„Wiara w to, że przemysł farmaceutyczny chce zdrowej populacji, jest tym samym, co wiara w to, że przemysł zbrojeniowy chce pokoju na świecie” - powiedział oceniając szpitale powiatowe, działania MZ, stawianie procedur ponad dobro pacjenta oraz skuteczność lockdownów dr Radosław Czosnowski - Druga odsłona konferencji Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców.
Polskie Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy i Naukowców zostało powołane w związku z aktualną sytuacją zdrowotną i podejmowanymi decyzjami, które budzą wątpliwości i coraz większy niepokój wśród założycieli stowarzyszenia. - „Ponadto mamy do czynienia z upadkiem służby zdrowia nie tylko w sferze organizacyjnej ale także zaufania Polaków do służby zdrowia. Stowarzyszenie wpisuje się do grona już powstałych tego typu organizacji środowisk medycznych na świecie: America’s Frontline Doctors (USA), Children’s Health Defense (USA), World Freedom Allience (UK), organizacja naukowa zrzeszająca 30tys lekarzy i 30tys pielęgniarek i pielęgniarzy we Francji , do której dołączyła Narodowa Akademia Medyczna, organizacje lekarzy we Włoszech, w Hiszpanii – Medicos por la Verdat” - czytamy na stronie PSNLiN.
- Co by było ze służbą zdrowia i dzisiejszą sytuacją, gdyby Polska była ukonstytuowana bardziej wolnościowo wobec systemu ochrony zdrowia? – zapytano podczas konferencji PSNLiN dr medycyny Radosława Czosnowskiego. Jak, stwierdził lekarz, gdyby była w Polsce wolność w systemie ochrony zdrowia i wielość możliwości, byłoby dużo lepiej. - Obecnie mamy płatnika, monopolistę – NFZ, który dyktuje i narzuca warunki. W większości są publiczne zakłady opieki zdrowotnej i nieliczne prywatne. Jaśniejszym punktem, do czasu wprowadzenia teleporad były POZ-ty. Minister Szumowski na mocy rozporządzenia wprowadził zakaz leczenia pacjenta bezpośrednio, który funkcjonował przez rok. Obecnie zakaz został odwieszony. Dla koleżanek i kolegów lekarzy, ta forma była dość wygodna. Nie będę oceniał takich postaw – stwierdził dr Radosław Czosnowski.
- Obecnie mamy podmiot w postaci szpitala powiatowego, którego właścicielem jest formalnie starostwo powiatowe i mamy dyrektora zarządzającego, który jest urzędnikiem ministra zdrowia. To tak mniej więcej, jak mam samochód, ale przychodzi wyznaczony człowiek i decyduje, jak tym samochodem jeździć, zatankować, zrobić przegląd, nie zrobić, kupić części, nie kupić. Ale to jest mój samochód i ja za niego odpowiadam. Do takiej reformy idziemy – kontynuował lekarz.
Lekarz–obcokrajowiec według ministra nie musi znać polskiego...
Medyk odniósł się do kuriozalnego zachowania ministra resortu zdrowia Adama Niedzielskiego. - Naczelna Rada Lekarska uchwałą zakwestionowała rozporządzenie ministra zdrowia odnośnie uznawania kwalifikacji lekarzy spoza Unii Europejskiej. Chodziło o znajomość języka polskiego. Minister zdrowia zaskarżył tą uchwałę do sądu najwyższego, bo po co lekarz ma znać język polski? Żeby była pełna jasność , lekarze z innych krajów Unii Europejskiej, których kwalifikacje zawodowe są uznawane z automatu, język polski muszą zdać, ponieważ inaczej nie dostaną prawa wykonywania zawodu. To oczekiwanie NIL, aby obcokrajowiec potwierdził znajomość języka polskiego wzbudziło sprzeciw ministra zdrowia... Czekamy na wyrok – podsumował swą wypowiedź Radosław Czosnowski.
Przedsiębiorcom się nic nie należy...
Dr Czosnowski zwrócił uwagę na szczególnie nieuczciwe przedsięwzięcie rządu. - W ramach nowego programu opieki zdrowotnej jest element profilaktyka 40 plus, gdzie wszyscy obywatele po 40-ce mają być regularnie badani. Zabrakło jednego elementu i nastąpiła bardzo ostra segregacja. Mianowicie dotyczy to tylko osób pracujących na etacie, dlatego, że to ma być w ramach badań okresowych i nie powiedziano kto ma za to płacić. Ponieważ za badania okresowe płaci pracodawca, więc wiadomo już, kto poniesie koszty. I tak dobry rząd coś nam daje, ale tylko niektórym, bo temu gorszemu sortowi, który sam dba o siebie, to już nie.
Jeżeli ktoś jest przedsiębiorcą, nie podlega badaniom okresowym, w związku z czym jemu się to nie należy – przytoczył rządową strategię lekarz i dodał: „Wiara w to, że przemysł farmaceutyczny chce zdrowej populacji, jest tym samym, co wiara, w to, że przemysł zbrojeniowy chce pokoju na świecie”.
Primum procedura zastąpiło primum non nocere
- Primum non nocere (Po pierwsze nie szkodzić red.), było za Hipokratesa, w średniowiecznej Grecji, w średniowieczu, teraz jest primum procedura. Podam przykład. Niedawno miałem okazję transportować roczną dziewczynkę z ostrym zapaleniem krtani, która się dusiła. Pojechaliśmy do pobliskiego szpitala, który miał oddział pediatryczny i tam "walnęliśmy się o ścianę" - nie wpuszczą nas, bo dziecko nie ma zrobionego wymazu do testu na covid. W związku z czym, najpierw pielęgniarka pobrała wymaz i kazała nam czekać. Przerosło to moje możliwości, odsunąłem ratownika z drogi - wraz z moimi ratownikami było nas trzech, a on był jeden i po prostu "wbiliśmy" do szpitala. Tak wygląda primum procedura. Szczęśliwie nic się dziecku złego nie stało – przytoczył jeden z przykładów.
Obostrzenia nic nie dają
- W pewnym momencie na kwarantannach było grubo pół mln ludzi. Po ponad roku intensywnego polowania z nagonką na wirusa, mamy ok. 3 mln zakażeń. Zakażenie nie równa się zachorowanie. Według raportu rządowego centrum bezpieczeństwa, w sezonie grypowym 2018 – 2019 r. było zarejestrowanych 3 mln 337 tys. zachorowań na grypę i schorzenia grypopodobne – zakończył porównując Radosław Czosnowski.
(DK)
Na zdjęciu od l. ekspert analiz demograficznych Paweł Klimczewski, dr Radosław Czosnowski oraz
epidemiolog, były Główny Inspektor Sanitarny Zbigniew Hałat. Fot. screen z konferencji.
W końcu jakiś głos rozsądku. Brawo dla Pana, brawo za uratowanie dziecka i brawo za nagłaśnianie tej chorej sytuacji w służbie zdrowia. Ciekawe co o tym sądzi nasza płońska szwaczko- pisarko - tiktokerka