Obecnie statystyki zgonów mają jedną tendencję – jeśli ktoś miał covid i choroby współistniejące, zmarł na covid. Jeśli zgon nastąpił po szczepieniu zmarły odszedł z powodu chorób współistniejących. Dla szpitali i przychodni przestała istnieć grypa i inne choroby zakaźne. Ministerstwo Zdrowia wraz z rządem doprowadziło do sytuacji, w której pacjenci nie mają dostępu do lekarzy. Z tego powodu chorują i umierają na nieleczone nowotwory, cukrzycę, choroby płuc, serca, wyrostek. Jeśli w przypadkach innych chorób wątpliwej skuteczności testy wykażą wynik pozytywny, w akcie zgonu, jako przyczyna figuruje Covid-19 z chorobami współistniejącymi. Czy mamy do czynienia z lekarstwem gorszym od choroby? Oto co na temat pandemii sądzi dr Anna Martynowska, lekarz z 30-letnim doświadczeniem.
Na początek przedstawiamy raport o sytuacji pandemicznej w powiecie. Jak poinformowano nas w SPZZOZ, w styczniu br. w płońskim szpitalu doszło do 48 zgonów pacjentów, w tym 3 zgonów, które, jak stwierdzono nastąpiły na skutek zachorowania na Covid-19, oraz 11 zgonów pacjentów z chorobami współistniejącymi, u których wykryto Covid-19. Do 34 zgonów doszło z przyczyn innych niż koronawirus. Jak wynika z danych, w powiecie płońskim umieralność z powodu zarażenia patogenem i zachorowania w styczniu stanowi margines wszystkich przyczyn zgonów, ponieważ nie ma pewności ilu pacjentów z chorobami współistniejącymi zmarło tylko i wyłącznie z powodu wirusa. Obecnie w szpitalu w Płońsku przebywa 21 pacjentów z potwierdzonym zakażeniem Covid-19.
Dla porównania od marca do listopada 2020 r. liczba wszystkich zgonów pacjentów w płońskim szpitalu wyniosła 320 w tym 294 było niepowiązanych z Covid-19. Natomiast w listopadzie odnotowano 54 zgony, w tym 33 niepowiązane z Covid-19.
Tak sytuacja przedstawiała się w płońsku. Z informacji wynika, że podobne proporcje występują w innych szpitalach.
Rząd zapowiadał że w przypadku gdy zakażenia spadną do odpowiedniego pułapu będzie możliwy powrót do stref z mniejszą ilością obostrzeń. Mimo iż tak się stało nie powrócono do strefy żółtej, bądź zielonej…
Przed 2009 rokiem pandemia koronawirusa nie byłaby pandemią
Trzeba także dodać, że przed 2009 rokiem zgodnie z ówczesną definicją, Covid-19 nie kwalifikowałby się do nazwy pandemia. W 2009 roku WHO zmieniło definicję pandemii, zaznaczając wyrażenie „szybkie rozprzestrzenianie się nowej choroby na całym świecie” a wykluczając słowa „ogromna liczba zgonów". Czy oznacza to, że równie dobrze pandemią można nazwać katar?...
Poniżej przytaczamy wypowiadzi dr medycyny, która za swoje słowa została pozbawiona możliwości wykonywania zawodu.
W lipcowym wystąpieniu w Mediach Narodowych dr Anna Martynowska - kierowniczka przychodni w Stroniu Śląskim z 30-letnim doświadczeniem lekarskim przekonywała na antenie, że testy na Covid-19 nie mają żadnych wartości diagnostycznych. Porównała trwającą epidemię do audycji Orsona Wellsa o inwazji Marsjan na Ziemię. Została zawieszona w prawach wykonywania zawodu lekarza na pół roku.
W Mediach Narodowych lekarka udzieliła wywiadu, w którym przyznała, że „nadepnęła mafii na ogon”. Cytując przysięgę Hipokratesa mówiła o tym, że społeczeństwo zostało pozbawione opieki lekarskiej z powodu pseudo pandemii.
(...)„Zorganizowana grupa przestępcza bezmyślnie pozbawiła pacjentów nagle opieki lekarskiej. Tej grupie się wydawało, że są nietykalni i nie można z nimi polemizować, nie można im nic zarzucić” - oznajmiła dr Martynowska na kanale MN i zacytowała przysięgę Hipokratesa, jaką składa każdy lekarz. - (...) „W ostatnim punkcie jest sformułowane zdanie: „Stale poszerzać wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić”.
- Byłam zmuszona do doskonalenia wiedzy w związku z tą pseudo pandemią, ponieważ nic mi się nie zgadzało - ani nowe zachorowania, ani nowe objawy, zgonów mniej niż zwykle. Dlatego zaczęłam czytać i orientować się, dlaczego tak się dzieje. Co innego do wiadomości podają media, a co innego ja mam tutaj w praktyce – stwierdziła.
- Dość szybko się zorientowałam, że sprawa nie dotyczy medycyny, lecz agendy 2030 (dokument na rzecz zrównoważonego rozwoju, przyjęty przez ONZ – red.). Nigdy do pacjentów nie przystępowałam w masce, kombinezonie, w okularach. Nie dałam z siebie zrobić po prostu głupka. Nie jestem samobójcą. Mam za sobą 30 lat praktyki i ważę to, co robię, m.in. dlatego udało mi się przeżyć w dość dobrym zdrowiu tyle czasu – mówiła. Dodała także że stroje ochronne – kombinezony w których chodzą lekarze mają za zadanie zastraszyć społeczeństwo i spowodować powstanie przeświadczenia, że mamy do czynienia z jakimś stanem niezwykłym. - Proponuję moim kolegom i koleżankom, żeby zrobili sobie zdjęcie i za rok, kiedy to wszystko pryśnie, żeby się zastanowili, jaki podpis sobie dadzą pod zdjęciem: „Ja na balu przebierańców czy ja jako sługa lucyferian?” - mówiła dr Martynowska.
„Nadepnęłam mafii na ogon”
- Ludzie zostali sparaliżowani strachem. Siedzieli w domu. Starali się nie dostać do szpitala, gdzie czekał ich dalszy ciąg paranoi. Osoba, która przyszła do szpitala z jedną chorobą, mogła już nie wyjść, ponieważ nie było żadnej kontroli. Personel szpitalny jest owładnięty paranoją covidową. Miałam pacjentkę bez pośladka, z odleżyną. Gdyby mogła przyjść rodzina tej pacjentki, która przypilnowałaby opieki, nie doszłoby do tego. Zaczepiają mnie zakagańcowani pacjenci na ulicy i pytają – kiedy wrócę. Ja nigdy nie wrócę ponieważ nadepnęłam mafii na ogon. A dla mafii nie jest ważne, że ludzie cierpią, chorują. Mafia ma inne priorytety.
Przed szpitalem na mrozie
W Mediach Narodowych został przytoczony przypadek matek których nie wpuszczono do szpitala z dziećmi. Jedno z dzieci potrzebowało natychmiastowej interwencji chirurgicznej. Mali pacjenci i ich mamy stały na mrozie przed szpitalem mimo pustej poczekalni z powodu obostrzeń covidowych. Gdy udało się im wejść do środka, spotkały je kolejne absurdy. Perypetie i trauma matki i 12-letniego dziecka, które potrzebowało natychmiastowej pomocy chirurgicznej trwały do godz. 1 w nocy…
Leczony na covid, mimo ujemnego wyniku
Dr Martynowska. Przytoczyła też wypis pacjenta z jednego ze szpitali w Polsce . (...)”Poczytajmy, jak wygląda Covid-19. Pacjent z wywiadem dny moczanowej zgodził się na SOR z powodu gorączki i duszności. W czasie pobytu w SOR stwierdzono wysoki poziom parametrów zapalnych. RTG klatki piersiowej zobrazowało obustronnie, głównie w dolnych polach plamiste zaciemnienia. Obraz może odpowiadać zmianą zapalnym. Lokalizacja zmian sugeruje zakażenie Covid-19. Nie wiem, kto temu opisującemu dał prawo wykonywania zawodu” - stwierdziła dr Anna Martynowska i dodała, że do leczenia zastosowano antybiotyk i paracetamol, choć pacjent już nie gorączkował. (...)”Pobrano trzykrotnie wymaz. Dwa pierwsze wyniki były wątpliwe. Ostatni był ujemny. Pacjent w SOR miał kontakt z innym chorym, który okazał się zarażony SARS CoV-2, więc został przyjęty na salę izolowania w celu dalszego leczenia i diagnostyki w kierunki Covid-19. W kontrolnym badaniu czwartym nie wykryto RNA wirusa SARS CoV-2 – To oznacza wyłudzone kilkanaście tys. zł z naszych podatków przez „hieny cmentarne” na leczenie choroby, której pacjent nie miał. Ile jest takich przypadków?” - pytała dr Martynowska.
Podsumowując dr. Martynowska stwierdziła: „Ta cywilizacja musiała się zawalić pod ciężarem swojej własnej niegodziwości”.
Takich głosów ze świata medycyny słychać więcej. Poniżej przytaczamy wypowiadź z książki "Fałszywa pandemia" - Krytyka naukowców i lekarzy. Prof. dr med. John Ioannidis, grecko-amerykański lekarz-naukowiec, pisarz i profesor Uniwersytetu Stanforda, który wniósł wkład do medycyny opartej na dowodach, epidemiologii i badań klinicznych. Jeden z najczęściej cytowanych naukowców świata stwierdził: "… wirus wpływa w znacznie wyolbrzymiony sposób na nasze życie. To jest zupełnie nieproporcjonalne do rzeczywistego zagrożenia, które pochodzi od koronawirusa. Astronomiczne, gospodarcze szkody, które teraz powstają, nie są adekwatne do zagrożenia tym wirusem. Jestem przekonany, że umieralność z powodu koronawirusa nie będzie widoczna w umieralności rocznej nawet w postaci piku (wzrost zgonów odbiegający od średniej).
… każdy, kto umarł na tzw. koronawirusa, miał choroby współistniejące.
… koronawirus tylko na zasadzie wyjątku jest śmiertelny, a w większości wypadków jest w znacznej mierze nieszkodliwą infekcją wirusową".
Coraz bardziej chyba do całej sytuacji zaczyna pasować cytat amerykańskiego pisarza”: „Łatwiej oszukać człowieka niż przekonać go, że został oszukany”.
(DK)
Zdjęcie ilustracyjne: RMF24
Jakto dobrze poczytać głos prawdy i wiedzieć, że istnieją jeszcze rzetelne i uczciwe media. Świat wyglądałby inaczej gdyby media mówiły jak tak jest , a nie tak jak im rozkazują. Dobra robota.