Czy dzisiaj jest lepiej niż byłoby, gdyby od 1989 roku w Polsce rządzili uczciwi, kompetentni, mądrzy, wielcy ludzie zamiast obecnej władzy? Niestety nie dowiemy się tego. Pozostały wspomnienia działaczy opozycji. Gościem spotkania w płońskiej MBP była Henryka Krzywonos- Strycharska oraz płońscy działacze „Solidarności".
Praktycznie w 25 rocznicę wolnych wyborów w wyborach do europarlamentu wyborcy stawili się w minej niż 1/4. Frekwencja wyniosła w całym kraju zaledwie 23,82 %. O czym świadczy taki wynik? Dziś trudno znaleźć człowieka, który powie, że jest zadowolony z obecnego rządu, chyba że zasiada w strukturach władzy lub należy do elity uprzywilejowanej. Tak naprawdę w wyborach wygrywa ten, który ma więcej pieniędzy na kampanię wyborczą i powie to, co wszyscy wyborcy chcą usłyszeć. Potem o programie wyborczym można zapomnieć.
Manipulacja z ekranu
Redaktor Piotr Kraśko w telewizji publicznej zaprosił do studia Roberta Winnickiego - lidera Ruchu Narodowego, który chce obalić republikę „okrągłego stołu". Dla Kraśki świat i Polska idą w dobrym kierunku. Kraśko jako przedstawiciel establishmentu nie dostrzega lub nie chce dostrzec prawdy - patologii i absurdalności obecnego systemu, który nie ma nic wspólnego z założeniami demokracji. W wyborach bierze udział mniejszość. Poniżej kilka dobitnych przykładów w programie Piotra Kraśki w telewizji publicznej. Temat podjęła internetowa „Podziemna TV".
- Dlaczego chce pan obalić „republikę okrągłego stołu"? - pyta swojego gościa w studio redaktor Kraśko. - Dlatego, że jest to państwo, które od ćwierć wieku rozkłada się - pada odpowiedź Roberta Winnickiego. - Uważam, że 25 lat zostało w dużej mierze zmarnowanych.
Wtedy redaktor zadaje podchwytliwe pytanie pułapkę - ale jest gorzej czy lepiej?... Podobny mechanizm publiczna TV zastosowała zapraszając do studia przed wyborami do europarlamentu Janusza Korwina Mikke z Nowej Prawicy, który w sondażach przekroczył wyborczy próg.
Dziś mamy lepsze samochody, sprzęt elektroniczny, komórki komputery, lepsze drogi, etc., ale to stało się za sprawą postępu cywilizacyjnego, a nie tylko woli rządzących. Za to za sprawą rządzących mamy potężne bezrobocie, żebracze emerytury, podniesienie wieku emerytalnego i skrócenie wieku szkolnego, nieudolną służbę zdrowia i ogromny dług publiczny, na którego spłatę państwo wydaje więcej, niż otrzymuje unijnych dotacji.
Jak stwierdził prowadzący „Podziemną TV", właściwie postawione pytanie powinno brzmieć - Czy dzisiaj jest lepiej niż byłoby, gdyby od 1989 roku w Polsce rządzili uczciwi, kompetentni, mądrzy, wielcy ludzie zamiast obecnej władzy? Ale niestety już się tego nie dowiemy. Pozostały wspomnienia działaczy solidarnościowej opozycji, którzy we wtorek 3 czerwca podzielili się wspomnieniami sprzed 25 lat.
„Solidarność jest w nas"
W ramach obchodów 25 rocznicy wolnych wyborów w Polsce Grupa Nieformalna Free-dom, Miejskie Centrum Kultury oraz Miejska Biblioteka Publiczna jako jedno z działań projektu „ 4 czerwca - Kryptonim Razem" zorganizowali międzypokoleniową debatę „ Solidarność jest w nas".
Gościem debaty w czytelni MBP 3 czerwca była działaczka opozycji w okresie PRL Henryka Krzwonos-Strycharska, która 15 sierpnia 1980 roku przyłączyła się do strajku komunikacji gdańskiej zatrzymując prowadzony przez siebie tramwaj.
W płońskim spotkaniu towarzyszyli jej lokalni działacze opozycyjni - Ryszarda Stasiak - działaczka Komitetu Wyborczego „Solidarność", członek Wojewódzkiej Komisji Wyborczej w Wyborach do Senatu 4 czerwca 1989 roku, notariusz i prezes Sądu Rejonowego w Płońsku oraz Jan Piskorski - przewodniczący Komitetu Obywatelskiego „Solidarność" w Płońsku, poseł na Sejm I kadencji w latach 1991 - 1993, adwokat. Miedzypokoleniową debatę w czytelni MBP poprowadziła Katarzyna Ornarowicz - szefowa płońskich wolontariuszy oraz Ryszard Buczyński - dyrektor płońskiego LO.
Uczestnicy wspominali moment tuż przed wyborami `89 oraz same wybory. - W 1989 roku byłam w tak zwanym „gwiazdozbiorze" obok Andrzeja Gwiazdy i Ani Walentynowicz. - wspominała Henryka Krzywonos -Strycharska - „Solidarność" wtedy podzieliła się. Byli tacy, którzy uważali, że to jest zmowa między rządem, a Solidarnością. Ja również znalazłam się w tej grupie. Uważałam, że mogę pomagać przy wyborach, ale nie mogę w nich uczestniczyć. W gdańsku wybory wyglądały nieco inaczej niż w całej Polsce. Członkowie komisji wyborczych byli specjalnie dobierani. Jeden drugiemu patrzył na ręce. W jednej komisji było dwoje ludzi z Solidarności i jeden drugiego obserwował. Bardzo chcieliśmy wygrać. Później po wyborach dla nas fenomenem był fakt, że Lech Wałęsa został prezydentem - przyznała Henryka Krzywonos-Strycharska.
Z kolei działaczka Komitetu Wyborczego Ryszarda Stasiak wspominała m.in. wybory do senatu i komisję wojewódzką w Ciechanowie sprzed 25 lat oraz zmarłych kolegów m.in. pierwszego posła z naszego okręgu Stanisława Węgłowskiego. - Emocje były niesamowite. Nie wiedzieliśmy wtedy, jak to będzie dalej - wspominała Ryszarda Stasiak.
Swoimi refleksjami dotyczącymi płońskiej „Solidarności" podzielił się przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Solidarność w Płońsku adwokat Jan Piskorski, który 25 lat temu zasiadał w komisji wyborczej w liceum przy ul. Płockiej.
Dariusz KaźmierczakNa zdjęciu tytułowym siedzą od lewej Jan Piskorski, Henryka Krzywonos-Strycharska oraz Ryszarda Stasiak - czytelnia płońskiej MBP - 3 czerwca.