Zawrzało przed głosowaniem uchwały o ograniczeniu działalności Szpitala Powiatowego w Płońsku. Rzecz dotyczy likwidacji pododdziałów. Zdaniem dyrektora Pawła Obermeyera, uchwała brzmi groźnie, ale to tylko formalnoś, ponieważ pododdziały, o których mowa istnieją tylko na papierze. Większość radnych nie widziała w likwidacji zagrożenia. Innego zdania był radny Artur Czapliński, który ostro skrytykował uchwałę. Zdaniem dyrektora medycznej placówki, radny robiąc szum wokół szpitala właśnie rozpoczął samorządową kampanię wyborczą
Na początku sesji powiatowej wesoło - nagrody PCPR, żarty, kwiaty i wspólne "sto lat" z okazji urodzin przewodniczącego Jana Mączewskiego. Później atmosfera uległa znacznej zmianie. Temat dyskusji dotyczył likwidacji pododdziałów płońskiego szpitala z dwoma i trzema łóżkami, które, jak podkreślał dyrektor szpitala i starosta, funkcjonowały tylko „na papierze”. Podjęcie uchwały ostro skrytykował radny klubu PiS Artur Czapliński. Dyrektor Szpitala Paweł Obermeyer twierdzi że likwidacja pododdziałów, które praktycznie nie funkcjonują, to tylko formalność, która nie wpłynie na opiekę nad pacjentami. Zdaniem dyrektora, szpital ma o wiele większe problemy, na których trzeba się skupić, a radny Artur Czapliński występujący w imieniu klubu PiS, szumem wokół medycznej placówki chce zaistnieć medialnie i w ten sposób rozpocząć samorządową kampanię wyborczą. Radny A. Czapliński ostro skrytykował uchwałę i zapowiedział, że wtej sprawie na nast epną sesje zaprosi przedstawiciela wojewody nieco wyprowadzając z równowagi szefa płońskiego szpitala. „Mój temperament samorządowy daje o sobie znać. Za chwilę szlag mnie trafi” - powiedział Paweł Obermeyer wobec krytyki radnego. Poniżej niektóre wypowiedzi. Radni nie przebierali w słowach.
- Ja w swoim imieniu, a także w imieniu koleżanek i kolegów z klubu PiS sprzeciwimy się przyjęciu tej uchwały, a nasze uzasadnienie będzie następujące: nie ma naszej zgody na jakiekolwiek ograniczenie funkcjonowania Szpitala Powiatowego w Płońsku – zapowiedział radny A. Czapliński. - W tej kadencji państwa głosami pozbyliśmy się części szpitala z Raciąża i Baboszewa. Wy jesteście za to odpowiedzialni. My nie zagłosujemy za tą uchwałą. Kto zagłosuje za, świadomie bierze odpowiedzialność za likwidację następujących komórek organizacyjnych szpitala: pododdział nefrologiczny, kardiologiczny, zespół rehabilitacji domowej, poradni internistycznej i poradni pediatrycznej wyliczał radny.
Pododdziały tylko na papierze
Jak twierdzi starosta Andrzej Stolpa, gdyby te pododdziały działały w strukturze szpitala, można by się nad tym było zastanowić. - Istnieją one tylko na papierze – powiedział starosta. - Teraz mam pytanie, co się stanie przy pierwszej lepszej kontroli wojewody, który porówna kontrakty NFZ, jakie ma szpital? Będzie trzeba zapłacić karę i przez trzy lata nie będzie można rejestrować nowych oddziałów.
Radny Leonard Milewski (PSL) stwierdził, że należy się skupić na tych jednostkach, które są kluczowe dla naszego terenu. - Nie ma co wchodzić w utrzymywanie fikcji – podsumował radny.
Można powiedzieć nawet, że Płońsk ma dostęp do morza
Radny Artur Czapliński w imieniu klubu PiS po raz kolejny wyraził swoje "Nie" - Likwidację pododdziałów, ograniczenie działalności szpitala można nazwać rozwojem? Można. Jeśli to radnemu Milewskiemu wpłynie na lepszy sen, to można nawet powiedzieć, że Płońsk ma dostęp do morza - ponownie zabrał głos radny Czapliński. Powiedzieć można wszystko, a głosowanie jest jedno. Żeby nie „bić piany”, ja zaproszę na przyszłą sesję przedstawiciela wojewody i zadam mu pytanie: czy to, że PSL głosuje dzisiaj nad likwidacja pododdziałów, zwalając winę na wojewodę, to właściwa sytuacja. Ja nie podniosę ręki za uchwałą, bo nie chcę być zapamiętany jako radny, który skasował 5 pododdziałów szpitalnych. Jak się nie umie rządzić, to się podaje do dymisji, a nie likwiduje szpital w Płońsku, który ma 100-letnią tradycję i jest wspólnym dobrem wszystkich 90 tysięcy mieszkańców powiatu płońskiego Dyrektor Obermeyer jest dyrektorem, który ma osiągnięcia w ostatniej kadencji, ale taką decyzją dopisze do CV likwidację pięciu pododdziałów – nie przebierał w słowach radny PIS.
„ Mój temperament samorządowy daje o sobie znać. Za chwilę szlag mnie trafi” - stwierdził dyrektor szpitala Paweł Obermeyer wobec wypowiedzi radnego Artura Czaplińskiego. Radny Dariusz Żelasko podkreślił, że pododdziały miały pełnić funkcję rehabilitacyjną, tak jak w przypadku pododdziału kardiologicznego, gdzie są dwa łóżka, byli leczeni rehabilitowani pacjenci kardiologiczni. Czy decyzja o likwidacji tych komórek nie wpłynie w żaden sposób na proces leczenia tych osób? - pytał.
Głos ponownie zabrał starosta – czy można zlikwidować coś, czego nie ma? - zapytał. - Likwidując pododdziały nie tracimy żadnego łóżka. Szpital będzie miał nadal tyle samo łóżek – stwierdził Andrzej Stolpa i poprosił o zabranie głosu szefa medycznej placówki.
- Nie ma pacjentów rehabilitowanych kardiologicznie, ponieważ nie ma takiego kontraktu. Jest rehabilitacja ogólno-ustrojowa i neurologiczna. Próbujemy powiększyć neurologiczną. Kontrakt mamy na cztery lata – wyjaśniał dyrektor szpitala Paweł Obermeyer. - Poradnie, które chcemy zlikwidować, to są poradnie, które zarejestrowaliśmy, ale nie znaleźliśmy kadry do ich funkcjonowania. Poza tym zmieniły się ustawy. Nie obowiązuje nas prowadzenie tych poradni. Jeśli byłby kontrakt NFZ, to na tyle mały, że poradnie nie mogły by się utrzymać – stwierdził dyrektor.
- Jeśli pan chce zawiadomić wojewodę, to proszę bardzo, tylko żebyśmy nie wylali dziecka z kąpielą, bo robimy szum wokół szpitala o dwa łóżka w poradni kardiologicznej i trzy łózka w nefrologicznej. Lekarze, którzy tu pracują starannie obserwują to, co się dzieje wokół szpitala. Na szczęście udało się tę sytuację uspokoić łącznie z SOR-em , o który państwo kilka razy apelowaliście. Nie wiem, czy to jest dobry pomysł, żeby robić takie zamieszanie, żeby nasze media lokalne napisały, że pan radny chce dymisji dyrektora. Są lepsze metody, pozytywne. Tak się dzieje - coś się rejestruje, coś się wyrejestrowuje. To nie wpłynie w ogóle na opiekę pacjentów. Ta uchwała groźnie brzmi, ale ma charakter porządkowy – tłumaczył Paweł Obermeyer.
Kto wpadł na pomysł, aby robić takie zamieszanie z rzeczy organizacyjnej?
- W tej chwili na internistycznym jest ośmiu lekarzy, w tym czterech różnych specjalizacji. Są też kardiolodzy, tak, że jest bezpiecznie. Kto wpadł na pomysł, żeby robić takie zamieszanie z rzeczy organizacyjnej. Jeśli chcecie państwo zaistnieć, to proszę znaleźć sobie inny obszar, ale nie szpital. Ja do działalności politycznej nie wykorzystuje szpitala. Atmosfera jest po prostu przygnębiająca. Nie róbcie zamieszania wokół szpitala. Udało nam się wypracować atmosferę wzajemnej współpracy. Nie chcę się chwalić. Możecie mnie nawet nie lubić. Zdaje sobie sprawę, że jesienią może się coś pozmieniać, ale ja też nie chcę się przywiązać do tego szpitala na stałe. Czy po raz kolejny szpital przetrwa taką falę nawałnicy? Ostatnio zatrudniliśmy trzy pielęgniarki i jednego pielęgniarza i sanitariusza. Na rynku brakuje pielęgniarek. Niedługo będziemy mieli ogromny kłopot. Przez cztery lata nie zgłosiła się żadna położna. Na tym trzeba się skupić, a nie wypominać, że ta, czy inna opcja polityczna jest nie kompetentna. Ja akurat staram się państwa nie oceniać. Nie chcecie państwo za tą uchwałą głosować, to nie. Macie państwo prawo. Sprawy organizacyjne drobne nie są problemem dla szpitala. Największe problemy, to problemy finansowe.
Kolego nie wycieraj zębów PSL-em
Głos zabrał radny Leonard Milewski, który zwracając się do radnego Artura Czaplińskiego stwierdził, żeby ten uczciwie podszedł do sprawy, a nie zaczynał kampanię wyborczą. - Kolego Arturze proszę nie wycierać sobie zębów PSL-em, bo my ciężko pracujemy i robimy to uczciwie – powiedział.
Ponownie o głos poprosił radny Artur Czapliński. - Nie odniosę się do wypowiedzi kolegi Milewskiego, bo to jest poziom mniej niż zero razy dziesięć – stwierdził w odwecie. - Ja jestem zdruzgotany tym, co usłyszałem. Przez 8 lat bycia radnym takich słów tutaj nie usłyszałem. Po pierwsze panie dyrektorze, pan tutaj używa argumentów, że nie można znaleźć lekarzy. Dlaczego pan likwiduje oddziały szpitalne. To ja panu powiem – szpital, to nie jest dla pana, ani dla lekarzy, tylko dla pacjentów – nie dawał za wygraną radny klubu PiS. - Lekarze mają mieć misję leczenia ludzi, to po pierwsze. Ja na pana kontroli nie nasyłam. Pan mówi, żebym podnosił bezrefleksyjnie rękę nad wszystkim i nie zadawał pytań, tylko dlatego, że pan dba o dobrą atmosferę? Jeśli chodzi o pańskie wycieczki, że chcę zaistnieć medialnie, to przed chwilą koleżanka radna składała przysięgę i ja też taką przysięgę składałem w listopadzie 2014 r. W prsysiędze są słowa, że będę dbał o dobro publiczne. Reprezentuje swoich wyborców, a moi wyborcy o takie rzeczy pytają – deklarował Artur Czapliński i dodał - Panie dyrektorze, to nie jest piaskownica, to nie są foremki i kubełki. Tak, to się nie będziemy bawić. Mam wielkie wątpliwości co do podejmowania tej uchwały i je wyrażam. Nie mam pojęcie, cz to pan jest pomysłodawcę tej uchwały, czy zarząd. Tam jest stwierdzenie: ograniczenie działalności szpitala w Płońsku. Może należy mieć pretensję do osoby, która wymyśliła tytuł uchwały? - pytał.
Ostatecznie uchwałę podjęto wynikiem 8:5 przy dwóch głosach wstrzymujących. Na zdjęciu głosowanie przeciw uchwale w tle radni klubu PiS Artur Czapliński i Krzysztof Wrzesiński. Na pierwszym planie radny PSL Leonard Milewski.
tekst/fot. (DK)
Na zdjęciu tytułowym: głosowanie newralgicznej uchwały podczas obrad 31 stycznia. Na pierwszym planie radny Leonard Milewski w tle za nim przy drugim stole spoględa w bok radny Artur Czapliński.