Być może wiosną w przyszłym roku na miejskich terenach zielonych pojawią się żywe kosiarki do trawy – owce, kozy, alpaki. Kto zostanie miejskim "pasterzem"? - to jeden z tematów podjętych podczas obrad samorządu płońskiego 28 listopada.
Radny Marcin Kośmider zadał pytanie zastępczynią burmistrza: „Czy to prawda, że miasto planuje zakup alpak, owiec i kóz, mających służyć jako żywe kosiarki?” - Proszę nie mylić nazwy tych drugich z przysłowiowym winem – uzupełnił m.in. radny podczas czwartkowych obrad...
Wiceburmistrz Lilianna Kraśniewska odesłała radnego do projektu budżetu na rok 2020. W budżecie zaplanowano 100 tys. zł na założenie takiej hodowli. Radny Kośmider dopytywał, czy miasto dysponuje terenem, który można przeznaczyć na cele hodowlane – Przecież one nie będą się pasać w rynku, czy na ulicach miasta. Jak to będzie wyglądać logistycznie, ponieważ takie zwierzęta potrzebują doktora weterynarii i jakiegoś miejsca noclegowego, pasterza – dopytywał radny opozycji. Wiceburmistrz poinformowała radnego, o tym, że miasto dokonało pewnych kalkulacji. Wiadomo, ile będzie kosztował zakup dwóch owiec, dwóch alpak. - Przewidzieliśmy też pomieszczenie na zimę stwierdziła Lilianna Kraśniewska.
Z kolei radny Ryszard Antoniewski zapytał, czy w związku z zakupem zwierząt, firma, z którą miasto ma podpisaną umowę na koszenie trawników zostanie pozbawiona kontraktu i, jak wyraził się radny, „kto po nich będzie sprzątał”
- Staramy się być innowacyjni i realizować potrzeby mieszkańców. Chcemy stworzyć takie mini ZOO, które będzie też w pewnym stopniu atrakcją dla naszych małych obywateli, a przy okazji będzie pożytek z tego, że owce i kozy będą skubały trawę, co przy okazji zmniejszy koszty utrzymania naszej zieleni – wyjaśniła wiceburmistrz Lilianna Kraśniewska.
„Czy będzie jakiś przewodnik”
Radny Ryszard Antoniewski zapytał także, ilu mieszkańców złożyło wniosek aby zakupić zwierzęta i czy będzie jakiś przewodnik. Okazuje się, że nie było pisemnych wniosków od mieszkańców w tej sprawie. Do miasta docierały ustne informacje, prośby mieszkańców. - Na potrzeby tych próśb wyszliśmy naprzeciw – odpowiedziała wiceburmistrz, dodając, że mini ZOO istnieje w wielu miastach, a szczegółowe szacowanie zostanie przedstawione radnym podczas posiedzeń komisji.
„Pan sekretarz w roli pastuszka”
Głos zabrał radny Andrzej Ferski, który stwierdził, że ogrodzenie będzie w jednym miejscu, wielkości sali obrad, więc pan sekretarz będzie w roli pastuszka wyprowadzającego stado na trawę… - Niech pan nie rozdaje funkcji – zwrócił uwagę radnemu przewodniczący Henryk Zienkiewicz…
Takie rozwiązanie wprowadzono m.in. w Rzymie. Wypuszczenie tych zwierząt na tereny zielone, jak na pastwisko jest pomysłem na rozwiązanie poważnego w Wiecznym Mieście problemu z koszeniem trawy i brakiem personelu.
Jak informuje Dziennik Wschodni, owce, kozy czy alpaki są tańsze i bardziej przyjazne środowisku od tradycyjnych kosiarek. W Lublinie ruszył pilotażowy wypas owiec. Dziesięć świniarek w towarzystwie dwóch psów pasterskich można spotkać w okolicach Zalewu Zemborzyckiego
(DK)
Na zdjęciu: uwielbiane przez dzieci alpaki. Fot. Hipoalergiczni.