Płoński dworzec PKS znajduje się nadal w opłakanym stanie, powstała jedynie nowa wiata dla pasażerów oraz ustawiono toaletę typu Toi Toi. Stary budynek dworca wyburzył inwestor. Budowa infrastruktury dworcowej nie jest w pełni miejską kompetencją. Mimo to rok temu podczas samorządowej, wyborczej kampanii z ust burmistrza padły konkretne obietnice. Temat powrócił podczas obrad samorządu miejskiego, ponieważ zakończyła się procedura planistyczna. Ostatecznie właściciel terenu ma wybudować dworcową infrastrukturę zbliżoną do ciechanowskiej, lecz z mniejszą ilością stanowisk w 2020 roku.
Jak zauważył radny Marcin Kośmider, zgodnie z zapowiedzią wyborczą sprzed roku, dworzec PKS miał być wkrótce otwarty. W jednym z artykułów w „Gazecie Płońskiej” wydawanej przez płoński magistrat z 16 października 2018 r. na pierwszej stronie widniał tytuł: „Dworzec wkrótce będzie otwarty”. W treści artykułu czytamy: Budynek starego dworca ma być wkrótce oddany dla podróżujących. Miasto ma się zająć utrzymaniem budynku, zadbać o czystość. Toalety mają być czynne, a poczekalnia ogrzewana, to szczególnie ważne w okresie zimowym".
- Po roku nie ma nadal budynku, stanowiska dla autobusów są w stanie opłakanym. Powstała jedna wiata dla pasażerów – mówił radny Marcin Kośmider podczas październikowych obrad samorządu miejskiego.
Radny kwestionował porozumienie z firmą, która jest obecnie właścicielem części terenu, na której miał stanąć budynek dworca, ponieważ, jak doczytał się w zapisie porozumienia, przedsiębiorcy przysługuje prawo do wypowiedzenie umowy.
Teren na którym mają się zmieścić trzy zatoki, budynek, a autokary z zachowaniem przepisów bezpieczeństwa mają dogodnie zawracać, ma powierzchnię 2000 metrów kwadratowych. Radny Kośmider posłużył się filmem, na którym nagrał, jak na stanowiska podjeżdżają autokary, które mają zbyt mało miejsca na wykonanie manewrów.
Możemy tylko uratować to, co jest do uratowania
Radny Andrzej Kwiatkowski przypomniał, że o sprzedaży terenu dworca decydował Skarb Państwa. Firma „Mobilis” korzystając ze swojego prawa sprzedała teren inwestorowi. Prawo pierwokupu tego terenu miało starostwo. Radny stwierdził, że miasto powinno uwzględniać zainteresowania i potrzeby przedsiębiorcy.
Podzielił obawę, czy teren będzie wystarczająco duży dla manewrów i postojów autokarów oraz funkcjonowania budynku dworcowego, jednak stwierdził, że powierzchnia odpowiednio zagospodarowana w porozumieniu z przedsiębiorcą umożliwi, aby funkcjonowały tam trzy wiaty oraz zaplecze dworcowe, biorąc pod uwagę fakt, że przewozy obecnie realizują tam prywatni przedsiębiorcy, którzy mają własne bazy transportowe.
Andrzej Kwiatkowski zaznaczył także, że miasto nie ma możliwości, aby zorganizować transport publiczny ze środków budżetowych. Jedyną możliwością jest zorganizowanie w komfortowy sposób miejsca, z którego prywatni przewoźnicy będą mogli korzystać, aby realizować przesiadki pasażerów. - Możemy tylko uratować to, co jest do uratowania – powiedział m.in. radny, dodając, że nie da się przywrócić dworca w takim stanie, jakim był.
Radna Agnieszka Piekarz stwierdziła, że jest zdumiona wypowiedzią Andrzeja Kwiatkowskiego, który podczas obrad komisji miał ogromne wątpliwości co do bezpieczeństwa na „okrojonej” powierzchni dworca. Radna przytoczyła artykuł 18 ustawy z dnia 16 grudnia 2010 r. o publicznym transporcie zbiorowym, z którego wynika, że do zadań własnych gminy w zakresie publicznego transportu zbiorowego należą budowa, przebudowa i remont przystanków komunikacyjnych oraz dworców, których właścicielem lub zarządzającym jest gmina.
Radny Krzysztof Tucholski przypomniał, że w kompetencjach miasta znajduje się przygotowanie planu zagospodarowania przestrzennego. Stwierdził też, że po zatwierdzeniu planu zagospodarowania przestrzennego wzrośnie wartość pozostałej części działki. Radny zaproponował aby miasto zatrudniło fachowca, który określi ile na dworcu może być stanowisk i o ile wzrośnie wartość pozostałej części działki, na której miał staną market.
Radny Marcin Kośmider stwierdził, że pośpiech nie jest wskazany i potrzebna jest gruntowna analiza. - teraz nie wiemy nic i mamy zdecydować o istnieniu dworca dla Płońska, który był w tym miejscu kilkadziesiąt lat – zakomunikował.
Starosta: Gdybym była radną miejską, planu w takim kształcie bym nie zatwierdziła
Głos w sprawie zabrała starosta Elżbieta Wiśniewska, która na wstępie zaznaczyła, że Płońsk jest stolicą powiatu i sprawy Płońska są dla starostwa bardzo ważne, a mimo nieobecności na sesjach zarząd stara się na bieżąco być zorientowany w sprawach miasta. Starosta zapewniła, że sprawy Płońska są priorytetowo traktowane przez wydziały starostwa. Starosta wyjaśniła, że powodem obecności na sesji przedstawicieli zarządu są uchwały planistyczne – studium i miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Elżbieta Wiśniewska stwierdziła, że na omawianym terenie inwestycyjnym tylko mały trójkącik ma zabezpieczyć potrzeby pasażerów. Ponieważ właściciel może sprzedać swą nieruchomość, może ogrodzić teren i zrobić z nim co tylko zechce w ramach, jak to określiła „tego bogatego wachlarza, który państwo stwarzacie uchwalając taki, a nie inny plan” Starosta podkreśliła kilkakrotnie, że studium i plan miejscowego zagospodarowania, to najistotniejsze kwestie.
"Gdybym była radną miejską, planu w takim kształcie bym nie zatwierdziła. Nie głosowałabym za planem, który może de facto pozbawić mieszkańców i podróżnych dworca, bo dworzec, to nie tylko 50-metrowy budynek zlokalizowany w rogu małej działki, ale także cały wewnętrzny układ komunikacyjny. Ten plan nie zabezpiecza terenu, który byłby placem manewrowym dla autobusów. Nie jestem radną miejską i nie na mnie będzie spoczywać odpowiedzialność za kształt planu, a co za tym idzie także dworca autobusowego. Nie mogłam jednak jako starosta, a także jako płońszczanka nie podzielić się z państwem swoimi obawami" – powiedziała starosta Elżbieta Wiśniewska.
Plan alternatywny
Starosta poproszona o plan alternatywny przez radnego Kwiatkowskiego zaproponowała, że gdyby rozbudować ten plan i tę funkcję dalej, wzdłuż ul. Warszawskiej, to udałoby się autobusom wjeżdżać i wyjeżdżać z obu stron. - Tutaj wystarczy o połowę mniejszy teren, żeby autobusy mogły bezpiecznie wjeżdżać i wyjeżdżać. Może się zdarzyć tak, że właściciel terenu dobuduje tam piękny obiekt handlowy z funkcją dworca i że nasze obawy są nieuzasadnione, ale lepiej brać pod uwagę inny wariant, niż zakładać dobrą wolę - powiedziała
Głos zabrał burmistrz Andrzej Pietrasik, który stwierdził, że w listopadzie 2018 roku odbyła się sesja w tej sprawie o wiele bardziej burzliwa, jak dzisiejsza, a punkt zakończył się głosowaniem 18 radnych za, zero przeciw i trzy głosy wstrzymujące. Jak kontynuował Andrzej Pietrasik, konsekwencją tego stanowiska było podjęcie pewnych działań. Miasto rozpoczęło wykonywanie zapisów zawartych w porozumieniu z inwestorem.
Burmistrz przypomniał też, że w grudniu 2018 r. rada zagłosowała za przyjęciem studium i zmian w planie miejscowego zagospodarowania terenu dworca i że ta inwestycja znajduje się pod szczególnym nadzorem służb Wojewody Mazowieckiego, co oznacza, że jakiekolwiek uchybienie powoduje, że decyzja jest natychmiast uchylana. Jedną ze szczegółowych procedur było wystąpienie o opinię w tej sprawie do powiatu, który wystawił wtedy pozytywną opinię.
Miasto nie ma pieniędzy na dworzec. Wszystko w rękach inwestora
Jak podkreślił gospodarz ratusza, nie ma w budżecie miasta pieniędzy na budowę dworca autobusowego. Nie ma również w budżecie miasta środków na zakup terenów pod dworzec, ani w roku 2018, ani 2019 i na pewno nie będzie w 2020. Dlatego jedynym wyjściem jest zapewnienie przez inwestora miejsca dworcowego zgodnie z planem.
- Szkoda, że pani starosta wyszła, bo chciałem zapytać, czy powiat udzieli pomocy finansowej miastu, jakiej udzielił w kwocie 5 mln zł w roku 2018. Może razem ten dworzec wybudujemy i może razem wydamy parę milionów. Ja też bym chciał mieć w Płońsku super dworzec. Nie ma pieniędzy i nie będzie pieniędzy – posumował burmistrz, który nawiązał także do filmu przedstawionego przez radnego Marcina Kośmidra, na którym widać niewielki ruch pasażerski na dworcu, jak również do wizyty premiera Morawieckiego w marcu, z której nic jeszcze nie wynikło.
Jak podkreślił burmistrz powierzenie dworca inwestorowi jest jedynym, bezkosztowym sposobem na funkcjonowanie tego miejsca w takiej okrojonej formie, a Jeśli miasto zmieni plan niezgodnie z wolą właściciela, wtedy będzie trzeba teren wykupić lub zapłacić odszkodowanie.
Gospodarz Płońska stwierdził też, że komunikacja autobusowa będzie tam funkcjonować w kierunku od południa na północ, ale przejazd ma funkcjonować do ulicy Zajazd, a to oznacza płynny ruch i szybki wyjazd autobusów. Stanęło na tym, że jeśli rada odrzuci plan, trzeba będzie wznowić procedurę planistyczną, która wiąże się z kolejnym wydatkiem.
Jedna ze starych wiat na płońskim nieoświetlonym "dworcu" autobusowym tuż po zmierzchu. Stan z 29 października 2019 r. godz. 17:00 Fot. DK
Tej zimy podróżni będą marzli pod wiatami
Głos zabrał inwestor - właściciel terenu, przedstawiciel płońskiej spółki Jorapol. Inwestor przedstawił wstępną wizualizację opartą na funkcjonowaniu dworca w Ciechanowie. Aby wywiązać się z umowy, koszt infrastruktury dworcowej, jaki poniesie firma, to kwota min. ok. 600 tys. zł. Na pytanie, czy firma gwarantuje terminowość wykonania tego zadania przedstawiciel odpowiedział, że tej zimy jest to jeszcze nie wykonalne. Infrastruktura dworcowa ma ostatecznie powstać w 2020 roku. Będzie składać się z trzech stanowisk, miejsc postojowych, ogrzewanego pomieszczenia dworcowego oraz toalet i udogodnień dla niepełnosprawnych. Poprzedni, niszczejący budynek nie nadawał się do doraźnego wykorzystania.
Ostatecznie po burzliwej dyskusji uchwałę podjęto wynikiem: 10 głosów za, 4 głosy przeciw i 5 wstrzymujących.
Obietnice rządowe
Na zakończenie wypada przypomnieć słowa szefa rządu podczas wizyty na płońskim dworcu 13 marca br. Wówczas o wizycie na wysokim szczeblu w płońskim starostwie, oficjalnie nie poinformowano urzędu miejskiego.
(DK)
Przeczytaj artykuł archiwalny: "Wizyta premiera z pominięciem miejskiego samorządu"
Na zdjęciu tytułowym: wizyta premiera Morawieckiego na płońskim dworcu PKS w marcu 2019 r. z zapowiedziami „wskrzeszenia” transportu publicznego. Fot. archiwum plonsk24.pl
W Sierpcu budowa nowego pawilonu handlowego z częścią dworcowA juz na końcówce. A w Płońsku zlikwidowali nawet nowe wiaty przystankowe.