Na nowych zasadach odbioru śmieci najbardziej mogą skorzystać mieszkańcy płońskiej spółdzielni mieszkaniowej i ZGM, o ile będą segregować. Więcej za śmieci zapłacą członkowie pozostałych wspólnot mieszkaniowych. Z kolei segregacja w domach jednorodzinnych może być zbyt uciążliwa.
W ten sposób wraz z nowymi obowiązkami mieszkańców trapi podstawowe pytanie: segregować czy nie? Odpowiedź wcale nie jest łatwa, bo w przypadku zaznaczenia na deklaracji oddawania odpadów w sposób nieselektywny i tak do jednego worka nie można wrzucać wszystkich odpadów powstających w domu.
Płoński samorząd jest jednym z rekordzistów tempa, w jakim mieszkańcy miasta maja złożyć deklaracje śmieciowe. U nas ten termin upływa już 31 stycznia, gdy w niedalekiej Mławie na koniec lutego, a np. w Legnicy na koniec marca. Dłuższy czas jest o tyle ważny, że aby w pełni racjonalnie podejść do tematu każdy mieszkaniec powinien poznać wszystkie plusy i minusy podjętej przez siebie decyzji - segregować czy nie segregować.
Co prawda zawsze można złożyć korektę deklaracji, ale ciągle wiele osób ma zbyt mało informacji o tym, jakie zgodnie z ustawą będą ich nowe obowiązki po 1 lipca 2013 r. Część z obszernego materiału staramy się przekazywać w naszym cyklu „Śmieciowy ból głowy", ale wszyscy czekamy na rozpoczęcie miejskiej kampanii informacyjnej o plusach i minusach nowej gospodarki odpadami.
Co jeśli nie złożę deklaracji?
To pytanie trafia do redakcji często, bo rozmówcy podkreślają, że spodziewali się te dokumenty dostać do skrzynki pocztowej (tak ma być w gm. Sochocin), a poza tym, nie wiedzą, czy mieszkając w blokach robią to oni czy zarządca.W Płońsku deklaracje są dostępne na stronie internetowej miasta, w kilku instytucjach publicznych lub w biurach zarządów spółdzielni i wspólnot.
Deklaracje dla mieszkańców i działalności gospodarczej (odrębne druki) można pobrać także u nas (kliknij i weź wybraną deklarację z załącznika).
Deklaracje mieszkańcy domów jednorodzinnych, przedsiębiorcy oraz właściciele działek pracowniczych lub nieruchomości niezamieszkałych, na których odpady powstają, składają w Urzędzie Miejskim w Płońsku.
Mieszkańcy wspólnot, Spółdzielni Mieszkaniowej w Płońsku i ZGM składają w biurach zarządcy swoich domów.
Uwaga: w przypadku niezłożenia deklaracji do 31 stycznia burmistrz wyda decyzje administracyjną naliczając stawkę wyższą (15 zł) od każdej osoby figurującej w danych urzędu jako zameldowana lub zamieszkała czasowo na danej nieruchomości.
Jest to o tyle ważne, ze poza utrata możliwości naliczenia niżej opłaty (11 zł) od osoby, naliczenie będzie obejmowało także m.in. domowników stacjonarnie uczących się poza miejscem zamieszkania, osoby zameldowane, ale przebywające w innym miejscu, za granicą czy w domu opieki.Po otrzymaniu decyzji administracyjnej o naliczeniu opłaty według takich zasad, każdy ma możliwość w ciągu 14 dni na złożenie w urzędzie deklaracji korygującej (zmianę stawki na niższą i naliczanie opłat od liczby osób faktycznie przebywających na terenie nieruchomości, na której powstają odpady komunalne.
Śmieci tańsze w spółdzielni i ZGM
To są dwie grupy mieszkańców, które mogą obniżyć swoje koszty miesięczne, o ile zdecydują się na segregację. Obecnie w SM w Płońsku od każdej osoby naliczane jest 12,5 zł, po 1 lipca może to być 11 zł. Oszczędność minimalna, ale zawsze.
Natomiast pozostałe wspólnoty, np. osiedle „Wedlowskie" czy „Novdom" nawet jeśli zadeklarują segregację, to zapłacą o ok. 4 zł od osoby więcej niż do tej pory. To zniechęca do głównej idei nowego prawa, gdyż kojarzy się wyłącznie z restrykcją finansową.
W procesie tworzenia płońskich uchwał w tej sprawie nie padła żadna odpowiedź na pytanie, czemu dotąd wystąpiły takie różnice w obsłudze mieszkańca spółdzielni i mieszkańca jednej ze wspólnot. Radni nie usłyszeli odpowiedzi na pytania w sprawie kosztów PGK w statystycznym przeliczeniu na jednego mieszkańca Płońska, bo padł argument, że jest to niemożliwe do ustalenia.
Z kolei innym argumentem najwyższych opłat od osoby w spółdzielni i ZGM może być konieczność uzbierania odpowiedniej ilości pieniędzy na rzecz PGK za mieszkańców nieregularnie lub wcale nie płacących czynszu (opłata za śmieci wliczona) i konieczność płacenia także za śmieci wrzucone przez osoby nie będące jej członkami lub lokatorami.
Tych kwestii jednak precyzyjnie nie wyjaśniono, stąd słuszne protesty mieszkańców innych wspólnot w sprawie kwot ustalonych przez radę miejską.
Segregacja bardziej uciążliwa w domach jednorodzinnych
O ile mieszkańcy bloków będą mieli w domu nadal jeden pojemnik na śmieci pozostałe po segregacji, bo kontenery na szkło, papier, plastik itd. będą mieli dostępne całą dobę przy budynku, to już inaczej działalność ekologiczna będzie wyglądała dla mieszkańców osiedli jednorodzinnych. Tam każdą frakcję w workach trzeba będzie trzymać gdzieś na posesji przez dwa tygodnie lub miesiąc.
W miejskim regulaminie czystości u porządku ustalono, że surowce wtórne z zabudowy jednorodzinnej będą wywożone nie rzadziej niż raz w miesiącu i muszą być odpowiednio zapakowane:
a) papier i tektura, opakowania z papieru i tektury zbierane są w pojemnikach lub workach koloru niebieskiego oznakowanych napisem „PAPIER",
b) tworzywa sztuczne, opakowania z tworzyw sztucznych, metale, opakowania z metali oraz opakowania wielomateriałowe zbierane są w pojemnikach lub workach koloru żółtego oznakowanych napisem „METALE, TWORZYWA SZTUCZNE",
c) szkło bezbarwne oraz opakowania ze szkła bezbarwnego zbierane są w pojemnikach lub workach koloru białego oznakowanych napisem „SZKŁO BEZBARWNE",
d) szkło kolorowe oraz opakowania ze szkła kolorowego zbierane są w pojemnikach lub workach koloru zielonego oznakowanych napisem „SZKŁO KOLOROWE",
e) odpady zielone zbierane są w pojemnikach lub workach koloru brązowego oznakowanych napisem „ODPADY ZIELONE".
Do tego jest jeszcze potrzebny odrębny pojemnik na pozostałe odpady niefrakcjonowane, z wyłączeniem artykułów niebezpiecznych, leków, gruzu itd.
W praktyce dla osiedli jednorodzinnych ma to wyglądać tak, że pojemnik z odpadami innymi (tzw. zmieszanymi) będzie opróżniany nie rzadziej niż raz na dwa tygodnie, a worki z odpadami segregowanymi będą odbierana sekwencyjnie: w jednym tygodniu papier, w drugim szkło itd. To oznacza, że należy jakoś te odpady na działce magazynować, co z kolei odstręcza wielu mieszkańców tych osiedli od idei segregacji.
Jak to robią inni
Na sesji miejskie padło stwierdzenie, ze im więcej frakcji, tym droższy w obsłudze system gospodarki odpadami. Czemu więc nie zastosowano innych metod frakcjonowania?
W przywołanej już wcześniej Legnicy segregacja śmieci jest prostsza w obsłudze dla mieszkańców nieruchomości jednorodzinnych i blokowisk. Tam plastik, papier i metale trafią do jednego worka, jako tzw. odpady surowcowe suche. Do drugiego worka pójdą odpady biodegradowalne z domu i zielone z ogródka (można je też w określony sposób kompostować i nie wywozić z nieruchomości jednorodzinnych), a do trzeciego pojemnika cała reszta, czyli odpady tzw. zmieszane nie będące przedmiotem frakcjonowania.
Natomiast wszelkiego rodzaju szkło opakowaniowe tamtejsi mieszkańcy będą wrzucać do pojemników ustawionych na każdym osiedlu jedno- i wielorodzinnym. W ten sposób legniczanin będzie miał na swojej posesji lub w mieszkaniu w bloku najwyżej trzy worki lub zbiorniki do opróżnienia.
Z kolei w Legnicy wywóz odpadów zmieszanych i biodegradowalnych będzie co tydzień, a suchych co 14 dni, czyli dwukrotnie szybciej niż w założeniach płońskich.
Co ciekawe, w Legnicy od 2010 r. tamtejsze przedsiębiorstwo komunalne w ramach promocji segregacji dla osób zamieszkałych w na osiedlach jednorodzinnych stosujących oddzielanie frakcji biodegradowalnej od innych odpadów zastosowało ulgę w opłatach śmieciowych w wys. 20 proc.
Wiele polskich miast zastosowało taką właśnie metodę segregacji: odpady surowcowe suche, odpady biodegradowalne i zielone oraz cała pozostała reszta z wyłączeniem odpadów niebezpiecznych i budowlanych.
W Płońsku z kolei radni przyjęli literalny zapis zaleceń ustawowych dotyczących segregacji, co spowodowało, że każdy kto chce segregować musi wyodrębniać pięć grup odpadów plus szóstą tzw. zmieszaną. A chociażby w Maławie, gdzie opłatę od osoby ustalono na poziomie 12 zł i 10 zł (w Płońsku 15 zł i 11 zł) przynajmniej szkło kolorowe i białe można będzie wrzucać do jednego worka.
Rzeczywiście - im więcej segregacji tym drożej, co sprawdzimy na własnym portfelu, bo to jeszcze nie wszystko, co z kosztami związane.
Skąd wziąć kolorowe worki
Skoro mamy składać selekcjonowane towary w worki o określonych kolorach, to trzeba je skądś wziąć. Pierwsza wiadomość z płońskiego ratusza była taka, że worki nieodpłatnie dostarczy mieszkańcom firma, która wygra przetarg na obsługę. Dziś nie jest to już takie pewne.
Ustawa mówi bowiem, że gmina lub firma obsługująca owszem dostarczy worki, ale za dodatkową opłatą. Biorąc pod uwagę, że samych gospodarstw domowych jest w Płońsku ponad 5 tysięcy, to tylko do tej obsługi potrzeba podobnej ilości odpowiednich opakowań.
A gdzie sklepy, instytucje, szkoły, lokale gastronomiczne, gdzie wywózka śmieci będzie częściej, bo też produkcja odpadów jest w tych miejscach większa?
Dlatego w niekorzystnym wariancie trzeba będzie się przygotować na kilka złotych miesięcznie dodatkowych kosztów na worki, co per saldo podroży tzw. podatek śmieciowy. To w przypadku Płońska nie popularyzuje idei segregacji, dlatego lepiej było skorzystać z wzorca legnickiego.
„Ja to chrzanię! Nie segreguję!"
Tak słychać szczególnie na płońskich osiedlach. Raz - że więcej roboty, dwa - że trzeba gdzieś poustawiać pięć worków plus szósty pojemnik na tzw. zmieszane. Dlatego część osób rozwiązanie widzi w tym, by w ogóle zrezygnować z segregacji (nawet jeśli dotąd to robiła) i wyrzucać wszystko do jednego pojemnika.
Przyjęcie na siebie wyższej opłaty może się okazać tańszym niż dotąd rozwiązaniem, szczególnie dla singli i gospodarstw domowych dwuosobowych, a nawet 3-osobowych, bo w tych przypadkach nawet 15 zł jest w większości przypadków kwotą niższą, niż płacone dotąd opłaty PGK za regularne opróżnianie pojemników.
Jednak wniosek, że skoro nie segreguję to znaczy, że wrzucam wszystko jak leci do jednego worka jest błędny, a został spowodowany przez ustawodawcę, który wbrew intencji i zapisom unijnej dyrektywy o segregacji otworzył furtkę do dalszego zaśmiecania środowiska.
Głównym założeniem polskiej ustawy powstałej w oparciu o dyrektywę jest stopniowe zwiększanie ilości unieszkodliwianych odpadów biodegradowalnych w sposób inny niż ich składowanie. Można to robić na dwa sposoby: spalać lub przerabiać w instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania, albo kompostować w określonych warunkach.
Obecny odzysk tych odpadów i ich unieszkodliwienie jest na poziomie poniżej 10 proc, a w szybkim czasie mamy osiągnąć pułap 50- i docelowo min. 75 proc!
Mamy jednak za mało spalarni (bo opór społeczny) i takich instalacji jak płońska sortownia (bo drogie), żeby bez właściwej współpracy pomiędzy mieszkańcami a instytucjami gmin taką normę wyrobić. Ustawa jednak nie dała samorządom odpowiednich narzędzi, by przy zastosowaniu rozsądnej ceny nie wykluczyć obligatoryjnego sortowania przynajmniej na dwie frakcje: odpady biodegradowalne i pozostała reszta. Tak by było najlogiczniej, ale nie w Polsce.
Mówiąc kolokwialnie: cały pic nowych zasad śmieciowych polega na tym, że do unieszkodliwiania i przeróbki odpadów biodegradowalnych oraz do unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych (leki, chemikalia itd.) trzeba sporo dokładać, natomiast na odpowiednio posegregowanych towarach takich jak papier czy szkło można szybko zarobić i też chronić środowisko.
Dla przykładu - tona prawidłowo sortowanej makulatury nadającej się do powtórnego przetworzenia oznacza, że nie trzeba ścinać około 15 drzew, by wyprodukować adekwatną ilość papieru.
Skoro polskie prawo zakłada, że powinniśmy w jak największej ilości odzyskiwać:
1. odpady biodegradowalne (przetwarzanie)
2. papier i tekturę (recykling),
3. odpady opakowaniowe ze szkła, uwzględniając podział na szkło kolorowe i białe recykling),
4. tworzywa sztuczne i metale (recykling),
5. odpady zielone z ogrodów i parków (przetwarzanie),
6. zużyte baterie i akumulatory(unieszkodliwianie),
7. zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny(częściowy recykling plus unieszkodliwianie),
8. przeterminowane leki (unieszkodliwianie),
9. chemikalia (farby, oleje odpadowe) (unieszkodliwanie),
10. meble i inne odpady wielkogabarytowe (przetwarzanie plus unieszkodliwianie)
11. odpady budowlano-remontowe (przetwarzanie),
to utrwalanie w świadomości ludzi, że brak akceptacji dla domowej segregacji = wrzucanie do jednego wora, czego popadnie, jest łamaniem przyjętego prawa.
Na 11 wymienionych wyżej pozycji aż siedem NIE MOŻE znaleźć się w worku lub pojemniku odbieranym z nieruchomości, której właściciele w gminnej deklaracji oświadczą, że nie chcą sortować śmieci. Ale jednak powinni, chociaż nie jest wykluczone, a raczej prawdopodobne, że nieprecyzyjne prawo (zresztą już częściowo znowelizowane!) kojarzące się głównie z przymusem podatkowym spowoduje dalsze zaśmiecani rowów i lasów oraz spalanie w przydomowych kotłowniach.
Nieporozumienia pogłębia fakt, że nie ma jak dotąd precyzyjnej formuły „odpadów komunalnych zmieszanych", która przystawałaby wprost do ustawy wchodzącej w życie 1 lipca.
Dalej w świadomości to określenie jest stosowane do realiów obecnych, gdy do jednego worka wyrzuca się resztki jedzenia, plastik, papier, puszkę po farbie, przeterminowane lekarstwa czy opakowanie po oleju silnikowym.
A chodzi po prostu o to, że odpadem zmieszanym jest wszystko to, czego nie da się posegregować na 11 wyżej wymienionych frakcji lub wszystko to, co znajdzie się w jednym worku z wyłączeniem pozycji 5-11.
W ten sposób pojęcie zupełnej odmowy segregacji odpadów po prostu formalnie nie funkcjonuje, ale czymś innym jest urzędowe wymaganie respektowania zasad - także dla własnego dobra, a czymś zupełnie innym stałe przekonywanie do tego jak największej liczby mieszkańców za pomocą róznych środków.
Wnioski śmieciowe
Aby nie zniszczyć ducha unijnego prawa dość nieudolnie implementowanego w Polsce można by w Płońsku do lipca cokolwiek jeszcze pozmieniać w regulaminie i niektórych uchwałach, by życie w nowych realiach śmieciowych było dla płońszczan łatwiejsze i nieco tańsze.
Zmiana ilości frakcji (vide model legnicki) zwiększyłaby liczbę gospodarstw domowych deklarujących segregację właściwą, bo chodzi o to, by w jak najkrótszym czasie ten właśnie model stał się powszechny.
Pozostawienie na osiedlach jednorodzinnych „dzwonów" może być lepszym rozwiązaniem, niż frakcjonowanie na sortowniku brudnych butelek, plastików i bezużytecznej już makulatury. To jest rozwiązanie lepsze, nawet jeśli w niektórych zbiornikach osiedlowych znajda się inne odpady w workach.
Ustawienie przy dużych płońskich sklepach zbiorników na butelki i inne szkło, mogłoby z czasem przynieść taki efekt jak w Holandii, gdzie każdy wie, że jadąc do marketu może od razu pozbyć się wszelkiego rodzaju opakowań szklanych.
Zmiana częstotliwości odbioru odpadów z osiedli jednorodzinnych też mogłaby przynieść zwiększenie liczby osób chcących segregować śmieci.
I wreszcie niezbędne może być ponowne szacowanie kosztów, zastosowanie segregacyjnych ulg dla rodzin wielodzietnych i innych szczególnych przypadków, by Płońsk był zielonym miastem nie tylko na poziomie możliwości technologicznych, ale w obszarze eko-świadomości jak największej ilości mieszkańców.
Piotr Kaniewski