Kolejna sesja rady powiatu dotyczyła m.in. dalszych kwestii związanych z planowanym przez zarząd starostwa zwolnieniem dyscyplinarnym radnej miejskiej Aliny Braulińskiej. Na sali powiatowych obrad pojawił się burmistrz, który zwrócił się o dołączenie do protokołu sesji swych wypowiadzi, jak i wypowiedzi przewodniczącego rady miejskiej w formie pisemnej. Powodem tej wizyty był niewyraźny zapis ścieżek adio w filmowej relacji z poprzednich obrad powiatowych, transmitowanych na żywo na kanale Youtube.
Jeszcze nigdy nie było tak złych stosunków między miejskim i powiatowym samorządem. Podział i niechęć widać bardzo wyraźnie, choć miasto deklaruje chęć współpracy, zarząd powiatu wyraźnie wybrał "wojenną ścieżkę".
Obecnie najwięcej emocji, oprócz konfliktu z dyrekcją płońskiego szpitala pochłania sprawa zamiaru dyscyplinarnego zwolnienia naczelniczki wydziału rolnictwa, leśnictwa i ochrony środowiska płońskiego starostwa Aliny Braulińskiej, która pełni mandat radnej - wiceprzewodniczącej samorządu Płońska. Radna startowała w wyborach na jesieni w 2018 r. z konkurencyjnego wobec obecnej siły politycznej w powiecie komitetu wyborczego. Na kolejnej sesji powiatowej 26 lutego pojawił się burmistrz Andrzej Pietrasik. Cała sytuacja związana z politycznym, lokalnymi "rozgrywkami"może odbić się bardzo niekorzystnie na powiatowych inwestycjach, które mogłyby zostać przeprowadzone wspólnie z miastem - powiat może stracić wsparcie finansowe ze strony płońskiego samorządu.
Niewyraźne nagrania
Jak się okazało ścieżki audio transmisji na żywo na kanale Youtube z wypowiedziami przewodniczącego samorządu miejskiego oraz burmistrza podczas poprzednich obrad powiatowych były nieczytelne. Dlatego dla wyjaśnienia całej sytuacji i dołączenia do protokołu sesji wypowiedzi obu przedstawicieli samorządu miasta, na kolejnych obradach powiatowych pojawił się gospodarz Płońska.
Burmistrz wypowiedział się w związku z sytuacją dot. „przegrupowania” (zamianą wydziału rolnictwa, leśnictwa i ochrony środowiska na referat i zmianą stanowiska naczelniczki, na kierowniczkę, przy zachowaniu tego samego zakresu obowiązków i zmniejszeniu wynagrodzenia w przedemerytalnym okresie ochronnym. red.) radnej miejskiej i naczelniczki wydziału starostwa Aliny Braulińskiej.
- Jeden z urzędników i radny rady powiatowej zacytował moją wypowiedź publicznie na sesji w Załuskach. Fragmenty tych wypowiedzi zostały zapisane w scenogramie. Dalaczego tak było? Pozostawiam to bez komentarza, ale to pan panie przewodniczący odpowiada za warunki, w jakich pracuje rada powiatu i również za standardy, jakie pan stosuje wobec gości. Jawność jest tutaj podstawą do działania. Czuję się nieelegancko – powiedział burmistrz dopuszczony do zabrania głosu na wniosek radnego Andrzeja Stolpy.
- Pod dokumentem, który przyniosłem podpisałem się ja, podpisał się pan przewodniczący, podpisały się również dwie osoby, które odsłuchały nagrania. - kontynuował Andrzej Pietrasik i w skrócie przypomniał swoją wypowiedź dot. szpitala, jako wspólnej sprawy wszystkich samorządów.
Drugie zagadnienie dotyczyło kontynuowania budowy obwodnicy zachodniej, która będzie przebiegać głównie przez tereny miejskie i w niewielkim stopniu przez tereny powiatowe oraz wspólnej miejsko-powiatowej koncepcji tego przedsięwzięcia. - Nikogo nie obraziłem ani nie użyłem żadnego niestosownego zwrotu wobec pana przewodniczącego ani pana wiceprzewodniczącego ani państwa radnych. Państwo zasłaniając się statutem, przepisami, mówicie, że nie wolno tego pisma dołączyć do protokołu sesji – mówił burmistrz.
Startowała z naszego komitetu
Andrzej Pietrasik oznajmił również, że jeśli chodzi o panią Alinę Braulińską, nie wtrąca się w politykę kadrową starostwa. Jednak podkreślił, że pani radna startowała z nim z jednego komitetu wyborczego. - Startowała z naszego komitetu, tak, jak państwo mieliście swój komitet wyborczy, więc interesujemy się, co się z nią dzieje – mówił gospodarz Płońska. - Po drugie 30 lat pracuje w samorządzie. Po trzecie spóźniłem się tutaj do pana, panie przewodniczący, ponieważ pracownicy w trybie pilnym przynieśli mi pismo do pani starosty, w którym starosta informuje nas, że nie udzieli informacji na komisjach stałych Rady Miejskiej w Płońsku. - grupa siedmiu radnych rady miejskiej wystąpiła z wnioskiem, aby w trybie nadzwyczajnym zwołać sesję w sprawie zwolnienia pani Braulińskiej – powiedział m.in. burmistrz, przypominając podobną sytuację z przeszłości dot. zwolnienia jego osoby.
Minutę przed sesją
Do wypowiedzi burmistrza odniósł się przewodniczący samorządu powiatowego Dariusz Żelasko, który stwierdził, że składanie pisma do przewodniczącego obrad w sprawie dotyczącej sesji, na minutę przed sesją nie daje szansy przygotowania, merytorycznego odniesienia się i nie ma charakteru konstruktywnego.
- W moim odczuciu, relacje partnerskie nie polegają na zaskakiwaniu partnera w ten sposób. Gdyby to było w innych warunkach i w innym czasie, deklaruję, że zrobiłbym wszystko, co możliwe zgodnie z prawem, żeby nanieść uszczegółowienie wystąpień, zarówno pana burmistrza, jak i pana przewodniczącego do protokołów – odpowiedział burmistrzowi szef rady powiatu.
- To pan burmistrz nie dał mi tej szansy i co więcej, nie dając mi tej szansy w tej chwili zarzuca to, że ingeruję w kwestie jawności. Prowadząc dzisiejsze obrady, staram się precyzyjnie trzymać statutu i regulaminu rady. Zarzucanie mi złej woli nie odzwierciedla stanu faktycznego. Jawność, to podstawa funkcjonowania samorządu, a w kwestii złożonego pisma, informuję, że natychmiast po sesji prześlę je państwu radnym i będzie ono załącznikiem do protokołu, jako potwierdzenie stanu faktycznego, z pełnym przekonaniem, mówię, że formuła, której użył w dniu dzisiejszym pan burmistrz, składając to pismo, nie służy budowie partnerskich relacji. Nie tydzień temu, wczoraj, trzy tygodnie temu, godzinę temu, ale minutę przed rozpoczęciem tej sesji, to nie jest w porządku – stwierdził Dariusz Żelasko.
Gospodarz ratusza poinformował, że podczas obrad miejskich tego typu uwagi i pisma wnosi się tuż przed procedowaniem danego punktu porządku obrad.
Do wypowiedzi burmistrza odniosła się starosta Elżbieta Wiśniewska, która odebrała jego słowa, jako zarzuty stawiane wicestaroście Krzysztofowi Wrześińskiemu, że nie odpowiedział przewodniczącemu Henrykowi Zienkiewiczowi w sposób konkretny, należyty czy wyczerpujący na pismo, starosta stwierdziła, że stosowne wyjaśnienia, co do przedmiotu wniosku, zostały zawarte w uzasadnieniu. Elżbieta Wiśniewska oznajmiła, że decyzja na temat zwolnienia szefowej Aliny Braulińskiej nie jest związana z pełnieniem przez nią mandatu radnego miejskiego.
Starosta powołała się na przepisy związane z ochronę danych osobowych. Dodała także, że sesja miejska jej zdaniem została zwołana w takim terminie, aby utrudnić działania staroście w danym zakresie, z czym nie zgodził się burmistrz.
„Jakie pan miał wtedy uczucie, kiedy tą samą panią, której dziś tak pan broni wtedy wyrzucał pan z pracy?”
Do sprawy odniósł się wiceprzewodniczący Józef Bluszcz, który zadał burmistrzowi dwa pytania: - pierwsze z nich, jak stwierdził, dotyczy uczucia podczas zwalniania człowieka z pracy. - Jakie pan miał wtedy uczucie, kiedy tą samą panią, której dziś tak pan broni wtedy wyrzucał z pracy? I pytanie drugie – jakby pan się zachował, gdyby dyrektor jakiegokolwiek wydziału urzędu miasta na sesji miejskiej, bez pana zgody podchodziłby do radnych opozycji i podrzucał im pytania, które mają być kierowane do pana?- pytał.
- Pan burmistrz mówi o podjęciu wspólnego działania, dotyczącego ratowania szpitala, chciałbym powiedzieć, że pan już od dawna ratuje ten szpital, nie gdzie indziej, tylko na stronie urzędu miasta. Dowiedziałem się, że dzięki pieniądzom z miasta powiatowy szpital w Płońsku wzbogacił się o dwa ambulanse i przy tym zapisie jest zdjęcie pana dyrektora i pani Teresy Kozery – zwrócił się do burmistrza wiceprzewodniczący Józef Bluszcz.
Andrzej Pietrasik odpowiedział, że sprawa zwolnień, bycia zwolnionym, jest bardzo ciężka i bardzo trudna. My w którymś momencie podaliśmy sobie rękę i pani Braulińska, w drodze ugody otrzymała pracę. Nie było nagonki ani ataku, tylko była rozmowa twarzą w twarz, były ustalenia. Doszło do tego, że nawiązaliśmy porozumienie o zmianie stanowiska pracy – odpowiedział Burmistrz.
- Jeśli chodzi o pytanie drugie, na prośbę pana dyrektora szpitala samorząd miasta Płońska dofinansował zakup karetek kwotą 78 tys. zł. To wszystko, co miasto dało na te karetki. Tyle dał samorząd i ja nie mogę nic innego powiedzieć. Wiem ile kosztują karetki i wiem, jaki był nasz udział. Nie mniej jednak, pan dyrektor prosił nas, żeby to odbyło się szybko i odbyło się szybko, pomimo tego, że mamy deficyt w budżecie – stwierdził gospodarz Płońska.
Jeśli chodzi o podsuwanie pytań radnym, w tej kwestii wypowiedział się radny Jacek Ryziński, który oznajmił, że pani naczelnik poinformowała jedynie, że nie otrzymała pieniędzy na opłacenie eksperta w omawianej wówczas kwestii mleczarni w Raciążu. Natomiast wszystkie inne pytania, jak stwierdził, były jego pytaniami.
W sprawie Zwolnienia naczelnik wydziału powiatu i wiceprzewodniczącej samorządu miejskiego toczą się negocjacje objęte klauzulą poufności. 28 lutego odbędzie się sesja miejska, podczas której radni odniosą się do pisma starosty Krzysztofa Wrzesińskiego, które zawiera uzasadnienie zwolnienia dyscyplinarnego radnej i podejmą w tej sprawie uchwałę, która jednak nie będzie miała wpływu na decyzję o zwolnieniu obecnej kierowniczki referatu starostwa przez zarząd. Decyzję radnych weźmie pod uwagę sąd pracy, gdzie ostatecznie sprawa może znaleźć swój finał.
Tekst/fot. (DK)
Na zdjęciu: burmistrz Andrzej Pietrasik wśród opozycyjnych radnych powiatowych (z l.) oraz starosta Elżbieta Wiśniewska i wicestarosta Krzysztof Wrzesiński podczas obrad samorządu powiatowego w środę 26 lutego.
Czytaj również: „Dobra zmiana w płońskim wydaniu” - powiat chce zwolnienia dyscyplinarnego dla szefowej wydziału i radnej miejskiej
"Ścieki z raciąskiej mleczarni"