Przypominamy artykuł z archiwum płońsk24.pl z 2008 roku. O Płońsku sprzed lat i powstaniu warszawskim opowiadał 87-letni Jan Bartkiewicz, który prowadził zakład szklarski przy ulicy Płockiej. Rodowity Płońszczanin wspominał warunki i sytuacje, w jakich znaleźli się mieszkańcy Płońska pod koniec hitlerowskiej okupacji.
- W czterdziestym czwartym byłem w okopach - wspomina Jan Bartkiewicz. - Jeździłem wtedy w transporcie dwoma samochodami. Przed samym wybuchem Powstania zajechaliśmy do pałacu w Jadwisinie koło Serocka. Na miejscu nie zastaliśmy Niemców. Wojsko ewakuowało się do Chociszewa koło Czerwińska. Musieli uciekać w popłochu. Na drzewie w parku wisiała obdarta ze skóry krowa, której nie zdążyli poćwiartować i przyrządzić - opowiada dalej płońszczanin. - Folksdojcze uciekali z zajętych gospodarstw. Pamiętam ogromny huk, kiedy nad Płońskiem przelatywała jednocześnie olbrzymia chmara bombowców armii amerykańskiej. Niemcy ze strachu kładli się w rowach. Jeden z samolotów amerykańskich został zestrzelony w miejscowości Wrona. Pamiętam, że we wraku wśród różnych przedmiotów znaleźliśmy dokumenty pilota. Zapamiętałem nawet jego nazwisko. Nazywał się David Dering.
Niemiec z polskim nazwiskiem
- W tym okresie pracowałem w magazynie, który Niemcy otworzyli w synagodze żydowskiej (Boźnicy) przy ulicy Warszawskiej. Magazynowano tam żywność, którą obowiązkowo musieli dostarczać wszyscy mieszkańcy. Niemcy byli bardzo skrupulatni i dokładni. Przywiązywali dużą wagę do jakości żywności. Równie skrupulatni byli w mordowaniu. Zapamiętałem także Niemca, z polskim nazwiskiem - Stanisława Wasilewskiego, który mieszkał w Płońsku w domu przy Warszawskiej. – Był bardzo dobrym i mądrym człowiekiem. Pomógł wielu ludziom. Wiedział, że Niemcy chcą zniszczyć inteligencję i nie chciał, żeby do tego doszło. Pod koniec wojny chciał uciec na Pomorze. Dojechał do Sierpca i tam zatrzymała go żandarmeria - wspomina dalej rzemieślnik z Płońska.
Na zdjęciu Jan Bartkiewicz. Fot. archiwum plonsk24.pl
Cofnięty rozkaz
Pracownia Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska w jednej ze swych publikacji pt: ,,Podróże w czasie” zamieściła wspomnienia brata Jana Bartkiewicza Jerzego, który również pamięta wydarzenia z Płońska z okresu powstania. Jerzy Bartkiewicz jako szesnastoletni chłopiec nie mógł się doczekać powstańczego zrywu. - Ćwiczenia odbywały się za miastem nad rzeką w Ilinku, gdzie jakoś szczęśliwie Niemcy nie zaglądali - wspomina w „Podróżach w czasie” Jerzy Bartkiewicz. - Ilekroć wychodziłem z domu, zawsze miałem przy sobie wyładowany plecak. Po to, by być przygotowanym gdyby trzeba było iść do Powstania - opowiada na łamach publikacji mieszkaniec Płońska, który jak przyznaje, traktował wtedy to wszystko trochę po harcersku. - Kiedy wreszcie Powstanie wybuchło i przyszedł rozkaz, że wszyscy mają iść przez Kampinos na pomoc powstańcom, entuzjazm był ogromny. Jednak nagle po kilku dniach przyszło odwołanie rozkazu. Do dziś nie wiem dlaczego. Dla nas to był ogromny zawód!... Minęło tyle lat, a ja nadal tamtej decyzji nie rozumiem - przyznaje Bartkiewicz.
Ginęli i uciekali
Na liście płońszczan, którzy wzięli udział w Powstaniu jest Janusz Wojciechowski, absolwent płońskiego liceum, który miał wybitne zdolności językowe. Władał biegle niemieckim, francuskim, angielskim, hiszpańskim i rosyjskim. Był radiotelegrafistą tajnej radiostacji, poszukiwanym przez faszystów listami gończymi. Za schwytanie go żywego Niemcy obiecywali wielką nagrodę. Wraz z żoną Aliną Duczyńską zginął w Powstaniu Warszawskim. Niemcy oblali ciała benzyną i podpalili. Janusz Wojciechowski podczas okupacji nosił przybrane nazwisko Tański. Zgodnie z relacją Zofii Malickiej Wojciechowski wraz z żoną zginęli w nieistniejącym dziś szpitalu Marii Curie Skłodowskiej przy Placu Narutowicza.
Dotarliśmy też do opublikowanych wspomnień mieszkańca Płońska Kazimierza Ulmera, który opowiada o dużej liczbie uciekinierów z Warszawy w okresie Powstania, przebywających w Płońsku i okolicznych wioskach. - Nawet u nas w małym mieszkaniu przy ulicy Pułtuskiej zatrzymała się kuzynka ojca z córką, którym udało się uciec - opowiada Kazimierz Ulmer.
Ciechanowska prasa w 1995 roku przypomniała postać Stanisława Webera, pułkownika z Płońska, który brał udział w Powstaniu.
Fotografia przedstawia okupację hitlerowską w Płońsku (ze zbiorów Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska).
(DK)
Artykuł powstał w oparciu o materiały Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta: „Wartość wolności”, „To co ważne trwa”, „Podróże w czasie”, publikacja wydana podczas zjazdu absolwentów gimnazjum i liceum w Płońsku, czerwiec 1967 r.
Na zdjęciu tytułowym: Inscenizacja powstańcza przygotowana przez Jednostkę Strzelecką 1006 Płońsk przy ul. Płockiej w 2013 roku. Fot. archiwum plonsk24.pl.