Zakaz dokarmiania zwierząt, zamknięte okna piwniczne i trutka. Tak wygląda opieka nad bezdomnymi kotami na płońskich osiedlach. Dwie mieszkanki Płońska - Małgorzata Jaszczur oraz Olga Uznańska zabrały głos podczas ostatnich, II obrad samorządu miejskiego w sprawie pomocy wolno żyjącym kotom na terenach blokowisk. Taką pomoc w okresie zimy zgodnie z programem powinno zapewnić miasto. Jednak tak nie jest.
- Chciałabym powrócić do sesji z 28 marca, kiedy ustalono program opieki nad zwierzętami bezdomnymi i zapobieganiu bezdomności - zabrała głos Małgorzata Jaszczur. - Miasto miało zapewnić bezdomnym zwierzętom miejsce w schronisku, dokarmianie, opiekę nad kotami wolno żyjącymi, odławianie bezdomnych zwierząt, sterylizację, poszukiwanie właścicieli. Na ten cel przeznaczono spore kwoty. Dotyczyły one jedynie psów. Nie dotyczyły w ogóle kotów – stwierdziła Małgorzata Jaszczur. Mieszkanka Płońska wnioskowała, aby jakakolwiek pula pieniędzy została przeznaczona na bezdomne koty.
Pojawił się też inny problem dotyczący kotów wolno żyjących – zostały zamurowane okienka, gdzie bytowały koty na terenie spółdzielni mieszkaniowej. Zwierzęta pozostają na dworze przy minusowych temperaturach.
- Nie przychodzimy do państwa jako zwolennicy jakiejkolwiek partii, tylko jako mieszkanki Płońska, które są wrażliwe na krzywdę zwierząt – powiedziała Olga Uznańska. - Chciałybyśmy, aby w ważnej sprawie państwo się zjednoczyli w imię ochrony życia, wrażliwości na krzywdę zwierzaków, które same bez naszej pomocy nie dadzą sobie rady. Miarą człowieczeństwa jest to, jak społeczność traktuje swoich małych braci. Wczoraj, kiedy pojechałam w miejsce tego blokowiska żeby karmić zwierzęta, których obecnie jest ok. 20, przyszedł mały, kilkuletni chłopiec z tatą i postawił małe, kartonowe pudełeczko. Na miarę jego możliwości, to jest dużo ale na miarę naszych możliwości, to jest nic. Za chwilę te same dzieci, które przyniosły pudełka będą oglądały koty, które będą zamarznięte i wycieńczone na ich podwórku osiedlowym – kontynuowała mieszkanka Płońska.
Czy jest to wystarczające działanie, by mówić o okrucieństwie?
- Koty są też trute. W naszym mieście obecnie nie robi się nic, aby tym kociakom pomóc. Pracownicy spółdzielni mieszkaniowej wywieszali w blokach kartki z napisem „zakaz dokarmiania zwierząt” w tym także ptaków. Czy jest to wystarczające działanie, by mówić o okrucieństwie? Na pewno jest wystarczające, żeby te zwierzęta nie przeżyły zimy- mówiła Olga Uznańska. - Liczę na waszą wrażliwość i na to, że jakieś pieniądze się znajdą. Według ustawy, powinni być wyznaczeni tzw. karmiciele, czyli osoby wyznaczone przez referat ochrony środowiska i odpadów gospodarki komunalnej, którzy w okresach trudnych dla zwierząt powinni przynosić im suchą karmę. Ponadto powinno się zadbać albo o udostępnienie piwnic bądź zbudowanie specjalnych budek dla zwierzaków, gdzie mogłyby przetrwać. Kolejna rzecz, to sterylizacja. Jeżeli wczesną wiosną nie wysterylizuje się tych kotek, to za chwilę z 20 kotów zrobi się 50 – powiedziała mieszkanka Płońska.
Przewodniczący w odpowiedzi stwierdził, że rada przyjęła to do wiadomości i miasto będzie próbować rozmawiać zarówno z administracją, która nie udostępnia piwnic, aby ten problem zniknął i aby w sposób humanitarny traktować te zwierzęta.
Jak przypomniała Małgorzata Jaszczur, w zeszłym roku podobny problem był przy ul. ZWM, obecnej Popiełuszki. - Tam było stado 40 osobników, które zniknęły z dnia na dzień. Problem zniknął ale nie został rozwiązany, bo nie wiadomo co się stało z tymi zwierzętami – stwierdziła mieszkanka Płońska, dodając, że wśród mieszkańców zdania są podzielone. Są osoby, które chętnie dokarmiają zwierzęta ale jest też kilka osób, nastawionych wrogo. I to są osoby, które prawdopodobnie wytruwały te koty.
Radny Marcin Kośmider przypomniał, że w programie opieki nad zwierzętami bezdomnymi i zapobieganiu bezdomności zwierząt na terenie Gminy Miasto Płońsk w rozdziale 4 jest zapis o dokarmianiu polegającym na udostępnieniu dodatkowego pokarmu, w zależności od potrzeb, np. w zależności od czynników atmosferycznych w okresie zimowym. Dokarmianie miało się odbywać za pośrednictwem zarejestrowanych w referacie opiekunów, tzw karmicieli, którym będzie przekazana zakupiona, sucha karma dla kotów. - Mam pytanie: ilu takich karmicieli jest? Zapytał Marcin Kośmider. Jednak radny nie doczekał się odpowiedzi. Ponieważ przewodniczący w tym momencie zakończył obrady.
(DK)
Fot. zkociegopodroznika.box.pl
O tym, że koty wolno żyjące są chronione prawem wiedzą już chyba prawie wszyscy. Ale na czym dokładnie polega ta ochrona i jakie są jej granice? Status prawny wolno żyjących kotów wynika z przepisów ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (dalej: u.o.z.). Na podstawie art. 21 u.o.z. w pierwszej kolejności wskazać należy, że koty wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu. Najprościej rzecz ujmując – oznacza to, że koty wolno żyjące mogą bytować w miejscu, w którym bytuje kocia populacja i nie mogą być przeganiane, wyłapywane i wywożone, przesiedlane. Koty wolno żyjące podlegają również prawnej ochronie wynikającej z innych przepisów powoływanej ustawy, które dotyczą wszystkich zwierząt, a mianowicie – art. 6 ust. 1 u.o.z., z którego wprost wynika zakaz zabijania zwierząt (z wyjątkiem sytuacji wskazanych w pkt 1-9 przepisu) oraz art. 6 ust. 1a u.o.z., z którego wynika zakaz znęcania się nad zwierzętami. W art. 6 ust. 2 u.o.z. uregulowana została definicja ustawowa znęcania się nad zwierzęciem, przez którą rozumieć należy zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień. W tym samym przepisie ustawodawca wskazał przykładowe działania sprawcy, które mogą być zakwalifikowane jako znęcanie się nad zwierzęciem. Odnosząc się wyłącznie do sytuacji kotów wolno żyjących bez wątpienia znęcaniem się będą następujące zachowania sprawcy (wymienione wprost w ustawie): – umyślne zranienie lub okaleczenie (art. 6 ust. 2 pkt 1 u.o.z.), – bicie (art. 6 ust. 2 pkt 4 u.o.z.), – złośliwe straszenie, drażnienie (art. 6 ust. 2 pkt 9 u.o.z.), – utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania (art. 6 ust. 2 pkt 10 u.o.z.), – utrzymywanie zwierzęcia bez odpowiedniego pokarmu lub wody przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby właściwe dla gatunku (art. 6 ust. 2 pkt 19 u.o.z.) oraz każde inne zachowanie sprawcy, które polegałoby na zadawaniu albo świadomym dopuszczaniu do zadawania bólu lub cierpień. Zachowania wymienione w art. 6 ust. 2 u.o.z. są jedynie przykładami zachowań, które są kwalifikowane jako znęcanie się nad zwierzęciem. Niestety, pomysłowość ludzka nie zna granic, o czym niejednokrotnie można było się już przekonać w ramach prowadzonych przez różne organizacje interwencji. Do najczęstszych zgłoszeń należy m.in. trucie kotów – oczywiście również zaliczające się do katalogu przestępstw. Za zabicie zwierzęcia z naruszeniem przepisów ustawy o ochronie zwierząt oraz za znęcanie się nad zwierzęciem sprawcy grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2, a jeżeli działał ze szczególnym okrucieństwem – do lat 3. Dodatkowo, jako środek karny, sąd może orzec również zakaz posiadania zwierząt od 1 roku do 10 lat oraz nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100 000 zł na cel związany z ochroną zwierząt. Podstawa prawna: ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt.