My" dwukrotnie domagała się bisów, a spektakle odbyły się przy wyjątkowym jak na Płońsk aplauzie publiczności.
Wesoło i z wyobraźnią
Dziecięca widownia na pewno zapamięta „Atak Klaunów - epizod III", który skutecznie na „zielonej scenie" wśród drzew przeprowadził „Teatr na walizkach" z Wrocławia do tego stopnia, że „przebił" zainteresowanie najmłodszych dmuchanymi zjeżdżalniami towarzyszącymi imprezie, rozbawiając zarówno dzieci, jak i dorosłych. Podobny cel przyświecał także artystom z Zielonej Góry z „Teatru Trójkąt", który cofnął czas do epoki średniowiecza, prezentując opowieść o błaźnie. Aktorzy śpiewają i grają na wykonanych przez siebie instrumentach.
Najmłodsi zapamiętają także, jak zrobić karierę w branży spożywczej dzięki zabawnej, poruszającej wyobraźnię opowieści artystów z „Teatru Władca lalek" ze Słupska zatytułowanej „Słupski chłopczyk". Teatr tworzy dwoje aktorów, kilka lalek i rekwizytów. Od strony technicznej nad wszystkim czuwa dźwiękowiec.
The rolling Stones
Trzykrotnie zagrał zespół The Rolling Stones, z tym że legendy rocka mierzą ok. 30 cm wzrostu i są marionetkami, które w rytm utworów ożywiają na malutkiej scenie artyści z Warszawy Misza i Tytus. Jak przyznali pomysł powstał całkiem niedawno. W planach kolejna marionetkowa wersja koncertu „AC/DC". Zagrali w rynku, rozpoczynając festiwal, a potem jeszcze dwukrotnie na placu przed budynkiem stacji PKP.
Czerniakowski folklor
W podobnej formie, ale z zupełnie innym klimatem muzycznym wystąpiła aktorka telewizyjna, teatralna i filmowa Beata Łuczak przenosząc widownię do przedwojennej warszawy mini widowiskiem „Felek i Mańka, a harmonia niech gra". A harmonia grała oczywiście czerniakowski, przedwojenny folklor - piosenki Stanisława Grzesiuka.
Płońskie adeptki przyjechały ze spektaklem z Warszawy
Nie mogło zabraknąć płońskich artystów. Wystąpiły dwie wychowanki Roberta Poryzińskiego Marysia Polska i Patrycja Radomska, które po raz drugi na festiwalu zagrały swój kolejny, pełen języka symboli i wyobraźni autorski spektakl „ Królowa śniegu".
„Strarszydło w drodze"
Swą obecność zaakcentowała działająca obecnie w pracowni Roberta Poryzińskiego grupa „Strarszydło w drodze", która przygotowała pokaz żonglerski, etiudę przed kawiarnią Bistro Qultura oraz i pomagała organizatorom.
Ogniem malowane
O zmierzchu przyszedł czas na trzy spektakle „ogniem malowane" - widowiskowy i efektowny spektakl buskerski „Fundacji Sztukmistrze z Lublina oraz mistyczna mroczna i drapieżna „Noc Kupały" w wykonaniu poznańskiej grupy „Spin My", która wystąpiła także drugiego dnia imprezy, zamykając VI edycję płońskiego festiwalu pokazem kuglarskim opartym na lampach LED.
Na zdjęciu publiczność podczas pierwszegi dnia"Calineczki". Wiecej zdjęć w naszej galeriiPubliczność, która licznie stawiła się na placu PKP kilkakrotnie domagała się bisów, a pożegnała artystów i organizatorów gromkim i szczerym skandowaniem i burzą oklasków, co podczas płońskich imprez zdarza się niezbyt często.
Artyści przyznali w rozmowach, że przypadł im do gustu klimat tego wyjątkowego miejsca w Płońsku - zabytkowej stacji kolejowej. - Pierwszy raz gramy w Płońsku. Jest tu bardzo miło i „ciepło" - tymi słowami pożegnał publiczność wrocławski „Teatr na walizkach". Całość nagłaśniali akustycy MCK. Następny festiwal za rok.
Tekst./fot. (DK)
Więcej zdjęć z festiwalu „Calineczka" w naszej galerii.
Obejrzyj filmiki z festiwalu na Yotube:
Koncert "Marionetki Rollingstones na placu płonskiego rynku"