W piątek Jarosław Gowin podpisał rozporządzenie „sądowe". Na czarnej liście nie ma Sądu Rejonowego w Płońsku, co zapewne cieszy prezesa Andrzeja Szymańskiego (na fot.), ale środowiska sędziowskie i samorządowe nie są zadowolone z tej reformy.
Z najbliżej położonych nam miast rangę sądów rejonowych utracić mają placówki z Sierpca i Pułtuska. Łącznie rozporządzenie ministra Jarosława Gowina likwiduje 79 sądów rejonowych w całym kraju i przekształca je w wydziały zamiejscowe sądów większych.
Rozporządzenie zostało podpisane w piątek 5 października i ma wejść w życie od 1 stycznia 2013 r. Pierwotnie ministerstwo chciało zlikwidować 122 sądy rejonowe, w tym sąd płoński, ale po wielomiesięcznych sporach, protestach i konsultacjach przyjęto kryterium minimum 9 sędziów pełnoetatowych, by placówka zniknęła z „listy Gowina".
Ministerstwo uważa, że takie właśnie podejście było najbardziej obiektywne i efektywne dla działalności sądownictwa. Jarosław Gowin uzasadniając założenia rozporządzenia podkreślał zbyt silne związki niektórych prezesów sądów i środowisk sędziowskich ze środowiskami samorządowymi, a także niewykorzystanie potencjału sędziów, którzy mając czas mogliby pracować w dwóch lub trzech placówkach, a nie jak dotąd w jednej.
Minister podkreśla, że dla obywateli zmiana nie będzie zauważalna, bo w tych samych budynkach nadal będą funkcjonowały te same wydziały, co przed reformą. Ministerstwo nie widzi tez przeszkód, by w sądach zniesionych do rangi wydziałów zamiejscowych nadal funkcjonowały kasy czy biura podawcze, natomiast pracownicy administracyjni mają zasilić wydziały orzecznicze.
Przeciwko temu rozporządzeniu od początku ostro wypowiadają się posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego. Tak było w Płońsku, a jest nadal w Sierpcu czy Pułtusku, gdzie sądy rejonowe mają ulec przekształceniu. Już teraz PSL zapowiada, że do końca roku złoży w parlamencie obywatelski projekt w sprawie zachowania wszystkich dotychczasowych sądów rejonowych. Tego jednak nie uda się przeforsować bez wsparcia ze strony koalicjanta, którego jeden z ważniejszych graczy pokazał, że jest bardzo zdeterminowany we wprowadzaniu swoich pomysłów na reformę sądownictwa w Polsce.
Problem jednak w tym, że likwidacja sądów rejonowych dla miast powiatowych oznacza ich deprecjonowanie, co może zakończyć się dalej idącymi zmianami w zakresie administracyjnym i samorządowym. Broniąc „swoich" sądów rejonowych lokalne środowiska powiatowe i gminne w istocie bronią te społeczności przed powolną marginalizacją. Tak też było w Płońsku.
Jak się broniliśmy - historia w pigułce
Wiadomość o projekcie rozporządzenia przekształcającego 122 sądy rejonowe w wydziały zamiejscowe większych sądów samorządom lokalnym przekazał prezes SR w Płońsku sędzia Andrzej Szymański, a także media lokalne i regionalne.
Już w połowie stycznia 2012 r. z inicjatywy przewodniczącego rady powiatu Artura Czaplińskiego i starosty Jana Mączewskiego zawiązał się powiatowy komitet obrony sądu płońskiego. W skład komietetu weszli samorządowcy wojewódzcy, powiatowi, miejscy i gminni, przedstawiciele organizacji społecznych, politycznych i gospodarczych, związków zawodowych, a także lokalni dziennikarze.
W zasadzie pierwszą akcję w tym zakresie przeprowadziła indywidualnie mieszkanka Płońska, pani Anna Adamska, która nie czekając na formalne gremium przystąpiła do zbierania podpisów pod listem protestacyjnym do ministra sprawiedliwości.
Powołany w styczniu komitet również wystosował obszerny list do Jarosława Gowina w tej sprawie.
Już 1 lutego 2012 r. doszło do spotkania komitetu obrońców z posłami z okręgu płocko-ciechanowskiego. Wówczas osobiście w starostwie pojawili się: Julia Pitera i Mirosław Koźlakiewicz (PO), Piotr Zgorzelski (PSL), Maciej Małecki (PiS).
Projektu rozporządzenia Jarosława Gowina na tamtym spotkaniu zaciekle broniła posłanka Julia Pitera, uzasadniając że tylko taki manewr przyspieszy orzekanie w sądach, bo sędziowie będą lepiej wykorzystani zawodowo, a ta zmian nie wpłynie niekorzystnie na środowiska lokalne.
Z kolei Mirosław Koźlakiewicz, znając lepiej niż przedmówczyni realia północnego Mazowsza i znaczenie różnych instytucji dla tożsamości lokalnej, zapowiedział skierowanie listu do ministra oraz odbycie z nim rozmowy w sprawie głębszego przemyślenia założeń projektu.
Zdecydowanie za pozostawieniem sądu w Płońsku i innych miastach regionu opowiedzieli się posłowie Piotr Zgorzelski i Maciej Małecki.
Z nieobecnych na tym spotkaniu posłów z regionu - Wojciech Jasiński, Marek Opioła, Robert Kołakowski (wszyscy z PiS), Paweł Sajak (Ruch Palikota), Waldemar Pawlak (PSL) oraz senator Jan Maria Jackowski (PiS) doręczyli albo zapowiedzieli poprzez swoich przedstawicieli działania podjęte na rzecz zachowania sądów - zapytania, interpelacje czy w przypadku wicepremiera Pawlaka działania na najwyższym szczeblu rządowym.
W Płońsku projekt reformy sądów autorstwa Jarosława Gowina ostro skrytykował poseł Ryszard Kalisz, szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, który przyjechał 10 lutego na zaproszenie radnego wojewódzkiego Pawła Obermeyera.
Poseł Kalisz również zapowiedział działanie parlamentarne, które zrealizował. Także radny Obermeyer zainteresował sprawą samorząd wojewódzki, który z marszałkiem Adamem Struzikiem na czele podjął różnorakie działania na rzecz zachowania sadów rejonowych.
Ważnym elementem działań był udział silnej reprezentacji powiatu płońskiego i pracowników sądu w ogólnopolskiej manifestacji przez Ministerstwem Sprawiedliwości w Warszawie, która miała miejsce pod koniec lutego.
Przez cały czas działania merytoryczne prowadził prezes Andrzej Szymański, który na bieżąco analizował sytuację i prezentował swoje stanowisko wobec projektu rozporządzenia na formach samorządowych i sędziowskich.
W ramach konsultacji z Jarosław Gowinem rozmawiał też wicestarosta Andrzej Stolpa i burmistrz Andrzej Pietrasik, którzy obszernie przedstawili stanowiska samorządów lokalnych w kontekście szerszym niż tylko dotyczącym roszad sądowych.
A potem minister Gowin trochę złagodził swoje stanowisko i na pewien czas sprawa publicznie ucichła. Obecnie powróciła z całą mocą, a reorganizację sądów rejonowych minister tłumaczy też na przykładzie złych praktyk aparatu sprawiedliwości w sprawach firmy Amber Gold.
Szkoda tylko, że za to zapłacą teraz w Sierpcu i Pułtusku. Płońsk na razie się ostał, ale kto wie, jak kolejne afery z Gdańska czy Katowic na przykład mogą i nam odbić się czkawką.
Piotr Kaniewski
Foto na górze strony - kliknij i powiększ - prezes Andrzej Szymański i budynek SR w Płońsku