Tak brzmiało jedno z haseł wykrzykiwanych przed budynkiem płońskiego sądu przez manifestujących ojców. Hasło miało nawiązywać do żeńskiego składu orzekającego na rozprawach w sądzie rodzinnym. We wtorek 10 września przed budynkiem Sądu Rejonowego w Płońsku stanęli ludzie z całej Polski, którzy trzymając w rękach transparenty i nie przebierając w słowach domagali się rozmowy z prezesem płońskiego sądu. Tego dnia odbywała się sprawa Marcina Wieczorka, który walczy o zwiększenie praw rodzicielskich.
Przed budynkiem Sądu Rejonowego w Płońsku przy ul. Sienkiewicza stanęli zdesperowani ojcowie, którzy czują się skrzywdzeni przez sądy rodzinne. Pikietujący bezskutecznie chcieli rozmawiać z prezesem sądu Andrzejem Szymańskim. Organizatorzy manifestacji przed bramą główną ustawili taczkę dla prezesa, symboliczne opony, transparenty i sprzęt nagłaśniający.(na zdjęciu poniżej)
Manifestację zorganizowało Stowarzyszenie „Dzielny Tata". Jednak nie protestowali sami mężczyźni - pojawiły się też przedstawicielki Forum Matek Przeciw Dyskryminacji Ojców, a także wspierające protest inne kobiety oraz rodzina Marcina Wieczorka. Niektórzy przyprowadzili także dzieci.
Przedstawiciele protestujących, którzy chcieli wejść do budynku sądu z prośbą o rozmowę z prezesem, zostali wyproszeni. - Pan prezes wyprosił nas. Jego nie interesują nasze sprawy. On się boi, po prostu się boi o swój stołek. Panie prezesie, pan pracuje dla nas, a nie my dla pana! To stanowisko jest tylko czasowe. Pana umowa ma czas określony - wykrzyczał do mikrofonu przedstawiciel Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca i Dziecka.
Hańba dla narodu
Kolejny z protestujących nawiązał do funkcjonowania sądów rodzinnych i rodzinnych ośrodków pomocy - (...) Pracownicy ośrodków pomocy rodzinie odbierają dzieci rodzicom i łamią podstawowe prawa ludzkie. Sędziowie, którzy wydają wyroki w imieniu Rzeczpospolitej łamią prawa człowieka i są bezkarni, ponieważ chroni ich immunitet, dlatego żądamy kategorycznie skasowania sądów rodzinnych i rodzinnych ośrodków dydaktyczno-konsultacynych, które z budżetu państwa biorą 20 mln zł rocznie za to, że prowadzą wyniszczającą politykę. To jest przemysł adopcyjny psychologów-psychopatów tam zatrudnionych - mówił przedstawiciel prostestujących przed płońskim sądem.
- Lepiej jest zmanipulować matkę, po to, żeby później czytała głupie pisma dla kobiet, w których pisze się tylko, że celebrytki, czyli „cichodajki", które robią karierę przez łóżko, zmieniają kolejnych kochanków szukając bogatych i jeszcze raz bogatych, bo myślą, że to jest sposób na życie. Te zmanipoulowane kobiety też chcą być piękne, młode i bogate, ale biologii i życia nie da się oszukać. Dlatego jeszcze raz powtarzam: skończmy z tą hańbą sądów rodzinnych, RODK-ów. Dzieci chcą mieć oboje rodziców, dziadków i pozostałą rodzinę. Odbieranie dzieci rodzicom, to bestialska polityka wyniszczania narodu polskiego! - wykrzykiwał przedstawiciel Stowarzyszenia „Dzielny Tata".
Co na to prezes?
Udało nam się dotrzeć do prezesa płońskiego sądu, który poinformował, że szanuje prawo do protestu zgromadzonych przed budynkiem sądu osób, jednak nie popiera formy tej manifestacji i nie będzie prowadził z nimi żadnych rozmów. - Ten proces trwa długo ponieważ strony skrupulatnie korzystają ze swych uprawnień - mówił prezes Andrzej Szymański odnosząc się do batalii prawnej, którą prowadzi Marcin Wieczorek, jeden z organizatorów wtorkowej manifestacji.
Protest na ulicy Sienkiewicza zakończył się przegraną przez Marcina Wieczorka sprawą wsądzie, która toczyła się ponad trzy godziny. Pan Marcin będzie spotykał się z czteroletnim synem Kubą pod nadzorem kuratora sądowego tylko w pierwszą i trzecią sobotę miesiąca oraz w drugą i czwartą niedzielę. Nie odbyła się planowana przez pikietujących blokada trasy E7. (DK)
Na zdjęciu tytułowym manifestacja przed Sadem Rejonowym w Płońsku - kliknij aby powiększyć
O perypetiach prawnych (i nie tylko) Marcina Wieczorka pisaliśmy: kliknij.