Sprawy płońskiego szpitala zajęły najwięcej miejsca w dyskusji i wypowiedziach, choć nie figurowały jako punkt porządku czwartkowych obrad samorządu powiatowego. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta.
Wszystko wskazuje na to, że płoński szpital to jednak intratne przedsięwzięcie dla osób, które kreują pewne sytuacje, handlują dobrem publicznym, aby osiągnąć prywatne cele. Niespełna rok temu z wielkim hukiem został zakończony remont i przebudowa szpitalnych budynków, a w nich nowych oddziałów, które w kilka miesięcy później stanęły w obliczu likwidacji. Gdzie się podziała prospołeczna strategia i działania, o których wielokrotnie podczas wszelkiego rodzaju uroczystych spotkań zapewniali włodarze, którzy stawiając na piedestał powiatową, instytucję, przedstawiali szpital jako chwalebne, wielkie dzieło. Jak widać wystarczyło kilka miesięcy, aby ledwo co otwarte oddziały stanęły wobec groźby zamykykania lub "odtsepowania" medycznym firmom prywatnym.
Szpital zamknął się także na współpracę i propozycje z zewnątrz. Wiele wskazuje na to, że „Oddział już zamknięty jest".
Nie po raz pierwszy okazuje się, że personalne i ambicjonalne rozgrywki to cel, który jest stawiany ponad ludzkie zdrowie i życie, bo wszystko jest na sprzedaż, a motorem napędowym zła jest NFZ wskazywany jako główny winowajca zarówno przez zarząd powiatu, jak i dyrekcję szpitala. Uparcie lansowanym pomysłem kadry kierowniczej jest nadal przerzucenie ciężaru odpowiedzialności na pracowników szpitala w formie „dobrowolnych" cięć wynagrodzeń. Reszta tzw. planu ratunkowego to koncert życzeń i hipotezy nakierowane wyłącznie na wynik finansowy.
Obecnie szpitalne działania analizuje audyt powiatowy. Wynik pracy zespołu ma zostać ujawniony w maju, choć nieoficjalnie dane na ten temat juz krążą w obiegu nieformalnym. Podczas sesji radni Elżbieta Wiśniewska i Dariusz Żelasko złożyli wnioski o ujawnienie całości dokumentacji związanej z audytem. Z drugiej strony działania dyrekcjis zpitala analizuje NIK, której pobyt w Płońsku został na razie określony do końca czerwca.
Podczas obrad powiatowych obecny był radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego Paweł Obermeyer, który po raz kolejny wskazywał rozwiązania mogące zapobiec zapowiadanym liwidacjom oddziałów i poradni. Były dyrektor płońskiego szpitala zaproponował współpracę ponad podziałami i poprosił o niepopadanie w coraz bardziej nerwową atmosferę.
Radna Elżbieta Wiśniewska zapytała o możliwość zorganizowania spotkania między sesjami, podczas którego zarząd powiatu przedstawiłby swe konkretne, niezależne od dyrekcji szpitala stanowisko na temat sytuacji płońskiej placówki. Cel spotkania poparł radny Dariusz Żelasko. Starosta Andrzej Stolpa zaakceptował pomysł radnych. Formuła i data przedsięwzięcia nie została jednak sprecyzowana.
Radny Artur Czapliński odczytał kąśliwy tekst w formie przeprosin za wcześniejsze stanowisko radnych płońskiego PiS - m.in. za stwierdzenie, że problemy płońskiego szpitala są wynikiem wieloletnich zaniedbań i splątania wszelakich interesów prywatno-publicznych.
Poniżej fragment odczytanego przez radnego oświadczenia:
„Chcielibyśmy gorąco i serdecznie przeprosić kadrę kierowniczą szpitala za użyte przez nas słowa. Oczywiście w płońskiej służbie zdrowia nie ma żadnego splątania interesów publicznych i prywatnych. A nasze stwierdzenia są wynikiem niezrozumienia skomplikowanej i jakże złożonej struktury polskiego systemu opieki zdrowotnej.
W naszym szpitalu nie ma również kolejek do specjalistów, zadłużenia, propozycji oddawania pensji przez personel, a wszyscy pacjenci wychodzą ze szpitala zdrowi, zadowoleni i obsłużeni na najwyższym, europejskim poziomie. Posługa lekarska jest misją społeczną. Z doświadczeń wielu pokoleń pacjentów wynika, że godność chorego człowieka jest pierwszą zasadą działań lekarskich. Na froncie informacji o dobrym położeniu płońskiego szpitala zapomnieliśmy o samarytańskim modelu służby zdrowia".
tekst/fot. (DK)
Na zdjęciu tytułowym, na planie pierwszym, zamyślony szef płońskiego szpitala Józef Świerczek podczas obrad powiatowych 29 kwietnia.