Radni podjęli uchwałę o współpracy Płońska i Tarnopola na Ukrainie. Opozycja dopytywała się o wymierny wynik gospodarczy dla miasta wynikający ze współpracy z miastami partnerskimi. Były też pyodejrzenia w związku z wydłużą znacznie trasą powrotną związaną z zaplanowanym pobytem burmistrza w szpitalu z w Busko-Zdroju
Tarnopol na Ukrainie stał się kolejnym partnerskim miastem Płońska. Radni 12 lipca podjęli uchwałę o współpracy. Wcześniej w maju br. podpisano list intencyjny. W tym celu płońska delegacja złożyła wizytę w Tarnopolu gdzie świętowano Dni Kultury Polskiej i Dni Europy.
Opozycyjny radny Krzysztof Tucholski pytał o wymierny rezultat gospodarczy współpracy Płońska z miastami partnerskimi i zarzucał burmistrzowi że Tarnopol, to według niego kolejny cel wycieczek turystycznych samorządu. Burmistrz podkreślał walory kulturowe, historyczne i społeczne oraz te zwiazane z wymiana młodzieży i stwierdził, że nie można wszystkiego przeliczać na pieniądze, Dodał też, że radny takimi pytaniami rozpoczął swoją kampanię wyborczą. Burmistrz w odpowiedzi usłyszał od Krzysztofa Tucholskiego, że w chwili obecnej nie zamierza kandydować. Potem padło tajemnicze pytanie o kolejnego radnego opozycji.
Dlaczego jechaliście przez Busko-Zdrój?
Jak się okazało powrót z Tarnopola płońskiej delegacji był o 170 km dłuższy, ponieważ wybrano trasę przez Busko-Zdrój. Maiło to związek z pobytem burmistrza w szpitalu w tej miejscowości.
O wydłużoną trasę powrotną z Tarnopola do Płońska zapytał opozycyjny radny Marcin Kośmider - Czy to prawda, że jechaliście przez Busko-Zdrój? Zapytał przewodniczącego rady Henryka Zienkiewicza. Otrzymał odpowiedź twierdzącą – To jest 170 km więcej, niż jechaliście z Płońska do Tarnopola – stwierdził radny i ponowił pytanie o przebieg trasypowrotnej. Przewodniczący zasugerował, że należy zapytać kierowcy – pomylił się kierowca – stwierdził sarkastycznie radny Kośmider i dopytywał dlaczego nikt się nie zastanawiał dlaczego jechali 0 170 km dłuższą trasą, bo równie dobrze mogli by jechać przez Świnoujście.
Radny jeszcze raz ponowił pytania tym razem zwracając się do burmistrza. - Nikt się nie pomylił. W Busko Zdroju zostałem ja - wyjaśniał burmistrz. Kierowca wybrał wariant jechania przez Lwów. Inną trasą przyjechaliśmy i inną wróciliśmy. Byłem proszony przez stronę polską, żebym był obecny jako burmistrz, a było to w tym czasie, kiedy powinienem już być w szpitalu. To cała odpowiedź. Jechaliśmy jedną trasą z wyznaczoną zieloną linią przez polski konsulat, a wracaliśmy inną. Tak miało być. To nie była pomyłka. Tak było ustalone – odpowiedział Andrzej Pietrasik.
Radny zapytał kto poniesie koszty tej wydłużonej trasy, ponieważ to prywatna sprawa burmistrza związana z pobytem w szpitalu. - Jakby pan w Poznaniu miał szpital, to byśmy do Poznania pojechali i wracali? - dopytywał radny – Panie burmistrzu ja mam proste pytanie: kto poniesie koszty? Jak ja bym zachorował, to kierowca też by się pomylił i mnie wiózł inną trasą? - kontynuował pytania – Taki był ustalony przebieg trasy – podtrzymywał odpowiedź burmistrz.
Radny Marek Adamuszewski – członek delegacji stwierdził, że wybór innej trasy związany był z lepszym stanem dróg.
(DK)
Na zdjęciu: przedstawiciele władz miejskich Tarnopola i gospodarz Płońska podczas wizyty na Ukrainie w Maju br. Fot. UM.