Ze względu na sytuację, w której znalazła się Ukraina, wobec agresywnych działań Rosji przeciwko temu młodemu państwu demokratycznemu Płońsk powinien przynajmniej zawiesić umowę o współpracy z Wołgogradem. Symboliczne akcje palenia świeczek i wezwania do refleksji są jedynym - nas, zwyczajnych Polaków - wyrazem współczucia. Władza, nawet samorządowa, może znacznie więcej, by pokazać prawdziwą Solidarność. Pytanie z kim?
Jeżeli zimna i wyrachowana Angela z Berlina dzwoni do męża Michelle w Waszyngtonie i mówi, że Władek z Moskwy jest na odlocie, to jej bardziej wierzę niż ministrowi Ławrowowi, który pijąc polską gorzałę w Warszawie, w Waszyngtonie temu zaprzeczał.
Niewiele mamy możliwości jako Polska, by samodzielnie przeciwstawić się imperialnej polityce Kremla, zmierzającej do odtworzenia strefy swoich wpływów na świecie. Tym bardziej jako pojedynczy obywatele możliwości mamy żadne.
Podobnie symboliczne gesty wobec Ukraińców, tych poległych, tych walczących na Majdanie i całej zróżnicowanej reszty są jedynymi możliwymi objawami empatii z naszej strony. Mowa o poszczególnych ludziach, czy organizacjach społecznych.
Czy tylko w sferze symboli może się odbywać okazywanie braku zgody na działania Rosji w Ukrainie?
Na miejskiej stronie czytamy: „3 marca mija 40 dni od śmierci pierwszych ofiar wydarzeń na Ukrainie. Zgodnie ze wschodnim obyczajem liturgicznym, właśnie 40-ego dnia wspomina się zmarłych. Płońsk - Miasto Orędownik Pokoju, które stanowczo sprzeciwia się wszelkim aktom przemocy, podjęło decyzję o włączeniu się w akcję upamiętniającą ofiary. W związku z tym władze miasta zachęcają wszystkich płońszczan do refleksji i symbolicznego aktu solidarności polegającego na zapaleniu świec w oknach 3 marca o godz. 20.00."
Współodczuwaliśmy to, oglądając snajperów na Majdanie, którzy kładli strzałami kobiety i mężczyzn na tym najważniejszym obecnie z europejskich placów. Współczujemy nadal Ukraińcom, gdy są już wprost rozszarpywani i dzieleni zgodnie z wolą Władimira Władymirowicza P., zwanego w sieci Pitlerem.
Ale czy Płońsk musi zakończyć tylko na mało kosztownych gestach? Nie!
Każda forma dezintegracji terytorialnej Ukrainy jest dla Polski szalenie niebezpieczna. Nie ma znaczenia, czy odpadnie od tego kraju „tylko" Krym, czy też i Donbas, a pozostanie z tego kadłubowe państwo Zachodniej Ukrainy. Każda forma rozpadu jest dla nas zagrożeniem różnorakim i złym w skutkach.
Dlatego nie możemy tolerować sobiepaństwa człowieka z Kremla, który uśpił i kupił przychylność świata zachodniego Olimpiadą w Soczi, by teraz umacniać swoją władzę wewnątrz Rosji poprzez imperialny i bezprawny atak na Ukrainę. Kto następny?
Władze Płońska - samorząd - nie muszą poprzestać na upamiętnianiu ofiar, co nam za bardzo weszło w krew. Zapobiegnijmy dalszym ofiarom i kryzysom, potępiając wyraziście imperialną politykę rosyjską.
Samorząd oczywiście nie prowadzą polityki międzynarodowej, ale... ma miasta partnerskie i oficjalne umowy o współpracy. Zamiast więc tylko palić świeczki i stosować rytuały cmentarne, grajmy aktywnie, bo to bardziej skuteczne.
Niech więc radni miejscy zdecydują przynajmniej o czasowym, jednostronnym zawieszeniu współpracy w z rosyjskim Wołgogradem. To też symbol, ale wobec żywych i w Rosji, i w Ukrainie.
Nie może być tak, że Prezydent RP wzywa wszystkich do potępiania Rosji za łamanie prawa i umów międzynarodowych; wzywa do wykorzystywania każdej nadarzającej się okazji, by to okazywać, a my w tym czasie udamy, że Wołgograd jest miastem eksterytorialnym. Nie!
Wołgograd jest jak najbardziej miastem rosyjskim i nie słychać ani nie widać, by odbywały się tam manifestacje pokojowe wobec inwazji na Krym, lub zaczętych już ruchawek w Doniecku, Charkowie czy Dniepropietrowsku. W Wołgogradzie nikt suwerennej Ukrainy w granicach sprzed kilku dni nie broni.
Dlatego skoro mamy instrument, to na nim zagrajmy - co najmniej zawieśmy na czas nieokreślony umowę o współpracy z tym miastem. Tym zachowaniem bardziej pomożemy żywym Ukraińcom, którzy bronią integralności swojego państwa nie tylko we własnym interesie.
Dziś ten wybór dla nas jest łatwiejszy, niż mogą być kolejne w przyszłości. Więc albo Orzeł, albo r...ubel.
Piotr Kaniewski