„To nie jest bubel, to jest super bubel” - tak podsumował remont ulicy Warszawskiej jeden z mieszkańców, który prowadzi tam działalność gospodarczą. Różnice poziomów, chodnika i jezdni są na tyle duże, że nie można otworzyć piwnicznych okienek w posesjach. Mieszkańcy narzekają na zwężenie jezdni podwójną ciągłą i wiele innych niedogodności po modernizacji powiatowego odcinka ulicy. W tej sprawie złożono pismo w starostwie. Po blisko dwóch miesiącach nie było odpowiedzi. Zwołano więc sesję nadzwyczajną.
Radni samorządu powiatowego zwołali sesję nadzwyczajną. Zaalarmowali ich mieszkańcy ulic Warszawskiej i Płockiej, którzy borykają się z całym szeregiem rażących usterek po remontach i przebudowie powiatowych odcinków ulic. Wykonawca nie dotrzymał też terminów oddania robót. Prawie dwa miesiące wcześniej mieszkańcy wystosowali w tej sprawie pismo do zarządu starostwa. Od 11 lipca nie otrzymali odpowiedzi. Pismo zaadresowane było również do radnych. Jednak zarząd nie przekazał im dokumentu, w którym mieszkańcy narzekają na stan ulic po remontach. Dlatego też radni 31 sierpnia zwołali sesję nadzwyczajną w tej sprawie.
Starosta Andrzej Stolpa odczytał informacje na temat wszystkich drogowych inwestycji, których w tym roku było dość sporo, potem przeszedł do usterek, których również jest nie mało. Andrzej Stolpa wspomniał o karach umownych dla wykonawców. Stwierdził też że przeprasza że nie odpowiedział na pismo mieszkańców. Jako powód wymienił m.in. termin odbioru technicznego. Jeśli chodzi o usterki, to niektóre z nich, jak powiedział szef zarządu niestety mieszczą się w granicach normy i nie można mieć do nich zastrzeżeń podczas odbioru technicznego. Jak podkreśliła radna Teresa Pietrzak, „wisienką na torcie” pod względem usterek jest właśnie ulica Warszawska. Niestety na sesję nie dotarł projektant ulicy Warszawskiej ponieważ był właśnie na szkoleniu.
Chodnik tak wysoki, że nie można otworzyć okienek
Jedna z mieszkanek – właścicielka posesji przy ul. Warszawskiej narzekała na znaczne zwężenie jezdni, ignorancję pracowników, odsyłanie do sądu przez pracowniczkę powiatowego wydziału.
Były radny miejski Andrzej Mikołajewski - mieszkaniec ul. Warszawskiej wyliczał długą listę fatalnych w skutkach niedociągnięć i nieprzemyślanych rozwiązań projektowych. Wspomniał m.in. o tym, że chodnik jest na tyle wysoki, że uniemożliwia otwarcie piwnicznych okienek aby załadować węgiel… Były miejski samorządowiec został trzykrotnie ukarany mandatem za złe parkowanie, ponieważ wszędzie na wąskiej jezdni widnieje podwójna linia ciągła, a chodniki są wysokie… - To niech pan sobie żwiru podsypie – usłyszał, gdy tłumaczył się policjantowi. Zaznaczył też, że na jednym z odcinków wlot kanalizacji deszczowej jest na „wzniesieniu” i zaproponował, aby starostwo podczas opadów deszczu zatrudniło pracownika do zagarniania wody miotłą do kanalizacji, bo jak wiadomo woda w górę nie popłynie.
Na zdjęciu: mieszkańcy ul. Warszawskiej podczas Sesji nadzwyczajnej 31 sierpnia. Na planie pierwszym komendant KPP w Płońsku insp. Jarosław Brzozowski.
Bareja znalazłby sporo inspiracji
- Czuję się czasem jak na filmach Barei – wypowiedziała się Kolejna obecna podczas sesji właścicielka posesji na ulicy Warszawskiej, która uszkodziła sobie samochód z powodu zbyt dużej różnicy poziomów, cudem uniknęła mandatu. Jak przyznała, część poprawek po remoncie ulicy obok swojej posesji wykonała sama na własny koszt.
Problem z brakiem możliwości parkowania mają też właściciele i pracownicy sklepów szczególnie z towarami o dużych gabarytach ponieważ bliżej podjechać się nie da, a zaparkować nie można. Były radny stwierdził, że problem jest też z ulicznym oświetleniem. - Nie jestem mieszkańcem Warszawskiej, byłem kiedyś. Prowadzę tam działalność gospodarczą – zabrał głos poirytowany kolejny mieszkaniec Płońska. - Chaciałem podziękować tej pani, która nawała tę inwestycję bublem – to nie jest bubel, to jest super bubel. Mam zamiar sobie kupić łódkę, ponieważ po deszczu będę musiał pływać. Podwórko jest niżej poziomu chodników – narzekał mieszkaniec ul. Warszawskiej.
Bylejakość na każdym etapie
Radny Leonard Milewski odnosząc się do stanu ulic stwierdził, że wykonawcy „omykają” gdzie tylko mogą, aby zaoszczędzić koszty co jest powodem, jak określił „bylejakości”. Radny dodał też, że projektant prawdopodobnie biorąc się do pracy nad ul. Warszawską korzystał z geoportali i być może nawet nie był na miejscu. Radna Elżbieta Wiśniewska dodała, że bylejakość jest nie tylko ze strony wykonawcy. - Bylejakość na etapie wykonania, bylejakość na etapie projektowania i bylejakość na etapie nadzoru ze strony starostwa – podsumowała radna.
Wybudujmy lotnisko
Starosta stwierdził że jeśli chodzi m.in. o ul. Warszawską, to problem polega na tym, że inaczej projektuje się w przestrzeni zabudowanej, a inaczej w przestrzeni otwartej. Remont w tej pierwszej jest związany z szeregiem utrudnień. Radna Teresa Pietrzak stwierdziła: - To w takim razie wybudujmy sobie lotnisko, skoro nie możemy wybudować normalnych, dobrych dróg.
Były radny o zagrożeniu wypadkiem
Na sesji obecny był również były miejski radny Jerzy Krajewski, który stwierdził, że w drodze przetargu najczęściej wybiera się wykonawcę oferującego najtańszą cenę i później mamy takie efekty, jakie mamy. Jeśli chodzi o ulicę Warszawską były samorządowiec zauważył dwa problemy. Jeden jest na Warszawskiej 55, gdzie stoi budynek komunalny, w którym mieszka kilka rodzin, które mieszkają z małymi dziećmi. Na potrzeby remontu ulicy zabrano kawałek placu przy budynku i zniknął murek, który odgradzał plac zabaw dla dzieci od chodnika i od jezdni. - W imieniu mieszkańców proszę żeby przywrócić ten murek. Może być murowany, może być drewniany. W tej chwili dzieci wyskakują na chodnik, dalej jest jezdnia, a na chodniku jest ścieżka dla rowerzystów i tylko patrzeć, jak dojdzie do wypadku. I kto będzie wtedy winien? - pytał Jerzy Krajewski, który dodał, że różnica poziomu między chodnikiem osiedlowym prowadzącym do budynku mieszkalnego wynosi pół metra i przydałyby się schodki.
Były miejski samorządowiec dostrzegł też pozytywną stronę – Nareszcie przejście dla pieszych przy ul. Warszawskiej i Wojska Polskiego wygląda luksusowo – powiedział na zakończenie.
Przeprowadzonych ostatnio powiatowych inwestycji drogowych jest ostatnio sporo także w innych miejscowościach powiatu. Niestety sporo jest także projektowo-wykonawczych niedoróbek. Niektóre z nich, tak, jak zjazdy czy krawężniki na ulicy Płockiej, jak informował starosta mieszczą się w granicach obecnych norm.
Tekst/fot. (DK)
Na zdjęciu tytułowym: były radny samorządu miejskiego Andrzej Mikołajewski prezentuje zarządowi starostwa i radnym zdjęcia „źle” zaparkowanego auta i ul. Warszawskiej.