Właściciele kamienic w rynku skrzyknęli się przeciwko jednej z koncepcji rewitalizacji tej części miasta oraz wielkopowierzchniowym marketom w Płońsku. Na alarm bił przedstawiciel właścicieli i handlowców Antoni Kornatowski. Okazało się, że do rąk zainteresowanych trafił zupełnie inny plan zagospodarowania przestrzeni płońskiego „śródmieścia", niż ten, nad którym pracują urzędnicy.
Na sali obrad pojawili się właściciele nieruchomości w płońskiego rynku i na przyległych ulicach z własną interpretacją planów przebudowy związanej z rewitalizacją centrum miasta. Według właścicieli kamienic z pomieszczeniami pod działalność usługowo-handlową, jedna z przedstawionych koncepcji bazująca na mapie z 2010 roku, to nie rewitalizacja, a degradacja. Mapka, którą otrzymali mieszkańcy, była jedną z kilku propozycji rozwiązań organizacji ruchu i architektury płońskiej „starówki" i stała się przyczyną całego zamieszania, ponieważ nie uwzględniała wcześniej ustalonych z właścicielami kamienic wniosków.
Zgodnie z analizą zainteresowanych, plany m.in. nie uwzględniają łącznika między północną i południową stroną miasta. Oprócz niekorzystnego planu płońskim handlowcom zabierają klientów wielkopowierzchniowe markety. Zdaniem przedstawiciela przedsiębiorców Antoniego Kornatowskiego organizacja ruchu przy obwodnicy wschodniej celowo przekierowywała ruch w stronę sieciowych marketów.
Antoni Kornatowski zabrał głos w imieniu wszystkich właścicieli lokali w rynku i przy sąsiednich ulicach. Płońszczanin bił na alarm i zapowiedział handlowy upadek miasta. Według informacji przedstawiciela właścicieli rewitalizacja płońskiej „starówki" ma zostać sfinansowana za pieniądze miasta.
Miasto umrze w ciągu dekady
- Jak zobaczyliśmy plan rynku, to zbaranieliśmy - nie było łącznika północ-południe, a tam gdzie obecnie mieści się salon AGD, według słów dyrektor wydziału współpracy i rozwoju urzędu miejskiego Liliany Kraśniewskiej, powstanie ogródek piwny - mówił oburzony Antoni Kornatowski, dodając, że przy tej małej ilości zaplanowanych miejsc parkingowych i korkach ludzie będą rynek omijać. Na dodatek ul. Grunwaldzka ma być jednokierunkowa.
Według analizy właściciela nieruchomości, wcześniej w Płońsku funkcjonowało 30-40 sklepów spożywczych, a obecnie zostało 8. Przez płatne parkingi w ciągu pół roku upadło 13 sklepów na najbardziej intratnym odcinku ul. Płockiej. - Jeśli wszystko będzie zmierzać w takim kierunku, to miasto umrze w ciągu dekady, bo handlowcy nie zarobią nawet na koszty - mówił na sesji płońszczanin.
Gość któremu udzielono głosu przyznał, że rynek wymaga gruntownego remontu i modernizacji, tylko chodzi o to, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Przedstawiciel właścicieli kamienic przyznał, że podoba mu się rewitalizacja ul. Płockiej. Minusem jednak są płatne miejsca parkingowe, a przecież, jak twierdzi właściciel, przez pięć lat zgodnie z unijnymi dyrektywami nie można pobierać tam opłat.
Z Płockiej znikają sklepy
- Największy ruch handlowy miał miejsce między Bankiem Spółdzielczym a rynkiem - przytaczał przykłady Antoni Kornatowski. - Tam było najwięcej sklepów. Jak mówi stare przysłowie: "Handel jest tam, gdzie chodzą (jeżdżą) ludzie". Przez te płatne ograniczenia w ciągu pół roku upadło 13 sklepów, które nie zarabiały nawet na koszty - alarmował płońszczanin.
- Zdarza się, że właściciel lokalu, który sam prowadzi działalność również ma problem z utrzymaniem się. Słyszałem, że planowane są budowy kolejnych wielkopowierzchniowych marketów - kontynuował. - Musimy bronić tego miasta, bo zostanie zaorane! - mówił przedstawiciel właścicieli. Dodał również, że dwóch jego wykształconych synów musiało podjąć pracę zawodową za granicą.
- Szanowna rado, ratuj Płońsk od zaorania - zwrócił się na zakończenie do radnych przedstawiciel właścicieli nieruchomości nagrodzony za swą wypowiedź gromkimi oklaskami.
Miasta nie stać na rewitalizację
W sprawie wypowiedział się przewodniczący Krzysztof Tucholski. - Zastanawiałem się, na co nam trzy koncepcje rewitalizacji opiewające na kwotę 80, 120 mln zł z dodatkowym ratuszem w rynku? Na tę rewitalizację za nawet 70 mln miasta po prostu nie stać - mówił opozycyjny szef rady. - Jednak gdybyśmy ruszyli z tym projektem, to czas realizacji trwałby 3-4 lata - dodał, przytaczając przykład podobnego przedsięwzięcia w Przasnyszu, gdzie cały rynek był zamknięty podczas remontu. - Po takiej przebudowie trwającej tyle czasu, ile zostanie sklepów? - pytał przewodniczący.
Wizualizacja jednej z koncepcji rewitalizacji płońskiego rynku.Totalne przekłamanie
Stanowisko zajął również podwójnie poirytowany całą sytuacją burmistrz, który o wizycie zainteresowanych rynkiem gości nie został poinformowany przez przewodniczącego rady. Andrzej Pietrasik przyznał na wstępie, że wypowiadając się wobec wystąpienia pana Antoniego, którego lubi i szanuje, nie wie jak ma się teraz zachować.
- Chyba nastąpiło jakieś totalne przekłamanie - podsumował na wstępie burmistrz, wyjaśniając historię całego przedsięwzięcia. Szef magistratu przypomniał, że pierwsze wzmianki o rewitalizacji miasta pochodzą z lat 1988-89. W pierwotnej koncepcji, która nosiła nazwę „Miejscowy Plan Szczegółowy Zagospodarowania Przestrzennego Rejonu Śródmieścia Miasta Płońska", przygotowany przez Biuro Planowania Rozwoju Warszawy, zapisana była m.in. budowa obwodnicy wschodniej, w formie w której obecnie został zbudowana - połączenie ulic: Kopernika, Sienkiewicza ZWM i Targowej.
Burmistrz wyjaśnił także, że plan przebudowy obowiązywał do roku 2013. Został zmieniony m.in. na wniosek pana Kornatowskiego. - Czy pan jest zadowolony ze swojego planu? - pytał burmistrz dodając, że koncepcja zawiera nie tylko wnioski pana Kornatowskiego, ale również wszystkich zainteresowanych osób. - Tak właśnie powstał nowy plan w oparciu o wnioski mieszkańców, właścicieli i użytkowników nieruchomości w rynku i jego sąsiedztwie uchwalony w 2013 roku - informował burmistrz.
Centra handlowe nie burmistrzowe
Andrzej Pietrasik podkreślił także, że wydawanie zezwoleń na budowę wielkopowierzchniowych marketów nie należy do kompetencji burmistrza ani urzędnika miejskiego. - Burmistrz ani żaden urzędnik miejski nie wydawał zezwoleń na budowę centrów handlowych. Mówię to bez końca i bez końca słyszę na rozlicznych spotkaniach, że takie zezwolenia wydaję. Pozwolenia na budowę wydawane są przez Starostwo Powiatowe w Płońsku - oznajmił gospodarz ratusza.
Teoria spiskowa obwodnicy
- Zgadzam się, że organizacja ruchu na skrzyżowaniu obwodnicy wschodniej z ul. 19-go Stycznia to złe rozwiązanie, które należy w całości do Wojewódzkiego Zarządu Dróg - przyznał Andrzej Pietrasik. - Taką organizację ruchu zatwierdziła policja, uznając ją za najbezpieczniejszą i wskazanie to otrzymał projektant. Aby zmienić tę wadę potrzeba było półtora roku moich starań. Jeśli udowodni pan, że ktoś (WZD) tak zorganizował ruch przy obwodnicy wschodniej, aby wspierać centra handlowe, to ja panu pogratuluję. Jeśli nie ma pan dowodów, nie można nikogo posądzać - ocenił burmistrz, który zaznaczył także, że rewitalizacja to stopniowy proces i jeśli zostanie przeprowadzony, to jak najmniej inwazyjnie dla ruchu drogowego.
Pozostaje pytanie: skoro mieszkańcy, a wśród nich Antoni Kornatowski, wspólnie budowali koncepcję, to dlaczego doszło do nieporozumienia na tak dużą skalę? Pewne jest jedno - płońska przedsiębiorczość a z nią przyszłość bytowa mieszkańców, znalazła się na równi bardzo pochyłej i to niekoniecznie zależnie od jakości architektonicznych, drogowych, czy parkingowych rozwiązań.
tekst/fot. DK
Na zdjęciu tytułowym od prawej Antoni Kornatowski, sekretarz urzędu Andrzej Bogucki, burmistrz Andrzej Pietrasik podczas obrad 19 marca.